Wszystko, co warto wiedzieć o „kup teraz, zapłać później”

W 2023 roku z opcji „kup teraz, zapłać później” - w skrócie BNPL, od angielskiego Buy Now, Pay Later - skorzystała blisko połowa Polaków[1]. Poznajmy to rozwiązanie bliżej: sprawdźmy, skąd wzięła się jego popularność oraz jakie są jego zalety i ewentualne wady.

 

Na czym polegają i skąd się wzięły transakcje „kup teraz, zapłać później”?

 

Metoda „kup teraz, zapłać później” (także BNPL lub odroczone płatności) to rodzaj finansowania krótkoterminowego, w ramach którego konsument od razu nabywa wybrany przez siebie towar, a płaci za niego dopiero po pewnym czasie, zwykle po 30-45 dniach. Transakcje najczęściej nie wiążą się z żadnymi dodatkowymi opłatami, a od kwoty nie są naliczane jakiekolwiek odsetki. Jeśli kupicie buty za 400 złotych i wybierzecie płatność BNPL, po trzydziestu dniach zapłacicie za nie również 400 złotych. Płatności odroczone pod kilkoma względami przypominają używanie karty kredytowej, gdzie również dysponuje się okresem bezodsetkowym. Usługodawcy „kup teraz, zapłać później” weryfikują zdolność kredytową kupującego, ale procedura ta jest bardzo szybka i uproszczona i BNPL uchodzi za jedną z najłatwiejszych „pożyczek” do uzyskania.

 

Historia odroczonych płatności sięga przynajmniej XIX wieku. Rozwiązanie możemy porównać do zupełnie swojskiego zjawiska, jakim jest „kupowanie na zeszyt” - typowe zwłaszcza dla lokalnych sklepów w małych miejscowościach, gdzie „każdy każdego zna” i ryzyko nieuregulowania zaległości jest stosunkowo niewielkie. Możliwość zapłacenia za zakupy później odpowiadała potrzebom wielu osób, które żyły w przewidywalnym finansowym rytmie, czyli raz pieniądze miały, a raz nie, i chroniła przed odpływem stałych klientów. Współczesna, cyfrowa i prowadzona na wielką skalę sprzedaż BNPL ma polskie korzenie. Pierwszą na świecie - oferującą ten system - firmę założył w 2005 roku urodzony w szwedzkiej Uppsali Sebastian Siemiątkowski[2]. Ogromna eksplozja popularności BNPL przypada na czas pandemii COVID-19, kiedy jednocześnie spora część gospodarstw domowych borykała się z zachwianiem płynności finansowej i zakupy w e-commerce stały się codziennością. W samych Stanach Zjednoczonych wartość tego typu transakcji podskoczyła z 2 miliardów dolarów w 2019 roku do ponad 24 miliardów w 2021 roku[3].

Pierwszą bramką płatniczą, która wprowadziła do swej oferty odroczone płatności, była bramka bankowa od ING – imoje. W ramach dostępnych metod płatności już w 2018 pojawiło się Twisto.

 

Obecnie działa na polskim rynku kilku operatorów odroczonych płatności - transakcje są bezpieczne i uregulowane przepisami odnoszącymi się do kredytów konsumenckich, określonymi ustawą z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim, będącą implementacją Dyrektywy 2008/48/WE Parlamentu Europejskiego.  

 

 

Dlaczego lubimy odroczone płatności?

 

W ubiegłym roku oferta „kup teraz, zapłać później” przyciągnęła 48% Polaków, czyli o jeden punkt procentowy więcej niż bardziej „klasyczne” zakupy ratalne. Odroczone płatności najchętniej wybierają kobiety (85%) i ludzie młodzi (40% między 24 a 35 rokiem życia). Polacy najczęściej płacą tak za odzież oraz kosmetyki. Najpowszechniejszą (24%) zachętą do tego typu zakupów jest możliwość sprawdzenia produktu przed dokonaniem płatności[4]. Skorzystanie z BNPL rzeczywiście łatwo skojarzyć z przymierzaniem ubrań w sklepie stacjonarnym. Zamawiamy jakąś rzecz, oglądamy i wkładamy na siebie, a gdy jest ona dla nas nieodpowiednia, odsyłamy i przyszła płatność zostaje anulowana. Wszystko odbywa się więc całkowicie bezkosztowo i bez „zamrażania pieniędzy”, co ma miejsce w przypadku zwrotu towarów kupionych tradycyjnie. 21% konsumentów uważa, że odroczone płatności świetnie sprawdzają się w przypadku nieplanowanych wydatków, czyli kiedy pojawia się jakaś nieprzewidziana wcześniej w domowym budżecie okazja lub konieczność. W szerszym planie Polacy twierdzą, że BNPL pomaga lepiej zarządzać pieniędzmi (59%) i jest dobrym wyborem podczas większych (35%) albo droższych (37%) zakupów.

