Startup, w którym nie boją się wypłynąć na szerokie wody. Wywiad z jednym z twórców Nanoseen

Woda pokrywa ponad 71% powierzchni Ziemi. Ale tylko 2,5% światowych zasobów wody to woda słodka, a mniej niż 0,01% to woda pitna. Aż około 40% ziemskich obszarów ma ograniczony dostęp do wody pitnej - zdaniem WHO do 2025 roku, niedostatek wody pitnej dotknie ponad połowy populacji! Czy polski startup może mieć pomysł na rozwiązanie tego ogromnie poważnego problemu? Zapraszamy na rozmowę z Bartoszem Kruszką, współzałożycielem marki Nanoseen.

 

Jak Nanoseen zamierza rozwiązać globalny problem niedoboru wody pitnej? Czym właściwie jest i jak działa Wasz produkt?

 

Stworzyliśmy pierwszą na świecie technologię odsalania i oczyszczania wody bazującą na nanomembranach. W wyniku prostej filtracji - przelewania wody w sposób grawitacyjny - jesteśmy w stanie odsolić i oczyścić wodę z mikro i nanoplastików, bakterii, wirusów, jonów metali lekkich i ciężkich itp. Przełomowość i znaczenie naszego produktu wiążemy jednak przede wszystkim z odsoleniem. Urządzenie ma postać rury czy też tuby i jest w pełni skalowalne - możemy zmieniać jego rozmiar i kształt oraz dostosowywać je do różnego rodzaju zasolenia i zanieczyszczenia wody. Ogromnie istotne jest to, że w procesie filtracji nie wykorzystujemy dodatkowej energii i ciśnienia. Badania rzeczywiste przeprowadziliśmy w ubiegłym roku w Sopocie, a teraz rozpoczynamy pilotaż wdrożeniowy u naszych partnerów na całym świecie: Singapur, Filipiny, Stany Zjednoczone, Norwegia, Szwecja, Japonia, Izrael, być może także Indie. Cały czas zgłaszają się do nas nowe podmioty - Chile, Brazylia, państwa afrykańskie - zainteresowane naszym patentem.

 

Jak długo pracowaliście nad tym urządzeniem?

 

Sam pomysł narodził się już dawno. Z różnego rodzaju nanomateriałami pracowałem już od pierwszego roku studiów, czyli od 2009 roku. Zajmowałem się ich syntezą, funkcjonalizacją, tworzeniem nanokompozytów. W 2012 roku wygrałem konkurs na naukowy grant za stworzenie membran nanorurkowych do odsalania wody. I od tego momentu jestem już bardzo blisko związany z tematem wody. Spółka Nanoseen powstała w 2020 roku.

 

Wspomniałeś o pilotażu wdrożeniowym. Opowiedz coś więcej o etapie, na jakim teraz jesteście?

 

Umowy, jakie mamy podpisane z naszymi partnerami, skonstruowane są na razie w taki sposób, że stawiamy instalacje mobilne w różnych miejscach i sprawdzamy, jak nasze membrany działają na inny rodzaj zasolenia i zanieczyszczeń. A więc testujemy urządzenia w warunkach rzeczywistych, co ma absolutnie kluczowe znaczenie. Można powiedzieć, że mamy już pierwszych klientów. Ale najważniejsze jest teraz prowadzenie dalszych badań, co potrwa prawdopodobnie od 6 do 12 miesięcy. Na podstawie zebranych danych chcemy ulepszyć obecną, drugą generację produktu do generacji trzeciej i w przyszłym roku ruszyć już z oficjalną sprzedażą. Spodziewany się przychodu na poziomie 200 tys. Euro.

 

A kto będzie bezpośrednim odbiorcą Waszego urządzenia? Użytkownicy indywidualni, lokalne władze, jakieś organizacje?

