W dniu wczorajszym wpłacałem pieniądze blikiem u Państwa we wpłatomacie przy ul. Grójeckiej w Warszawie. Niestety, wpłatomat wyświetlił informację o awarii, po czym nie oddał pieniędzy, ani potwierdzenia. Próbowałem dodzwonić się na infolinię przez 30 minut, bezskutecznie, na infolinii od kart powiedziano mi, że muszą mnie przełączyć na infolinię zwykłą, gdzie po prawie równiej godzinie ktoś odebral. Pani poinformowała mnie, że moja 'reklamacja' zostanie rozpatrzona do 5 stycznia, chociaż prawdopodobnie szybciej. Pomijając fakt, że jesteśmy przed świętami, że być może te środki były mi potrzebne do życia i średnio jest mi pożyczać od kogoś, żeby w grudniu nie przymierać głodem, to cała obsługa klienta i traktowanie jego jako tego, kto coś 'reklamuje' i powiedzenie mu, że musi czekać 2 tygodnie na odpowiedź w sprawie własnych pieniędzy jest po prostu karygodne. Czy gdybym ja komuś zabral pieniądze i powiedział, że rozpatrzenie ich zwrot w ciągu 2 tygodni, to nie byłaby to zwykła kradzież? W głowie mi się nie mieści, dlaczego jest to wogole legalne, a mówiąc poważnie, wymaga to jakiegoś nagłośnienia, lub być może odwołania się do sądu z mojej strony, gdyż nie zamierzam zadłużać się ze względu na państwa politykę reklamacyjną w stosunku do waszego niedziałającego sprzętu. Czekam pilnie na informację, kiedy odzyskam moje pienądze, zgłoszenie numer 108874/122023.