"Chcesz stracić przyjaciela? Pożycz mu pieniądze" – głosi jedno ze znanych przysłów. Słowa te, w sposób bardzo jaskrawy opisują istotę problemu. I na pewno nie są oderwane od rzeczywistości. Zdarza się, że pożyczka udzielona w dobrej wierze wywołuje niezręczne sytuacje, a nawet prowadzi do ochłodzenia relacji z bliską osobą.
Rola stereotypów
Dlaczego tak jest? Pieniądze w naszej kulturze bardzo często są tematem tabu. Pokutują osadzone w świadomości stereotypy, przekładające się na stwierdzenia w stylu „dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają”. Boimy się, że upominając się o dług, złamiemy tę niepisaną zasadę i w konsekwencji wyjdziemy na osoby niegrzeczne, drobnostkowe oraz skąpe. Potwierdzają to badania przeprowadzone na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie liczącej 1083 osób. Aż 46% kobiet oraz 31% mężczyzn uważa, że niechęć do upominania się o pieniądze wynika właśnie z tego, że pożyczkodawca może zostać uznany za sknerę.[1]
Co sprawia nam trudność?
Problemem nie jest brak świadomości w tej kwestii, ale proces przejścia od deklaracji do czynów. To kolejny wniosek, jaki można wysnuć na podstawie cytowanych wcześniej badań. Niemal co druga ankietowana kobieta (47%) oraz co trzeci pytany mężczyzna (33%) uważa, że o dług należy się upominać, ale osobiście nie wie jak to zrobić.[2]
Bariera wynika ze złożoności relacji. Często jesteśmy zdenerwowani na pożyczkobiorcę, że nie wywiązuje się z umowy, ale równocześnie chcemy być delikatni (szczególnie, jeśli po drugiej stronie jest bliska nam osoba). Czasem zakładamy też, że dłużnik może w danym momencie nie dysponować takimi środkami, więc rozmowa będzie po prostu trudna.
Dlaczego nie powinniśmy milczeć?
Czy zatem należy cierpliwie czekać na to, co zrobi druga strona? Zdecydowanie nie! Brak reakcji może doprowadzić do nawarstwienia się problemów i frustracji. Dotyczyć mogą one zarówno sfery emocjonalnej i relacji z dłużnikiem, jak i – gdy w grę wchodzą wyższe sumy – kondycji finansowej.
Jeśli druga strona zdaje się nie pamiętać o zaciągniętych zobowiązaniach, naszą reakcją bywa złość. Będziemy się irytować zarówno na dłużnika, który zachowuje się nie fair, jak i na siebie – za lekkomyślność. Atmosfera zrobi się jeszcze bardziej napięta, jeśli zmieni się nasza sytuacja materialna i kwota, którą pożyczyliśmy, będzie potrzebna, by zrealizować ważny cel.
Niedomówienia rodzą nieufność. Skoro dłużnik zwleka z oddaniem pieniędzy, zaczynamy mu się baczniej przyglądać. Każdy jego zakup, wykraczający poza minimum niezbędne do egzystencji, jest na cenzurowanym. Pojawiają się podejrzenia o nieczyste intencje. Przyjmujemy pozycję osoby oceniającej, co burzy wcześniejsze relacje partnerskie. Musimy również pamiętać, że taka sytuacja zwykle nie jest też komfortowa dla drugiej strony. Już sama konieczność zwrócenia się z prośbą o pożyczkę mogła u niej wywołać poczucie wstydu, a nawet upokorzenia. Gdy mocno zarysuje się podział „dłużnik – wierzyciel”, trudno będzie powrócić do dawnej równowagi.
Rozmowa oczyści atmosferę
Zamiast snuć domysły, lepiej zadać pytanie, które rozwieje nasze wątpliwości. Rozmowa jest też szansą dla dłużnika, na wyjaśnienie sytuacji. Być może poznamy okoliczności, o których nie mieliśmy wcześniej pojęcia. A może powód takiego zachowania jest banalny i wynika z roztargnienia, dlatego nie ma drugiego dna? Jeśli dłużnik rzeczywiście zapomniał o terminie spłaty pożyczki, po otrzymaniu takiej informacji szybko załatwi tę sprawę. Przypomnienie o długu może oczyścić atmosferę i być krokiem w kierunku przywrócenia dawnych relacji.
A co, jeśli wierzyciel się na nas obrazi lub usłyszymy odpowiedź utwierdzającą nas w przekonaniu, co do nieczystych intencji drugiej strony? Rozmowa o pieniądzach bywa papierkiem lakmusowym, który weryfikuje przyjaźń. Moment, gdy opadła zasłona i poznaliśmy prawdziwą twarz osoby, którą obdarzyliśmy zaufaniem, nigdy nie jest przyjemny. Jeśli już mamy tego doświadczyć, lepiej by stało się to jak najwcześniej. Będzie to z korzyścią dla naszych emocji oraz finansów.
