Cześć,
nie sądzę, żeby w reklamacjach ktoś uwzględniał koncert życzeń.Przecież każdy może powiedzieć, że miał zamiar sprzedać wszystkie swoje akcje w czwartek rano i kupić ... (podaje coś co urosło np. 20%) a na koniec dnia sprzedać. Jeśli to jest niewiarygodne, bo ktoś powie, że za mała płynność byłaby do sprzedaży wystarczyłoby napisać, że chciało się za cały kapitał, jeszcze dodatkowo zwiększony o dźwignię kupić np. akcje CDR (żeby nie szaleć) przy ich płynności sprzedaż byłaby możliwa. I wio. Dodatkowe hajsiwo w porfelu.
Giełda jest na tyle zmienna, że nikt nie rozpatrzy reklamacji na korzyść klienta, która brzmi w czwartek rano miałem zamiar kupić akcje X, a na zakończenie sesji je sprzedać. To i tak jest wariant do "leniwej" reklamacji, bo w trakcie dnia znając przebieg kursu poszczególnych akcji można by się nieźle obłowić nie ponosząc żadnego ryzyka.
W związku z powyższym myślę, że w najlepszym wypadku (wariant mega optymistyczny) można by w reklamacji opisywać w sytuację, gdzie chciało się sprzedawać akcje z portfela. I to w tym wypadku uważam, że trzeba byłoby to zrobić teraz jeśli sprawa dotyczy akcji z czwartku bądź piątku. W poniedziałek jeśli sesja się otworzy i makler będzie działał będzie już po ptakach (bo będziemy mieć możliwość działania)
Sprawą musi się zająć ktoś większy - kancelaria prawna, która wyjaśni, czy jesteśmy w stanie i co jesteśmy w stanie "ugrać".
Jeśli będziecie pisać reklamacje "koncert życzeń" nikt ich nie uwzględni tak czy inaczej, a nie jestem pewien czy da się później z rozpatrzoną odmownie reklamacją zrobić. Chyba, przez jakiegoś rzecznika i tu znów kłopot ... bo jeden nic nie zrobi - siła w kupie 
