Po co oszczędzać, skoro inflacja podjada nam wartość zgromadzonych środków? Właśnie dlatego trzeba oszczędzać! Zarządzanie wydatkami i szukanie oszczędności jest najrozsądniejszą obroną przed inflacją, chociaż wydaje nam się to mało intuicyjne.
Wysoki wskaźnik inflacji, o którym przypomina nam każde wyjście na zakupy, sprawia, że skupiamy się na sytuacji „tu i teraz”, gubiąc nasze długoterminowe cele. Bez wątpienia 2023 będzie nam się kojarzył z coraz wyższymi cenami, ale jeśli spojrzymy na wszystkie bezprecedensowe zjawiska gospodarcze, jakie dotknęły nas w ostatnich kilku latach – inflacja to po prostu jedno z nich i musimy je przetrwać, dbając jak najlepiej o swoje bezpieczeństwo finansowe. Jak to zrobić?
Inflacyjny mecz…
Oglądając rozgrywki sportowe, najczęściej zapadają nam w pamięci te, w których jednej z drużyn nie dawano najmniejszych szans, a ta walczyła do samego końca, pokazując nie tyle umiejętności, co niebywałą wolę walki. Po takich meczach nie pamięta się często nawet wyniku, ale to, że drużyny dały z siebie wszystko. I dokładnie takie mecze są doskonałą analogią do naszej aktualnej sytuacji. Jesteśmy jak ta drużyna, która ma bardzo małe szanse nawet na remis, a drugą drużyną jest… inflacja. Od nas zależy, czy podejmiemy walkę i zagramy dobry mecz czy od razu się poddamy.
Pierwsze co możemy zrobić w walce z inflacją, to sprawdzenie gdzie są nasze oszczędności i czy na pewno pracują efektywnie. Zacznijmy od zadania sobie pytania: „Czy wiesz ile obecnie wynosi oprocentowanie konta, na którym trzymasz pieniądze?” Trzymając się naszej piłkarskiej metafory – to jest pierwsza bramka, którą możemy strzelić przeciwnikowi. Wystarczy umieścić nasze środki na oprocentowanym jak najwyżej koncie oszczędnościowym, lokacie lub obligacjach skarbowych, aby pieniądze zaczęły generować odsetki. Oczywiście nie ma dzisiaj lokaty czy konta, które oferuje stawkę wyższą niż inflacja, ale dokładnie o to chodzi w metaforze zagrania dobrego meczu. Lepiej mieć lokatę na 7% przy inflacji 14% niż trzymać pieniądze w gotówce czy na nieoprocentowanym koncie i przegrać tę konfrontację walkowerem. Przy tak wysokim wskaźniku wzrostu cen, wygrana z inflacją graniczy z cudem, ale zmniejszenie potencjalnych strat to w praktyce nawet tysiące złotych, o które warto walczyć.
To nie pierwsza i nie ostatnia inflacja
Zjawisko inflacji nie jest niczym nowym w historii. Banki centralne mają ustalone tzw. cele inflacyjne, czyli w jakich ramach powinien utrzymywać się wzrost cen, aby było to bez większej szkody dla gospodarki. Problem pojawia się wtedy, gdy inflacja wyskoczy poza te ramy, rozpędzi się i nie można jej łatwo opanować.
Ostatni raz z tak wysoką inflacją mieliśmy do czynienia w latach 90-tych, w dekadzie po burzliwych zmianach ustrojowych i gospodarczych. Później przez niemal 20 lat gospodarka funkcjonowała na tyle stabilnie, że 5% inflacji było najwyższym odczytem. W tym czasie mieliśmy nawet do czynienia z deflacją, czyli wzrostem siły nabywczej pieniądza. Ceny spadały, a oszczędzanie było wtedy bardzo opłacalne z perspektywy konsumenta, jednak taki stan rzeczy również nie jest w długim terminie korzystny. Kiedy zamierają inwestycje, a gospodarka zaczyna się kurczyć i z takiego stanu również trzeba sprawnie wyjść.
Z kolei nasze oszczędności, szczególnie te emerytalne czy długoterminowe (np. środki odkładane latami na edukację dziecka lub zakup mieszkania) muszą przetrwać i być budowane zarówno w czasie delikatnej inflacji, jak i skoków cen czy nawet deflacji. Jeśli zawiesimy oszczędzanie za każdym razem, gdy nasza gospodarka stanie przed dużym wyzwaniem, nie ma mowy o oszczędzaniu długoterminowym.
Procent składany potrzebuje wytrwałości, czasu, systematyczności i regularnych dopłat. Nie jest przypadkiem, że najlepsi inwestorzy zajmują się rynkiem nie od lat, a od dziesięcioleci. Żeby „wycisnąć” do maksimum możliwości procentu składanego, warto korzystać z różnych instrumentów finansowych, zasilać rachunki oszczędnościami i nieustanie monitorować czy nasze pieniądze efektywnie pracują:
Rób to, na co masz wpływ
Co jest najbardziej zależne od nas: wynegocjowanie podwyżki u przełożonego, przejrzenie budżetu domowego, czy znalezienie inwestycji osiągającej zysk wyższy niż inflacja? Nie ma wątpliwości, że budżet domowy na tle pozostałych dwóch odpowiedzi, wydaje się banalnie prostym rozwiązaniem. Jednak z reguły sięgamy po niego w ostatniej kolejności. Dlaczego?
