Nowe rozwiązania w profilaktyce i terapii depresji u dzieci. Wywiad z twórcą startupu Calmsie

Zapraszamy na rozmowę z Marcinem Waryszakiem, założycielem marki Calmsie, która rozwija platformę wspierającą najmłodszych w walce z kryzysami psychicznymi. Marcin i jego zespół otrzymali za swój pomysł III nagrodę w IV edycji Programu Grantowego ING. 

 

Depresja dzieci i młodzieży to coraz mocniej nagłaśniany temat. Jaka jest prawdziwa skala tego zjawiska?

 

Marcin Waryszak: Skala problemu jest ogromna. Szacuje się, że nawet 20% dzieci doświadcza jakiegoś rodzaju zaburzenia psychicznego. Najbardziej powszechne są zaburzanie lękowe i depresja, które stanowią tutaj ponad 40% przypadków[1]. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że aż 80% z tych dzieci nie otrzymuje odpowiedniej pomocy[2]. W samych Stanach Zjednoczonych codziennie dochodzi do 15 prób samobójczych dzieci poniżej 12 roku życia[3]. A zrobić sobie krzywdę – czasem niestety skutecznie - próbują  już nawet sześciolatki!

 

 Czy dzieci chorują na depresję inaczej niż dorośli?

 

Trzeba podkreślić, że każdy - czy to dorosły, czy dziecko - inaczej przeżywa zaburzenia psychiczne. Rodzice powinni być wyczuleni na różne objawy i wskazówki, jakie przekazuje dziecko, i jakie powinny zachęcić do choćby prewencyjnej wizyty u lekarza. Mówimy w tym miejscu nie tylko o smutku, ale także o rozdrażnieniu, agresji, problemach w interakcjach społecznych... Bardzo istotne jest, że właściwą diagnozę może postawić tylko lekarz. Lepiej odwiedzić specjalistę nawet na wszelki wypadek, niż przeczekać sytuację i doprowadzić do pogłębienia choroby i powstania zagrożenia życia.

 

W szerszym wymiarze społecznym wciąż potrzebna jest edukacja. Wielu rodzicom w ogóle nie przychodzi do głowy, że dziecko może zmagać się z jakimiś trudnościami. Wciąż dość powszechne jest wyobrażenie, że do wystąpienia depresji potrzebne są jakieś traumy, w postaci rozwodu rodziców czy braku akceptacji w przedszkolu lub szkole. Tymczasem depresja może mieć podłoże w czynnikach biologicznych i być kwestią zaburzeń w działaniu neuroprzekaźników i zmian w mózgu.

 

Jak działa Wasze rozwiązanie - w jaki sposób pomaga zapobiegać lub pokonać kryzys psychiczny?

 

Stworzyliśmy platformę z grami mobilnymi, które w połączeniu z konwersacyjną sztuczną inteligencją - a więc technologią umożliwiającą rozmowę w czasie rzeczywistym z video botem – wspiera  w prewencji i leczeniu depresji oraz zaburzeń lękowych. Działamy w dwóch ścieżkach. Pierwszą jest działanie bezpośrednio w placówce medycznej czy terapeutycznej, gdzie jesteśmy uzupełnieniem procesu terapeutycznego. A drugą: prewencja i psychoedukacja - uczenie dzieci emocjonalnej odporności i rozmawiania o uczuciach. Narzędzie może służyć rodzicom jako wsparcie i weryfikacja - jako metoda złapania z dzieckiem „wspólnego języka” i dowiedzenia się jak najwięcej o jego psychicznej kondycji.

 

Czy dziecko może zostać z taką platformą same, czy interakcja musi odbywać się pod okiem rodzica bądź terapeuty? Jak taka „sesja” wygląda w praktyce?

 

To zależy od wieku dziecka. Schemat w każdym przypadku jest jednak dość podobny. Otrzymujemy aplikację od lekarza, terapeuty bądź rodzica i dziecko codziennie przystępuje do rozwiązania ciekawej i angażującej misji w postaci mini-gry. Zadaniem jest pomoc bohaterowi w przezwyciężaniu jakiegoś wyzwania emocjonalnego. Mamy na przykład Edwarda, który jest „zielonym światłem” – takim ze skrzyżowania. Ponieważ kiedy Edward się pojawia, nikt się przed nim nie zatrzymuje, bohater zaczyna czuć samotność - nie może z nikim porozmawiać i podzielić się swoimi przemyśleniami. Dziecko otrzymuje zadanie rozpoznania uciekających bąbelków z korzystnymi i niekorzystnymi strategiami radzenia sobie z samotnością. W następnym kroku odbywa sesję rozmowy z video botem, który pomaga mu poznaną dzięki mini-grze strategię przenieść do prawdziwego życia. Całość trwa około 20 minut.