 

Tak, myślimy głównie o klientach indywidualnych. Tak, aby każdy, kto mieszka w kraju, gdzie jest problem z dostępem do wody pitnej,  mógł sobie nasze urządzenie - większą lub mniejszą tubę - kupić. Ale będziemy także realizować tzw. mini-planty, czyli instalacje np. na plażach, które będą dostarczały wodę dla całej wioski czy miejscowości. Nasze tuby będzie można wykorzystywać również na statkach i jachtach oraz w miejscach, gdzie doszło do jakiejś katastrofy, trzęsienia ziemi itp, czyli jako taki rescue service. Jesteśmy otwarci również na duży przemysł i rozpoczynamy już współpracę z firmami na dostosowanie naszych urządzeń do istniejącej infrastruktury. Myślę, że w ciągu dwóch lat będziemy w stanie stworzyć w tym obszarze produkt finalny i wejść z nim na rynek. Musimy pamiętać, że kraje, których dotyczy problem z dostępem do wody, dzielą się na kraje ubogie i kraje bogate. Singapur jest krajem bogatym, a ma problem z wodą i jest pod tym względem uzależniony od Malezji. Kraje afrykańskie są krajami biednymi i tak dalej…. Dlatego nasze działania chcemy odpowiednio zdywersyfikować.

 

A o jakiej skali działalności myślicie docelowo? Ilu ludziom może pomóc Nanoseen w szerszej perspektywie?

 

Podobne pytania bardzo często dostajemy od inwestorów: „Jaki procent całkowitego rynku odsalania wody na świecie będziemy mieć za 5-6 lat?”. Staramy się robić ostrożne założenia, ale wymagania inwestycyjne od dużych graczy i cele, jakie stawiamy sobie sami, są ambitne. Zależy nam przede wszystkim na poprawie jakości życia konkretnych jednostek, dlatego, jak wspomniałem, skupiamy się na urządzeniach mobilnych, po prostu przeznaczonych dla konkretnych gospodarstw domowych w rejonach, gdzie jest trudny dostęp do wody pitnej.

 

Problem niedoboru wody pitnej wielu osobom wciąż kojarzy się głównie z daleką Afryką lub państwami arabskimi. Ale przecież wcale nie jest on aż tak odległy, jak mogłoby się zdawać?

 

 

Masz 100% racji. Problem dotyka także Europy: Hiszpanii, Malty i innych regionów. Na liście WHO wyszczególniającej kraje zagrożone ryzykiem niedostatku wody jest wiele europejskich państw. Dlatego nie zamykamy się wyłącznie na odsalanie i oczyszczanie, ale pracujemy także nad technologiami oczyszczania wody słodkiej. Najchętniej uruchomiłbym w tym roku 20 pilotaży, ale to pociąga za sobą koszty. Do połowy kwietnia prowadzimy rundę inwestycyjną i zobaczymy, ile środków pozyskamy. Przenosimy się też do Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Trójmieście, gdzie będziemy mieć dostęp do większej ilości biur, laboratoriów, magazynów. Także miejsca do rozwoju na pewno nam nie zabraknie.

 

Wasze rozwiązanie określane jest jako rewolucyjne, jako prawdziwy game changer. Mobilność, brak zapotrzebowania na energię i ciśnienie -  czy jest jeszcze coś, co czyni je lepszym od istniejących i działających już pomysłów?

 

Tak, jest to głównie cena. W przeliczeniu dolar na litr nasze nanomembrany są mniej więcej ośmiokrotnie tańsze od procesu odwróconej osmozy. W dodatku oferujemy rozwiązanie bardzo przyjazne dla środowiska. Urządzenie nie powoduje emisji dwutlenku węgla, a nasze membrany są biodegradowalne i można je regenerować - obecnie dziesięciokrotnie, ale wciąż pracujemy nad tym, aby tę całkowitą żywotność wydłużyć. Do ważnych zalet musimy dopisać jeszcze kontrolę zasolenia i mineralizacji wody. Jesteśmy w stanie tak dostosować membrany, aby zmieniać ilość jonów w wodzie - możemy odsolić wodę od 1% do ponad 99%. W procesie odwróconej osmozy otrzymujemy wodę ultra czystą, która nie nadaje się do picia, bez uprzedniej mineralizacji.

 

Nanoseen wchodzi w skład szerszej inicjatywy, w której zrzeszane są różne nanontechonologiczne osiągnięcia. Czy to właśnie nanotechnologia jest tą dziedziną, która może zapewnić nam lepszą przyszłość?