W czasie zawirowań gospodarczych, mamy naturalny system obronny – chcemy pilnie dołożyć więcej gotówki do domowego budżetu. To często występująca reakcja, ponieważ mamy wtedy wrażenie, że kontrolujemy sytuację. Problem w tym, że szukamy tej gotówki tam, gdzie trudniej będzie ją zdobyć. Łatwiej znaleźć 100 zł oszczędności w budżecie niż zarobić 100 zł więcej.
Wiele osób sięga po inwestycje dokładnie z tego samego powodu, przekładając swoją „sprawczość” nad rozsądek. Jeśli nie umiemy inwestować i nie mamy świadomości ryzyka, pakowanie naszych oszczędności chociażby na giełdę nie jest bezpiecznym rozwiązaniem w krótkim terminie. Oprócz inflacji, narażamy nasze środki na dodatkowe ryzyko utraty wartości, szczególnie gdy nie mamy odpowiedniej wiedzy. Inwestowanie służy do pomnażana oszczędności w długim terminie, ale próba szybkiego zysku na rynku kapitałowym nie na darmo nazywana jest spekulacją.
Potencjalnych bramek strzelonych inflacji szukamy gdzie indziej. Proste przejrzenie wydatków i skupienie się na tym, gdzie w niekontrolowany sposób uciekają nasze pieniądze to jedna z pierwszych rzeczy, które powinniśmy zrobić. Dużo łatwiejsze zadanie stoi przed osobami, które już regularnie prowadzą budżet domowy. Dzięki temu prostemu narzędziu doskonale widać, które wydatki rosną dużo szybciej niż pozostałe i gdzie inflacja sieje największe spustoszenie.
Analizując wydatki, od razu warto planować zakupy na kolejne miesiące, szukając zamienników, eliminując niepotrzebne pozycje i ograniczając niepotrzebne wydatki tam, gdzie to tylko możliwe. Jeśli chcemy zachować nasze proporcje w budżecie, to w czasie wysokiej inflacji musimy być gotowi na cięcia. Może zamiast 3 platform streamingowych powinniśmy zostać chwilowo przy jednej, z której korzystamy najczęściej, a liczbę wyjść do restauracji w miesiącu zmniejszyć o połowę? Kumulacja małych oszczędności i monitorowanie budżetu pozwoli nie tylko na realne finansowe korzyści, ale też wzbudzi w nas sprawczość, którą tracimy w czasie zawirowań gospodarczych. Wspomniana platforma streamingowa za 50 zł miesięcznie to łącznie 600 zł oszczędności w skali roku!
Oczywiście negocjacje z pracodawcą to też opcja, którą warto rozważyć i spróbować. Tak wysoka inflacja jest doskonałym argumentem po podwyżkę, jednak nie jest to zależne całkowicie od nas. Szef może odpowiedzieć, że w tych warunkach jego koszty też rosną w dużym tempie i przy zwalniającej gospodarce nie jest w stanie dać na w tym roku podwyżki. To bramka, która nie zależy do końca od naszej celności czy woli walki, ale warto spróbować oddać ten strzał.
Inflację trzeba przetrwać
Zawirowania gospodarcze są jak „sprawdzam” w rozgrywce pokera. Pokazują kto był dobrze przygotowany i miał dobrą strategię. Po trudnym okresie pandemii, urosła potrzeba posiadania poduszki finansowej czy raczej oszczędności na czarną godzinę. To naturalna reakcja na sytuację, w której mocno martwiliśmy się o przyszłość, miejsca pracy czy zdrowie – po tych doświadczeniach wielu z nas zbudowało większą poduszkę, żeby przy kolejnych tego typu zawirowaniach, mieć większy poziom zabezpieczenia. Czy podobny efekt może wywołać inflacja? Według danych GUS, nasza konsumpcja hamuje, czyli ewidentnie szukamy oszczędności w domowych budżetach, żeby przetrwać okres wyższych cen.
Jeśli mamy szukać jakichkolwiek pozytywów w aktualnej sytuacji, to właśnie umiejętność zarządzania wydatkami w domowym budżecie i efektywne lokowanie oszczędności to umiejętności, które części z nas mogą przynieść dobre efekty w długim terminie. Spotkamy się jeszcze z niejednym kryzysem na rynku akcji, bessą, okresem większej inflacji czy recesją w gospodarce. W każdej z tych sytuacji warto oszczędzać, bo to buduje nasze bezpieczeństwo finansowe i zarazem jest jedną z niewielu rzeczy, na które mamy tak duży wpływ.
Jak zabezpieczyć swoje finanse tak, żeby przy kolejnych zawirowaniach gospodarczych czuć się bezpiecznie? Zacznijmy od kilku prostych porad:
Tomasz Jaroszek
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.