„O matko! Ta pani istnieje naprawdę!”. Czyli Roślinny Qurczak pół roku później!

Czy wegetarianie i weganie mają szansę, by do serialowego maratonu zasiadać razem z kubełkami pełnymi chrupiących stripsów? Teraz już tak! A wszystko dlatego, że swoją szansę w biznesie wykorzystała Iga Czubak – twórczyni roślinnego Qurczaka, bohaterka spotu ING Banku Śląskiego, przygotowanego w ramach kampanii „Przedsiębiorcy - u was nie ma, że się nie da”. Po kilku miesiącach od pierwszej emisji naszego wspólnego spotu postanowiliśmy odwiedzić Igę ponownie. Zobaczcie, co ciekawego powiedziała nam tym razem..

 

Jeśli jesteście ciekawi początków roślinnego Qurczaka, zapraszamy do przeczytania pierwszego wywiadu z Igą dla Społeczności ING.
Znajdziecie go tutaj>

 

Jak udział w reklamie ING wpłynął na Twój biznes i Ciebie bezpośrednio? Jak z perspektywy czasu oceniasz tę przygodę?

 

Reklama ING Banku Śląskiego z naszym udziałem na pewno wpłynęła na wzrost rozpoznawalności naszej marki. Istnieliśmy od niedawana, byliśmy młodym biznesem z niszowym produktem i dla nas pojawianie się w tej kampanii miało ogromną wartość - nie ze względu na wzrost sprzedaży. Dzięki reklamie wiele osób dowiedziało się, że jest taka firma jak Roślinny Qurczak. Według mnie kampania odczarowała również postrzeganie reklam jako wyłącznie fikcji. Bardzo często spotykałam się z pozytywnym, miłym zaskoczeniem, że to, co zostało pokazane w reklamie, jest rzeczywiście prawdziwą historią, prawdziwą firmą. Jedną z moich ulubionych reakcji była ta, gdy pani, z którą miałam spotkanie, krzyknęła na mój widok: „O matko! To pani istnieje naprawdę!”. Ta super przygoda bardzo nas uwiarygodniła. Kiedy ludzie widzą, że pojawiliśmy się w reklamie dużego, lubianego banku, że jesteśmy autentyczną firmą, to zdecydowanie wpływa to na sposób, w jaki nas postrzegają.

 

A jak zmieniała się Twoja firma od czasu naszej pierwszej rozmowy i pierwszej emisji spotu?

 

Myślę, że naprawdę jesteśmy teraz w momencie, który ta reklama zapowiadała. Czyli uruchomiliśmy już większą linię (którą systematycznie rozwijamy) i rozbudowujemy sieć dystrybucji. Cały czas idziemy do przodu.

 

A jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące!

 

W najbliższych miesiącach wydarzy się bardzo dużo i już nie mogę się doczekać, aż pewne rzeczy będziemy mogli oficjalnie ogłosić.

 

Uchylisz rąbka tajemnicy?

 

Od stycznia wchodzimy na rynek polski z nową marką, która będzie również dostosowana do wejścia na rynki zagraniczne. Nowa nazwa i identyfikacja wizualna pozwolą nam podbić zagranicę. Wdrażamy również nowe, bardziej przyjazne środowisku opakowania, które zawierać będą 70% mniej plastiku. Oczywiście nieustannie udoskonalmy też nasz produkt i jego wcielenia - od bazowej receptury, przez różne gotowe dania czy kanapki po zupełnie nowe produkty, których wielkie wejście planujemy na styczeń 2022. Na wejście Qurczaka w nowej odsłonie zaplanowaliśmy mnóstwo akcji PR-marketingowych, dzięki którym wkroczymy na jeszcze wyższy poziom rozpoznawalności. Pracujemy też nad jednym konceptem, którego chyba jeszcze na świecie nie było. Mam nadzieję, że będzie to fantastyczna niespodzianka.

 

Potrafisz pobudzić apetyt… Zdradź chociaż jakiś drobiazg?

 

To będzie połączenie produkcji żywności i gastronomii w fajny, niecodzienny sposób. Nasi Klienci (i nie tylko!) zapewne ucieszą się, że roślinne jedzenie pojawia się w coraz to ciekawszych formułach. Pojawimy się też w nowych kawiarniach i na stacjach benzynowych. Myślę, ze od stycznia nie będziemy już młodym start-upem, ale poważną firmą (śmiech).