Od kanapki do kursów walut. Hamburger prawdę Ci powie?

Wymyślony w 1967 roku przez Michaela Jima Delligatti. Składający się z bułki, dwóch kawałków wołowiny, sera cheddar, ogórka konserwowego, sałaty, cebuli i sosu. Ważący około 215 gramów i  zawierający 550 kalorii. Oto Big Mac w całej okazałości – kanapka, której prawdopodobnie nikomu przedstawiać nie trzeba; jeden z najsłynniejszych burgerów na ziemi, serwowany przez jedną z najpopularniejszych sieci restauracji typu fast food. Ale czy wiecie, że specjał ten odgrywa także ważną role w świecie wielkich finansów? Jak to możliwe? Już odpowiadamy!

 

Od kanapki do kursów walut. Jak stworzono Big Mac Index

Żeby wyjaśnić, jak i po co powstał Big Mac Index, musimy najpierw wytłumaczyć pojęcie „parytetu siły nabywczej” (PSN lub PPP - od angielskiego purchasing power parity). Parytet siły nabywczej to kurs walutowy wyliczony w oparciu o porównanie cen sztywno ustalonego koszyka towarów i usług w różnych krajach w tym samym czasie, wyrażonych w walutach tych krajów. Możemy zatem powiedzieć, że parytet siły nabywczej jest wskaźnikiem pokazującym różnice wysokości cen w danych krajach. Zgodnie z koncepcją PPP kurs wymiany między dwiema walutami powinien wyrównywać ceny pobierane za identyczny koszyk towarów. PPP zapewnia tym samym pożyteczną metodę analizy poziomu niedoszacowania/przewartościowania waluty w stosunku do waluty bazowej.

 

Brzmi trochę zawile? Wszystko powinno stać się zupełnie klarowne, kiedy posłużymy się odpowiednim przykładem (czysto teoretycznym, niemającym większego związku z aktualnymi cenami i kursami walut):

 

Piotr mieszka w Warszawie, a Pierre w Paryżu. Piotr za koszyk, w którym znajdziemy chleb, masło, ser i wędlinę, zapłacił 50 złotych. Pierre za dokładnie te same i kupione tego samego dnia produkty zapłacił 10 euro. A więc w Polsce za określony, konkretny koszyk trzeba zapłacić 50 jednostek waluty (złotych), a we Francji 10 jednostek waluty (euro). Dzielimy pięćdziesiąt przez dziesięć i wchodzi nam, że euro powinno kosztować 5 złotych. Jeśli rynkowa cena euro (rzeczywisty kurs wymiany) byłaby wyższa, na przykład 5,50 zł, można dojść do wniosku, że złotówki to waluta niedoszacowana; gdyby rynkowa cena euro była niższa, na przykład 4,50 zł, należałoby stwierdzić, że złotówki są przewartościowane.

 

Parytet siły nabywczej to bardzo ważne, często wykorzystywane „narzędzie” ekonomiczne. W rzeczywistości jednak pozyskanie identycznego koszyka towarów w każdym kraju stanowi ogromnie problematyczne zadanie. Jak bowiem porównać koszyk na przykład mieszkańca Japonii i Meksyku? Aby obliczenia PPP były możliwie najbardziej wymierne i sprawiedliwe, Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) bazuje na porównywaniu stawek aż ponad 3000 towarów i usług, 200 rodzajów sprzętu, 15 projektów budowlanych i 30 stanowisk rządowych.

 

Czy nie można by jakość tego uprościć?

 

I tutaj właśnie pojawia się smakowity Big Mac. We wrześniu 1986 roku Pam Woodall, dziennikarka słynnego brytyjskiego tygodnika The Economist  –  w formie swoistego żartu – zasugerowała, żeby zamiast całego koszyka towarów do określania PPP używać jednego Big Maca. Humorystyczna propozycja spotkała się z tak dużym zainteresowaniem i uznaniem, że od tego czasu The Economist publikuje Big Mac Index każdego roku (ostatnio nawet dwukrotnie w ciągu 12 miesięcy). Wskaźnik jest obliczany dla pięciu walut bazowych: amerykańskiego dolara, brytyjskiego funta, unijnego euro, japońskiego yena i chińskiego renminbi i przedstawiany w wersji czystej (tzw. raw index) oraz skorygowanej o PKB na osobę (tzw. adjusted index). Big Mac Index - choć zupełnie nieformalny - jest do pewnego stopnia uznawany na całym świecie i przytaczany w setkach akademickich podręczników, naukowych raportów i czasopism.