 

Podczas studiów, kiedy poznałem możliwości nanometeriałów, zacząłem wszystkich wkoło namawiać, żeby szli właśnie na ten kierunek, bo w nim kryje się przyszłość. Słyszałem w odpowiedzi, że to bajka i tak dalej. Ale ja w to bardzo wierzyłem. Przyznam szczerze, że liczyłem nawet, że techniki te i wynikające z nich osiągnięcia będą się rozwijały jeszcze szybciej. W każdym razie uważam, że jesteśmy właśnie w przededniu prawdziwej nanotechnologicznej rewolucji. Nanomateriały wreszcie uzyskują praktyczne wykorzystanie w życiu codziennym.

NanoseenX, czyli projekt, o którym rozmawiamy, ma dla nas najwyższy priorytet, ale pracujemy jeszcze nad NanoboosteX, nanoproszkiem do uprawy roślin, i NanopaintX, wdrażanymi właśnie w Szwecji farbami.

 

Co doradzalibyście młodym naukowcom i start-uperom, którzy maja pomysły na rozwiązywanie ekologicznych problemów współczesnego świata?

 

Doradziłbym, aby uważali na różnego rodzaju piękne propozycje, które mogą dostawać na starcie od krajowych bądź zagranicznych instytucji. Aby byli otwarci na różne możliwości i porównywali je ze sobą, szukając tej najlepszej - trzeba uważać na umowy i tak dalej. Warto być otwartym na rynek globalny. Nie można zamykać się tylko na rynek polski. Przeskok na rynek europejski, a dalej na rynek azjatycki czy amerykański to jest zupełnie inna bajka, i jeśli nie uwzględnimy tych uwarunkowań od samego początku, nie damy sobie tam rady. Inne możliwości, inne finansowanie, inni ludzie. Odnośnie do samego produktu, sugeruję, by zawsze i stale sprawdzać, czy coś podobnego nie funkcjonuje już na rynku. Śledzenie baz publikacji i patentów jest nieodzowne. My na przykład robimy to co dwa tygodnie. Patrzcie, co i jak robią inne firmy, aby później się nie okazało, że wasz wybitny wynalazek od dawna już istnieje. Research, research i jeszcze raz research. Ale też nie zniechęcajcie się zbyt szybko, gdy okaże się, że coś podobnego już zrealizowano - może Wy będziecie tańsi albo bardziej wydajni. I tutaj przechodzimy do kolejnej sprawy, czyli ceny, która w sferze naukowej jest bardzo ważna. Co z tego, że stworzycie coś super, kiedy cena tego produktu będzie zaporowa i nikt się na niego nie zdecyduje. Bądźcie konkurencyjni. Przez długi czas byłem bardziej „naukowy”, teraz otworzyły mi się oczy i nauczyłem się myśleć też w kategoriach biznesowych. Dużo w tej materii pokazał mi Mikołaj Granuszewski, nasz Co-Founder & Business Development Manager, i jestem mu za to ogromnie wdzięczny.

 

Jak, Waszym zdaniem, przebiega obecnie relacja między biznesem a ekologią?

 

Z mojej perspektywy ta relacja nadal przebiega bardzo różnie. Stworzyliśmy Nanoseena w trakcie pandemii koronawirusa. Wszystko było wówczas nastawione na walkę z Covid-19 - granty, zaangażowanie IT itp. - o ekologii jakby nie myślano, jakby jeden problem od razu unieważniał inny. Tak, powstaje coraz więcej proekologicznych startupów, coraz więcej firm angażuje się w ekologię, ale ja nadal nie czuję tej rewolucji. Finansowanie zielonych technologii wciąż jest zbyt małe.

 

A wyobrażałeś sobie prowadzenie biznesu, który nie byłoby proekologiczny?

 

W nanotechnologii, w nanomateriałach, jest mnóstwo odgałęzień i nie każde musi automatycznie prowadzić do ekologii i wprowadzania zmian dla dobra ludzkości i środowiska. Mnie akurat zaciekawiły właściwości nanomateriałów w kontekście wody i gazów, nie wchodziłem w inne kategorie. Ale chyba było też tak, że zawsze towarzyszyła mi jakaś misyjność projektu. Zawsze chciałem stworzyć coś znaczącego; coś, co naprawdę przyniesie zmianę i przełoży się na ludzkie życie.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

Również dziękuję.