Dzień dobry,
Chciałbym zapytać o logiczne wyjaśnienie dlaczego przy zmianie kredytu hipotecznego ze zmienną stopą na stałą stopę, bank stara się na wszelkie sposoby narzucić klientowi jak najgorsze warunki?
Na swoim przykładzie:
1. Próba umówienia wizyty w oddziale aby złożyć wniosek o aneks do umowy - brak dostępnych terminów przez 2 tygodnie, w Krakowie, w którym placówek bankowych jest co najmniej klika. W tym czasie bank zmienia ofertę oprocentowania kredytów ze stałą stopą (przy utrzymaniu wpływów na konto) z 5,79% na 6,38%. Oczywiście specjalista w banku nie jest w stanie już w momencie spotkania zaoferować oprocentowania 5,79%.
2. Posiadam aktualnie umowę z promocyjną marżą 1,65% i do dnia dzisiejszego spełniłem wszystkie warunki jakie były wymagane aby z tej oferty skorzystać (wpływ wynagrodzenia + umowa ubezpieczenia spłaty kredytu). Mimo to podpisując umowę z oprocentowaniem stałym, po 5 latach marża kredytu nie wróci do poziomu 1,65% a zostanie ustalona przez bank na poziomie 2,5%.
3. Pomimo faktu, że zabieracie niższą marżę, analityk zdecydował, że i tak muszę utrzymać jeszcze przez dwa miesiące umowę ubezpieczenia spłaty kredytu i opłacać składki. W jakim celu?
Uważam, że praktyki banku, trudności w umówieniu spotkania w oddziale i złożeniu wniosku, zmiana marży mimo braku ku temu przesłanek oraz decyzja analityka pokazują jak bardzo bank gra nieuczciwie, ograniczając dostęp do aktualnej oferty oraz zmieniając postanowienia zawartej wcześniej umowy.
Dodam tylko że różnica w ofercie 5,79% a 6,38%, oraz zmiana marży z 1,65% na 2,5% w przeciągu 5 lat i później w ciągu całego okresu kredytowania to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych. Bardzo proszę o oficjalną odpowiedź.
