Poza tym później będę się musiał tłumaczyć z transferów które wyglądają totalnie bezsensownie więc podejrzanie...
Faktycznie skala ingerencji w prywatne sprawy klientów to jakiś cyrk a forma prowadzenia procedur woła o pomstę do nieba. Do tego stopnia że ja już nawet nie wiem, ani co mam dostarczyć ani czy wymagane dokumenty mogę legalnie dostarczyć. No ale jak nie dostarczę to mi urząd skarbowy wejdzie na głowę bo niepopłacone podatki to już realny problem... a nie jakieś urojenia ludzi którzy wszędzie widzą mafie i terrorystów a w moje relacje z bankiem wciągają już nawet osoby trzecie które mogą sobie tego nie życzyć.
Tylko mieć nadzieję, że sytuacja jest przejściowa i to wynik problemów na Ukrainie oraz tego że się próbuje zapobiegać jakiemuś... nie wiem, może wyciekowi pieniędzy do Rosji?
Jeśli dowód tożsamości jest ważny, podatki zostały odprowadzone a dochody zadeklarowane to ewentualnie tyle obsługę ING powinno interesować.
Tyle są warte te wszystkie "nowoczesne programy bezgotówkowe". Jak tak dalej pójdzie to za niedługo przy zakupie 2 marchewek i 5 cebul będziesz musiał pójść do banku i złożyć deklarację że chcesz ugotować rosół a nie kałasznikowa bo ja rozumiem że to spowiadanie się z najmu w ramach AML ma służyć temu, żeby sprawdzić czy nie podnająłeś mieszkania jakimś terrorystom
Wspólne konto. Rozumiem, że jak długów narobię albo kupię sobie kołdrę za 30 tysięcy to połowę tego zapłaci bank, żebyśmy "byli bezpieczni".
Idź park sprzątnij albo zajmij się dzieckiem (oby swoim), jeśli ci się nudzi. Bo nikt ani ciebie ani żaden bank - o żadną "ochronę" nie prosił. Już słucham tych bzdetów, że partia nas kocha, teraz jeszcze k... bank, zaraz się zrzygam od tej komunistycznej "miłości". A uzasadnienie tego cyrku to już w ogóle zakrawa na zakład psychiatryczny.
Naprawdę to jest poważne forum, jak masz wypisywać takie bzdury to lepiej idź wciskać te komunistyczne kocopoły piętnastolatkom na jakiś spędach partii razem. Może ktoś to kupi. To jest konto klienta i klient za to odpowiada. Bank ma realizować transakcje, jak mu się coś nie podoba to od tego jest sąd i państwowe instytucje kontrolne. Za to się płaci podatki i to one mają zapewniać bezpieczeństwo.
Z resztą cały ten cyrk i tak jest nie do zrealizowania i jest łamaniem prawa. Bo klient banku nie ma żadnych praw, żeby prywatne dane osób trzecich udostępniać bankowi do kontroli nie wiadomo nawet w jakim trybie. Do tego nie powinien mieć wglądu zwykły urzędnik a co dopiero masa ludzi którzy ledwie podstawówkę skończyli, na stażach i "coś im się wydaje". Klient płaci bankowi za obsługę konta, a nie żeby dziewiętnastoletnia sąsiadka, za jego pieniądze - grzebała mu w papierach i robiła z niego "terrorystę".
KYC to się nazywa dowód tożsamości. Każdy to zostawia w banku przy zakładaniu konta. W historii ludzkości było tylko jedno zmartwychwstanie a na następne się nie zanosi, żeby trzeba było co chwilę sprawdzić czy Jaś Kowalski to nadal Jaś Kowalski. Każda transakcja zostawia ślad cyfrowy i można w 5 sekund ustalić skąd została wykonana. Z dokładnością do kilku metrów. Ale bank "potrzebuje" jeszcze przetwarzać konkretne szczegóły transakcji biznesowych, żeby wiedzieć czy te 15 k to zysk ze sprzedaży marchewki czy jeansów. Musi zbierać akty notarialne, szczegóły prowadzenia biznesów i całe biznesplany nawet jak nie udzielił na ten biznes kredytu. Naprawdę jak można mieć ludzi za aż takich skończonych idiotów?
To może ja też bym chciał wiedzieć na czym bank robi pieniądze, co kupuje i za ile, i ile na tym zarabia. Tu już nagle bank pełny naszych wspólnych kont nie jest "wspólną własnością". Jak to działa i co to za logika dla obłąkanych, że tylko to co moje jest wspólne?