 

Jakie są Wasze plany na przyszłość? Czy przewidujecie analogiczne narzędzie także dla osób dorosłych?

 

Platforma zdecydowanie będzie rozwijana. Naszym docelowym modelem jest to, aby każda ścieżka użytkownika była jak najbardziej spersonalizowana - nie tylko pod kątem wieku i zaburzenia, ale także w wymiarze charakteru czy dopasowania odpowiedniego nurtu terapeutycznego. W przyszłości chcielibyśmy dodać także komponent aplikacji dla rodziców, aby mogli oni na bieżąco monitorować, co się dzieje z dzieckiem i „łapać” z nim dobry kontakt.

 

W naszą strategię rozwoju rozważamy wpisanie także rozwiązania dla dorosłych. Szczególnie, że dostrzegamy, że rodzice chętnie podkradają dziecku tablet z naszą aplikacją i chcą spróbować tej aktywności samodzielnie. Najpierw musimy jednak przeprowadzić badania, czy nasze obecne podejście będzie również skuteczne w przypadku starszych użytkowników.

 

 

Skąd pomysł na tego rodzaju platformę? Na jakich badaniach i ekspertyzach bazowaliście?

 

Zaczynaliśmy ze wspólnikiem jeszcze na studiach. Obszar zdrowia psychicznego był nam bliski ze względów personalnych i wiedzieliśmy, że chcemy coś w tej dziedzinie robić. Wystartowaliśmy jako firma telemedyczna.  Coraz częstsze kontakty z lekarzami, w tym z profesorami psychiatrii, oraz terapeutami i psychologami, pozwoliły nam zidentyfikować pewne potrzeby i luki systemowe. Uznaliśmy, że jesteśmy w stanie wypełnić je technologią. Zdiagnozowaliśmy na przykład: brak prewencji, długie przerwy między diagnozą i terapią czy przerwy między sesjami terapeutycznymi. Z aczęliśmy prace nad i chatbotami i videobotami, które przeprowadzały pacjentów przez różnego rodzaju ćwiczenia terapeutyczne. Okazało się to bardzo angażujące dla dzieci. Dostrzegliśmy tu wielką potrzebę i zdecydowaliśmy się wejść głębiej właśnie w ich środowisko - połączyć ich codzienność, która mocno wiąże się z grami, z pozytywnym wpływem technologii. Chcieliśmy połączyć sferę rozrywkową z terapeutyczną i wspólnie osiągnąć korzystny dla dziecka efekt.

 

Jacy fachowcy budują trzon zespołu Calmsie?

 

W zespole założycielskim są zarówno lekarze, osoby techniczne i odpowiedzialne za komercjalizację produktu. Stale jesteśmy jednak otwarci na poszerzanie zespołu o najlepszych specjalistów. Niebywale istotne jest dla nas zdanie dzieci, które stanowią mocny trzon naszej rady doradczej (śmiech)

 

Z jaką reakcją „małych pacjentów”, ich rodziców oraz środowiska medycznego spotykacie się na obecnym etapie?

 

Niedawno skończyliśmy pilotaż w szkole podstawowej w Wielkiej Brytanii. Badaliśmy poziom zaangażowania i zainteresowania platformą. Rezultaty przeszły nasze oczekiwania. Około 90% dzieci poleca grę swoim rówieśnikom i deklaruje  - na podstawie naszych testów[4] - że rzeczywiście lepiej rozumie swoje emocje i potrafi rozpoznać objawy zaburzeń u swoich kolegów i koleżanek. Feedback od rodziców, lekarzy i terapeutów również jest bardzo pozytywny. Kiedy mówimy specjalistom o naszych wstępnych wynikach badań i o tym, w jaki sposób produkt może wspierać ich w codziennej pracy, spotykamy się z zainteresowaniem i chęcią współpracy.

