Kredyty hipoteczne

[#1]

Witam,
proszę o informacje jak wygladaja AKTUALNE terminy oczekiwania na decyzje. Te na stronie ING się nie sprawdzają. We wtorek tj. 04.02 dostaliśmy sms o tresci: mamy juz wszystko. Podejmujemy decyzję. Wg harmonogramu ze strony decyzja już powinna być. Doradca nic nie wie, na infolinii nic nie sa w stanie nam powiedziec. Prosimy o pomoc

[#2]

Po ilu dniach decyzja?

[#3]

Ja czekam 6 tygodni - cisza - ten bank to dramat - nie polecam

[#4]

6 tygodni na co? W jakim statusie jest aktualnie Twój wniosek? 

[#5]

6 tygodni od złożenia wniosku. Aktualnie wydają decyzję. Termin na umowie przedwstępnej już minął. Teraz to se mogą wydawać decyzję. Hahaha ... dla siebie.

[#6]

U mnie też to tyle trwa i terminy pokrywają się z tym co jest na stronie. Na wstępie mój pośrednik od razu mi powiedział, że w ING czas to ok 2 m-cy, więc wiedziałem, że trzeba będzie trochę poczekać. Szkoda, że nie każdy o tym informuje, bo jak komuś się spieszy to faktycznie, zaoszczędziłoby to nerwów.

[#7]

Problem z ing jest taki, że oni podczas decyzji proszą kilka razy o jakiś dokument co przesuwa termin wydania decyzji o tygodnie.. zamiast zweryfikować w odpowiednim etapie wszystko co później pojedynczo proszę o papierek - jak dostarczysz to nagle przypominaja sobie ze znowu czegoś (+6 dni) itd. To jest robienie z klientów idiotów. Jeszcze lepiej jak ktoś dosyła, czeka i czeka a oni finalnie i tak dadza negatywa. Od lat sa amatorami i nic sie nie zmienia

[#8]

Ja nie rozumiem takiego działania. Tak jak by to celowo było robione. Ale może wizerunkowo jako marketingowy element dobrej oferty marżowej się to sprawdza. Potem może mają że już target na kwartał 1 wyrobiony to przetrzymujemy frajerów ile się da albo i nie i robimy target na kolejny kwartał. I nie zmienia procesu bo nie z to im płacą. Mam "walić pieczątka w koperty 8h - będę" - bo tylko z to mi płaca a nie za usprawnienie gdzie poleci całość np z drukarki. 
 
Najgorzej, że po drugiej stronie jest klient i na szali zazwyczaj duże kwoty a nie 100 zł. 
 
Dodam tu przykład.
Chcesz w ING zwiększyć limit na karcie kredytowej - no problem. W aplikacji wnioskujesz i pyk. Gotowe. Masz wyższy limit.
Chcesz go zmniejszyć - o nieee nieeee. Musisz przyjść do banku i podpisać aneks. Musisz odblokować Pesel. 
I gdzie tu logika? Chcesz być mniej zadłużony to cię w biku sprawdzą. Chcesz być bardziej zadłużony - nie ma problemu - nie sprawdzimy i masz tam więcej.
Oczywiście widomo o co chodzi - klient bardziej zadłużony generuje więcej przychodu  niż ten mniej wiec utrudnijmy im to maksymalnie a noż-widelec przyjdzie mu do głowy żeby zrezygnować z naszego produktu. Zniechęcenie do przyjścia będzie zdecydowanie korzystniejsze dla nas. 
 
Pa Dacz Ka