Przejechałem się dzisiaj „kawałek" do siedziby Ing dla przedsiębiorców bo sieć tych placówek jak wiadomo nie jest zbyt gęsta. Naturalnie w godzinach pracy, w końcu można po nocach nadrobić. Miałem podpisać umowe kredytową po tym jak wniosek został zaakceptowany. Spotkanie umówione z kilkudniowym wyprzedzeniem. Do kredytu trzeba naturalnie otworzyć konto firmowe, no problem tym bardziej, że oferta jest ok.
Otwieramy konto w celu uruchomienia kredytu i zonk - z systemu wyskoczyło losowe sprawdzenie firmy przez analityka - zatwierdzenie powinno być JUTRO.
Czy bank po to sprawdza mój bik, pity i wyciągi z konta przez tydzień - zgadzając sie na kredyt - żeby potem sprawdzić czy mogą mi otworzyć konto?!?
Przecież to jest tak głupie i żenujące, że aż głowa boli. Gościowi z banku bylo glupio, ale to nie jego wina.
To mam teraz brać kolejny dzień wolny od pracy i robić 100km w obie strony, żebyście mogli sprawdzić czy można otworzyć konto firmie, której wcześniej przyznaliście grubą sumę… ?
Jeśli inne sprawy są u was traktowane równie sprytnie to ja klientem tego banku na pewno nie pobędę. Strata czasu.