Witam
Chciałbym się podzielić niemiłym doświadczeniem które zapewnił mi bank ING. Nie ma tu mowy o żadnych pomówieniach bo to co napiszę jest zgodne z prawdą. Reklamacja jest w toku jednak moim zdaniem sprawa trwa za długo a ponadto chciałbym żeby w internecie został ślad braku profesjonalizmu tego banku.
Więc od początku. Od ponad 10 lat posiadam konto firmowe w banku ING. Dotychczasowa współpraca układała się pomyślnie i byłem bardzo zadowolony. W przeszłości korzystałem z produktów kredytowych banku, nigdy nie miałem zaległości w spłacaniu. Obecnie również mam kredyt firmowy który spłacam terminowo.
Można powiedzieć że wszystkie problemy zaczęły się od tzw. monitoringu finansowego firm którym to bank objął mnie w lipcu tego roku. Zgodnie z żądaniem banku, wysłałem wszystkie dokumenty finansowe w terminie. Właściwie zapomniałem o całej sprawie aż do listopada kiedy to odebrałem niepokojący telefon.
Pani która zadzwoniła z ING poinformowała mnie że mam przeterminowaną zaległość na kwotę ponad 7500 PLN w związku z wypowiedzeniem karty kredytowej. Domyśliłem się że została ona wypowiedziana, ponieważ na podstawie monitoringu bank uznał że moja zdolność kredytowa się zmniejszyła. W porządku, bank ma do tego prawo i nie to jest powodem mojej irytacji. Problem polega na tym że bank w żaden sposób nie poinformował mnie o tym że umowa została wypowiedziana: ani pocztą, ani mailowo, ani telefonicznie ani przez żaden inny kanał. Później doczytałem w którymś z regulaminów że bank wysyła taką korespondencję zwykłym (!) listem, więc po prostu mógł on gdzieś zaginąć. Niezbyt słuszne to oszczędności ale również nie to mnie najbardziej zirytowało.
Zaraz po telefonie przelałem całą należną kwotę przelewem ekspresowym i myślałem że sprawa jest zamknięta... jak bardzo się myliłem.
Tutaj mała uwaga - choć pani na infolini zapewniała że to całkowita kwota do spłaty to po kilku dniach odebrałem telefon z informacją że jednak należy dopłacić 8 groszy.
Po kilku dniach pojechałem do innego banku żeby przenieść kredyt firmowy z ING. Stwierdziłem że dalsza współpraca z tak mało kontaktowym bankiem nie ma sensu. Niestety odbiłem się od ściany bo po sprawdzeniu mojego firmowego biku okazało się że świeci się on na czerwono. Po wygenerowaniu raportu zobaczyłem że liczba dni opóźnienia w spłacie wynosi nie 4 dni (po takim czasie ING do mnie zadzwonił) ale aż 684 dni! Choć liczba wydaje się absurdalna, łatwo policzyłem że jest to ilość dni jaka upłynęła od zawarcia umowy o kartę kredytową (na początku z niej nie korzystałem, póżniej co miesiąc spłacałem kwotę minimalną więc nie może być mowy o tak długim opóźnieniu w spłacie).
Oczywiście bankowi nie spieszy się z reklamacją choć moim zdaniem sprawa powinna zostać załatwiona od ręki. Kto wie, może bank po prostu blokuje mi ucieczkę z kredytem do innego banku?
Na domiar złego dzisiaj dostałem smsa z propozycją zmiany warunków spłaty - pytam się czego? Dodam że ta nieszczęsna karta to jedyny czerwony element w całym moim biku.
Mam nadzieję że bank zachowa resztki honoru i szybko załatwi sprawę bo zamierzam uciekać od niego jak najdalej.
Szkoda bo ceniłem sobie przejrzystość umów i korzystne warunki kredytowania. Okazuje się jednak że bank jest bardzo nieprzychylny klientowi przy pierwszym napotkanym problemie, nawet jeśli powstał on nie z winy klienta. Na pewno będę odradzał ten bank wszystkim znajomym.
Jednym słowem - nie polecam, szkoda nerwów.
Jeszcze jedno - zamiast pisać żebym skontaktował się z infolinią - proszę po prostu "kopnąć" sprawę do przodu. Nr reklamacji: 027143/112021
Sławek
Zależy mi, aby Twoja sprawa została jak najszybciej wyjaśniona. Proszę podaj numer reklamacji. Przekażę ją do odpowiednich osób, aby przyśpieszyć jej rozwiązanie. 