 

Oczywiście pojawiają się wątpliwości, czy na pewno dobrym pomysłem jest korzystanie z technologii i gier mobilnych przy leczeniu depresji i lęku, kiedy nierzadko to one same wpływają na występowanie tych i podobnych zaburzeń. Mamy to na uwadze, ale wiemy, że dzieci nie odetniemy od technologii, dlatego trzeba uczyć je korzystania z niej odpowiedzialnie. Mamy w swoim zespole lekarza, który prowadził prace naukowe w obszarze uzależnień od treści cyfrowych, tak więc wprowadzamy również odpowiednie mechanizmy ochronne.

 

 

Czy AI może stanowić rewolucję w profilaktyce lub leczeniu chorób psychicznych?

 

Zdecydowanie widzimy tu bardzo duży potencjał. W szczególności w aspekcie personalizacji podejścia do pacjenta. AI może być gigantycznym wsparciem dla lekarza, gdyż dostarcza dane, których nie ma on na co dzień. Optymalizując terapię, możemy ją skrócić i sprawić, że jeden i ten sam lekarz stanie się o wiele dostępniejszy. A braki w tzw. „białym personelu” są wielkie. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrii Dziecięcej rekomenduje 46 psychiatrów dziecięcych na 100 000 dzieci. W Niemczech jest ich w tej chwili 18, w Polsce 6, a w Danii 2[5]. Jesteśmy zatem dalecy od ideału…

 

Jak wspominacie udział w Programie Grantowym ING? Czy zagospodarowaliście już lub wiecie, jak zagospodarujecie przyznany grant?

 

Doświadczenie nazwałbym bardzo przystępnym. W przeciwieństwie do wielu innych programów formularze aplikacyjne były merytoryczne i faktycznie mieliśmy wrażenie, że pozwalają nam bez zbędnej inwestycji czasowej dobrze oddać to, czym się w naszym biznesie zajmujemy. Już od samego początku, od kiedy dowiedzieliśmy się, że jesteśmy finalistami, odczuliśmy wsparcie ING - byliśmy w kontakcie i z bankiem i z mediami, którym udzieliliśmy pierwszych wywiadów. Podczas samej gali udało nam się zbudować parę fajnych kontaktów, które mogą zaprocentować i wesprzeć nasz biznes w przyszłości. Nagroda finansowa i mentoringowa jest wyższa niż w większości konkursów - planujemy przeznaczyć ją na rozpoczęcie wejścia na rynek polski, gdyż dotychczas funkcjonowaliśmy przed wszystkim w USA i UK.

 

Co doradzilibyście młodym startuperom, którzy mają jakiś wartościowy społecznie pomysł na biznes?

 

Połączenie dwóch rzeczy, które mogą się wydawać sprzeczne - zarabiania i niesienia pomocy - jest trudne, a przynajmniej na takie może wyglądać. Musimy jednak pamiętać, że każdemu należy się zapłata za pracę - programistom, marketingowcom, a w końcu także założycielom. Nie zapominajmy o tym. Ważne jest żeby wstawać z łóżka do zajęcia, w które naprawdę wierzymy.

 

Czy wierzycie w Blue Monday - lub szerzej, że pewne dni w roku są bardziej

„depresyjne” ze względu na swoje miejsce w kalendarzu?

 

Blue Monday to zdecydowanie jedynie pewien symbol i można go wykorzystywać na różne sposoby. Albo negatywnie, kiedy tworzy mylne wrażenie, że depresja wiąże się wyłącznie z pogodą i tego typu czynnikami i można sobie z nią poradzić przy okazji zakupów lub „wzięcia się w garść”. Albo pozytywnie - do popularyzacji wiedzy o zaburzeniach psychicznych. Warto pamiętać, że dla osób z depresją Blue Monday jest codziennie, dlatego tak ważne są działania szerzące opartą na nauce wiedzę i destygmatyzacja.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę

 

Również bardzo dziękuję.

 

 

[1] UNICEF Data: Monitoring the situation of children and women. Mental Health. Ensuring mental health and well-being in an adolescent’s formative years can foster a better transition from childhood to adulthood, 2021.

[2] UNICEF Data: Monitoring the situation of children and women. Mental Health. Ensuring mental health and well-being in an adolescent’s formative years can foster a better transition from childhood to adulthood, 2021.

[3] Oregon Health & Science University, JAMA Pediatrics, 2022.

[4] Dane własne na podstawie pilotażu w szkole podstawowej w Wielkiej Brytanii. N=136 (2023

[5] Wielu autorów (w tym: A. Guerrero, E. Beresin, R. Balon), Child and Adolescent Psychiatry: New Concepts and New Strategies for the Future, Acad. Psychiatry, 2022.