Jak prowadzić rozmowę z dłużnikiem?
Nie każdy wie, jak zacząć temat. Zdarza się, że na początku – by zdjąć z siebie etykietkę „sknery” – zaczynamy się tłumaczyć. Wyjaśniamy, że te pieniądze są nam bardzo potrzebne, wymieniamy konkretny cel. Niezależnie od tego czy przedstawione powody są prawdziwe, czy fikcyjne, to nie jest dobra taktyka. Rozmawiamy przecież o czymś, co nam się należy, niezależnie od okoliczności.
O czym jeszcze pamiętać, gdy musimy zmierzyć się z podobnym problemem?
Gdyby wszelkie próby odzyskania środków spełzły na niczym (czego niestety nie można wykluczyć), wyciągnijmy z tej sytuacji wnioski na przyszłość.
O czym pamiętać przy podejmowaniu decyzji o pożyczce?
Upominanie się o dług nie jest przyjemne, dlatego najlepiej w ogóle nie dopuszczać do sytuacji, gdy udzielenie pożyczki obarczone jest ryzykiem. Zanim podejmiemy decyzję o udzieleniu komuś pożyczki, warto wziąć pod uwagę kilka istotnych aspektów.
Komu nie warto pożyczać pieniędzy?
Jeśli rozważamy udzielenie pożyczki, dobrze jest bliżej przyjrzeć się osobie, która zwróciła się do nas z taką prośbą. Przede wszystkim warto ustalić to, czy będzie ona wypłacalna. Gdy wiemy, iż potencjalny pożyczkobiorca wpadł w spiralę zadłużenia, bo skorzystał z usług parabanków, musimy zdawać sobie sprawę, że sporo ryzykujemy. Możemy spróbować takiemu znajomemu pomóc w inny sposób, szukając bezpieczniejszych pomysłów na wyjście z sytuacji, w jakiej się znalazł.
Sygnałem ostrzegawczym są też złe doświadczenia z przeszłości. Jeśli pamiętamy, że uprzednio były problemy z terminowymi spłatami, jest bardzo prawdopodobne, że teraz też nie otrzymamy pieniędzy na czas. W takiej sytuacji bezpieczniej będzie odmówić, wprost mówiąc o swoich obawach.
Jak zabezpieczyć się przed problemami?
By nie spełniły się słowa cytowanego na wstępie przysłowia, warto zastanowić się nad wprowadzeniem pewnego rodzaju zabezpieczeń. Pierwszym może być zasada, zgodnie z którą nie pożyczamy przyjaciołom zbyt dużych sum. Jeśli nasz dłużnik otrzymał kwotę, którą bez żalu moglibyśmy mu podarować, w kryzysowej sytuacji będziemy w stanie po prostu zapomnieć o długu w imię przyjaźni.
Innym zabezpieczeniem może być udokumentowanie pożyczki. Taki obowiązek istnieje wówczas, gdy kwota pożyczki przekracza 1000 zł. Wystarczy do tego tzw. forma dokumentowa. Jej przesłanki spełnia np. korespondencja mailowa. Jeśli nie do końca ufamy osobie, która zwróciła się do nas z prośbą, możemy zastosować ten manewr także przy mniejszych sumach. Oczywiście nic nie stoi też na przeszkodzie, by umowę spisać z osobą nam bliską, której w pełni ufamy. Jeśli zasady, na jakich pożyczamy pieniądze, znajdą się na papierze, my zyskujemy większe poczucie bezpieczeństwa, a druga strona jest mocniej zobligowana do tego, by przestrzegać ustaleń. Gdy świadczymy komuś przysługę, mamy prawo zrobić to na własnych zasadach.
Jak upomnieć się o pożyczoną kasę? Z tymi dylematami mierzą się także Izak, Karol Paciorek, Martin Stankiewicz i Red Lipstick Monster. Sprawdź, czy udało im się dogadać i Ty też zacznij rozmawiać o pieniądzach, żeby bez stresu robić swoje ➡ ing.pl/lp/porozmawiajmy-o-pieniadzach
[1]Badanie przeprowadzone na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie liczącej N=1083 osób. Kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji Polaków w wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Dodatkowo booster N=300 dla kohorty: 18-26 oraz 27-35. Termin realizacji: 27 - 31 maja 2021. Metoda: CAWI.
[2]Tamże.
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.