Mówiąc o polskim systemie emerytalnym, bardzo szybko natrafimy na informacje związane z tzw. stopą zastąpienia. Co oznacza to pojęcie? Czemu robi taką furorę w mediach? I dlaczego ekonomiści patrzą na nią z przerażeniem? Sprawdźmy!
Przekonanie kogoś do konieczności oszczędzania bardzo często kończy się zdaniem „nie mam z czego odkładać”. To skutecznie przerywa dyskusję, chociaż nie rozwiązuje problemu. Ta popularna wymówka jest pierwszą barierą, którą każdy powinien sprawnie rozbroić, żeby przejąć kontrolę nad swoimi finansami.
Oszczędzamy na trudne czasy, o emeryturze myślimy niechętnie, a inwestujemy, bo boimy się inflacji – w tym zestawieniu naszych finansowych przyzwyczajeń jest bardzo mało konkretów i być może to właśnie to jest cały problem. Konkrety działają lepiej, więc żeby być efektywniejszym w finansach musimy zacząć stawiać sobie cele.
3 godziny i 56 minut – tyle czasu dziennie statystyczny Polak średnio przed telewizorem . Gdyby wykroić z tego czasu kwadrans i przeznaczyć go na swoje finanse, uzbieralibyśmy ponad 90 godzin w skali roku. Niestety to tylko teoretyczne wyliczenie. W praktyce poświęcamy naszym finansom zbyt mało uwagi i nie jest łatwo to zmienić.
Po co oszczędzać, skoro inflacja podjada nam wartość zgromadzonych środków? Właśnie dlatego trzeba oszczędzać! Zarządzanie wydatkami i szukanie oszczędności jest najrozsądniejszą obroną przed inflacją, chociaż wydaje nam się to mało intuicyjne.
Jedna z najpopularniejszych wymówek powstrzymująca nas przed oszczędzaniem to brak większych kwot, które moglibyśmy zacząć odkładać. Czekając na lata, aż zaczniemy lepiej zarabiać, tracimy cenny czas, którego potrzebuje procent składany i… nasza psychika do zbudowania nawyku. Czy warto odkładać małe kwoty? Jeszcze jak!
Inwestowanie to proces, w którym nie da się uniknąć błędów całkowicie – można je jedynie minimalizować. To bardzo ważne zadanie, w szczególności dla początkujących inwestorów. Błędy, których nie wyeliminujemy mogą stać się naszymi złymi nawykami.
Wielu inwestorów zaczyna swoją przygodę z myślą o zarabianiu na zmianach cen akcji. Jednak gdy decydujemy się na inwestowanie długoterminowe, dużo większą rolę w portfelu odgrywają spółki dywidendowe, czyli takie, które regularnie dzielą się zyskami z inwestorami.
Teoretycznie na giełdzie chcemy kupić akcje spółki tanio a sprzedać je drożej, więc powinniśmy omijać spółki wysoko już wycenione. Jednak teoria „kupowania siły” mówi inaczej. Drogie spółki mogą być jeszcze droższe, w szczególności gdy są w wieloletnim trendzie wzrostowym.
czytaj więcej