 

Odroczone płatności stają się coraz ważniejsze dla sprzedających. Badania pokazują, że aż 69% kupujących w ogóle rezygnuje z zakupu, gdy sklep nie ma takich transakcji w ofercie. A 66% nabywców, którzy spróbowali BNPL, odroczy także kolejną płatność, co potwierdza wysokie zadowolenie z tej formy rozliczenia. Zaimplementowanie „kup teraz, zapłać później” przekłada się na większa liczbę klientów (34% odpowiedzi) oraz wzrost średniej wartości koszyka (42% odpowiedzi).

 

BNPL zdobywa również uznanie w segmencie B2B. Przedsiębiorcy chętnie korzystają z rozwiązania pozwalającego odroczyć także płatność dla klientów firmowych. Taką możliwość udostępnia chociażby ING na swojej bramce płatniczej imoje.

 

Czy można zjeść ciastko i mieć ciastko? Mankamenty BNPL

 

Zakupy w stylu „kup teraz, zapłać później” dość często bywają jednak także krytykowane. Przeciwnicy zwracają uwagę przede wszystkim na „normalizację zadłużenia” - proceder tworzy jedynie iluzję zachowania płynności finansowej i przekłada się na kształtowanie złych nawyków, na przykład rezygnację z oszczędzania. W takich twierdzeniach na pewno kryje się ziarno prawdy, dlatego korzystanie z metody wymaga odpowiedniego podejścia.

 

Zwróćcie uwagę głównie na dwa aspekty:

 

  • W przypadku zakupów ratalnych średnia wartość koszyka to ponad 3 tysiące złotych. Dla zakupów BNPL to „tylko” nieco ponad 200 złotych. Statystyka ta potwierdza, że po wsparcie odroczonych płatności zwykle sięgamy w przypadku zakupów impulsywnych, zaspokajających nagłe zachcianki. To, że zapłacicie za coś po 30 dniach, nie oznacza, że nie zapłacicie za to w ogóle. Nim klikniecie w omawianą opcję w e-sklepie, zastanówcie się dwa razy, czy danej rzeczy na pewno chcecie i potrzebujecie. Albo inaczej: czy kupilibyście ją także wtedy, gdybyście musieli zapłacić za nią natychmiast…

 

  • Korzystanie z BNPL wymaga odpowiedzialności, dobrego planowania wydatków i myślenia z wyprzedzeniem. Dotyczy to zwłaszcza tych osób, które z metody korzystają często i dodatkowo mają jakieś inne zobowiązania. Unikajcie sytuacji, gdy terminy płatności zaczynają się kumulować i nawarstwiać. Upewnijcie się, że w dniu pobrania opłaty na pewno będziecie swobodnie dysponowali potrzebną sumą. Kilkukrotne powtórzenie w ciągu miesiąca schematu: spokojnie, 20. dostanę pensję i jakoś to będzie” może zapędzić w kozi róg i grozić niewypłacalnością. A „kup teraz, zapłać później” wiąże się z brakiem opłat i odsetek tylko przez ustalony czas; po przekroczeniu określonej daty będą już one naliczane. Czasami warto również zastanowić się, czy jakiś zakup nie będzie jednak bardziej satysfakcjonujący, jeśli wcześniej zwyczajnie na niego odłożycie. Często chcemy coś mieć od razu i wizja korzystania z tej rzeczy, nim się za nią zapłaci, bywa kusząca. O ile takie podejście jest w pełni zrozumiałe w odniesieniu do produktów, od których na przykład zależą nasze zarobki (komputer, telefon itp.), o tyle w przypadku innych odrobina cierpliwości może zadziałać na naszą finansową korzyść.

 

[1] https://inwestycje.pl/gospodarka/48-polakow-korzystalo-z-z-platnosci-odroczonych-44-z-ratalnych-w-ostatnim-roku/

[2] https://bank.pl/odroczone-platnosci-rozgoscily-sie-w-polsce/

[3] https://www.wbur.org/onpoint/2024/05/10/unregulated-boom-afterpay-buy-now-pay-later-market

[4] https://ewp.pl/raport-paypo-az-69-proc-klientow-bnpl-rezygnuje-z-zakupow-w-e-sklepie-ktory-nie-oferuje-platnosci-odroczonych/