 

Zalety i wady Big Mac Index

Czy Big Mac Index może zapewniać rozsądną miarę rzeczywistej siły nabywczej? I tak, i nie. To, że Pam Woodall wskazała akurat na Big Maca, nie było przypadkowe. Big Mac, jak wspomnieliśmy na wstępie, to kanapka rozpowszechniona na całym świecie i w zasadzie w tej samej formie.  Co więcej, jest to produkt, na który prawie każdy może sobie pozwolić i w którym kumuluje się wiele lokalnych czynników ekonomicznych: cena składników, transportu, płace, koszty reklam itp. W przypadku hamburgerów nie odbywa się także handel zagraniczny - każdy kraj produkuje je sam  - na cenę nie wpływają tu zatem rynkowe realia eksportu/importu towarów.

 

Do Big Mac index nie wszyscy jednak odnoszą się przychylnie. Wskaźnik bywa krytykowany przede wszystkim za ograniczony zasięg geograficzny. Mimo swojej sławy serwujący Big Maca fast food obecny jest tylko w kilku krajach afrykańskich. Oponenci podkreślają także, że ceny Big Maca nawet w jednym kraju nie są identyczne (w Nowym Jorku burger będzie droższy niż na wsi), a cała idea zupełnie ignoruje prawa popytu i podaży (Big Mac ma różny status w różnych krajach; raz jest postrzegany jako przyjemne danie restauracyjne, raz jako tzw. jedzenie śmieciowe). Że Big Mac Index nie działa, jak należy, dowodzi przykład moskiewski - w swoim czasie burgery były tam jednymi z najtańszych w Europie, chociaż samo miasto należało do najdroższych.

 

Big Mac w zestawie z inflacją

Jak bardzo wpływowym (głównie chyba przez swoją obrazowość) indeksem cenowym jest Big Mac Index, pokazuje sytuacja, do której podobno doszło w Argentynie w 2011 roku. Aby zamaskować prawdziwą stopę inflacji podczas prezydentury Cristiny Fernández de Kirchner, lokalne fast foody (ponad 200) zostały, jak twierdziła tamtejsza prasa, zmuszone do sprzedawania Big Maców po sztucznie zaniżonych cenach. Gdy sprawą zainteresował się The Economist, The New York Times i kilka innych wpływowych mediów, ceny kanapki podskoczyły raptownie o 26%.

 

Ciekawostki na deser

Wskaźnik pomiaru parytetu siły nabywczej nie jest jedyną funkcja, jaką Big Mac pełni w finansowym świecie. Szwajcarskie przedsiębiorstwo finansowe UBS posłużyło się Big Mackiem do obliczenia tzw. indeksu bogactwa, czyli indeksu, który pokazuje, jak długo mieszkańcy poszczególnych krajów muszą pracować na dane dobro. W 2012 roku najkrócej na jednego Big Maca pracowali mieszkańcy Tokio (9 minut), najdłużej mieszkańcy Nairobi (84 minuty). Warszawa - z 36 minutami - zajęła w tym rankingu 52 miejsce.

 

W roku 2022 dostawca oprogramowania Trusaic zaprezentował narzędzie online o nazwie The Big Mac Pay Gap Index, które przez pryzmat ceny kanapki pokazuje różne obecne na rynkach nierówności płacowe.

 

Popularność Big Mac Index sprawiła, że wielu ekonomistów i dziennikarzy ekonomicznych próbowało wprowadzić do mainstreamu analogiczne wskaźniki. I tak doczekaliśmy się między innymi indeksu Billy’ego (regał ze szwedzkiego sklepu meblowego), indeksu iPoda czy indeksu filiżanki kawy ze słynnej sieciówki z grecką syreną w logo.

 

Jeśli podobał Ci się ten artykuł i lubisz teksty o ekonomii z lekkim przymrużeniem oka, przeczytaj także:

Damska i męska moda jako wskaźniki gospodarcze?

Efekt czerwonej szminki

 

BIBLIOGRAFIA:

https://www.economist.com/big-mac-index

https://subiektywnieofinansach.pl/big-mac-index-co-mozemy-z-niego-wyczytac/

https://www.pb.pl/warszawa-miedzy-pekinem-a-bangkokiem-684416

https://archive.nytimes.com/latitude.blogs.nytimes.com/2011/11/24/argentinas-big-mac-attack/

https://www.thelocal.se/20090910/21998/

https://www.independent.co.uk/money/invest-save/burgernomics-why-the-price-of-a-big-mac-may-hold-the-key-to-better-investment-returns-920726.html

https://www.statista.com/statistics/274326/big-mac-index-global-prices-for-a-big-mac/