Jaja - po prostu jaja 
Ponad 100 stron postów "fanów" kręcącego się kółeczka...
Z ING "na poważnie" jestem związany od początku 2012 (rachunek firmowy), prywatny miałem tam jeszcze wcześniej. Bank miewał różne, czasem kontrowersyjne pomysły i zmiany, ale twardo korzystałem z ich usług - ba, polecałem nawet. Decydującym czynnikiem przy wyborze rachunku firmowego była możliwość dokonywania wpłat z udziałem wpłatomatu - wtedy w mojej miejscowości ING był jedyny (a przy okazji blisko mojej siedziby). Do tego bank "kupił" mnie świetną obsługą w oddziale (serdecznie pozdrawiam).
Niestety "Moje ING" zdecydowanie nie jest "moje". Próbowałem dać mu szansę, ale cukierkowa forma i wszędobylskie wirujące kółka nie są w stanie zatuszować braków w funcjonalności, a przede wszystkim - w wydajności. Tzw. "upór maniaka" z którym ING forsuje implementację tego gniota zaczyna utwierdzać mnie w przekonaniu, że pora zacząć się rozglądać się za przyjaźniejszym klientowi bankiem. Do łez bawią wypowiedzi marketingowców broniących nowego systemu - wątek ten najlepszym przykładem, co na ten temat myślą WASI (jeszcze) klienci. Ja doskonale rozumiem, że wodotryski kosztowały grube pieniądze, ale po co uszczęśliwiacie ludzi na siłę? Wychodzę z założenia, że życie należy sobie ułatwiać, a nie utrudniać - na szczęście jest jeszcze stary system. Po jego wyłączeniu - coż... Dokładnie po drugiej stronie ulicy od pewnego czasu ma oddział bank z wpłatomatem i bankowością elektroniczną bez przerostu formy nad treścią 
Głupio, naprawdę głupio robicie... Nieużywalna bankowość elektroniczna w dzisiejszym czasach jest po prostu strzałem w kolano...
