Drugi tydzień borykasz się ze znalezieniem hotelu w rozsądnej cenie, gdy zdajesz sobie sprawę, że być może lepiej i taniej byłoby zatrzymać się u kogoś miejscowego. Wydajesz grube pieniądze na pociąg, by w miejscu docelowym spotkać znajomego, który dojechał w nie samotnie samochodem. Myślisz, że lepiej było pojechać razem, dokładając się jedynie do paliwa. Brawo! Właśnie odkryłeś uroki sharing economy!
Ideę najkrócej można streścić jako „oszczędzanie przez współdzielenie”. Niewielka ilość dóbr jest eksploatowana w 100%, a ten „niewykorzystywany potencjał” można przecież komuś udostępnić. Wspólne użytkowanie posiadanych dóbr i zasobów pozwala obu stronom odnieść korzyść: użyczającemu przynosi zarobek, a „podnajmującemu” pozwala skorzystać z danej rzeczy bez potrzeby jej nabywania.
Choć sam pomysł wspólnego użytkowania prywatnych zasobów nie jest niczym nowym, to dzięki nowoczesnym technologiom jego wdrażanie w życie stało się wyjątkowo łatwe. Wymaga ono jedynie dostępu do Internetu i odrobiny dobrych chęci. Globalna sieć pozwala szybko i efektywnie łączyć ze sobą poszukujących i oferujących. Dzięki temu, miliony osób na całym świecie, odkrywają nowe sposoby na zarobek lub oszczędzanie przy codziennych wydatkach. Niekwestionowanym liderem w zakresie tworzenia rozwiązań realizujących założenia sharing ecnonomy są Amerykanie. Powstają tam dziesiątki pomysłów, z których wiele skutecznie adaptuje się w kolejnych regionach świata.
Projektem, który zyskał ogromną popularność na całym świecie, jest Airbnb. Jego zamysł jest bardzo prosty. Umożliwia on wynajmowanie prywatnych pokoi, mieszkań i domów odwiedzającym z całego świata. Z jednej strony pozwala to znacząco obniżyć koszt podróżowania, z drugiej zarobić dodatkowe pieniądze osobie przyjmującej gości. Z takiej możliwości od momentu powstania serwisu w 2008 r. skorzystało już ponad 40 mln ludzi, którzy odwiedzili gospodarzy w ponad 190 krajach świata. Choć takie rozwiązanie jest szczególnie atrakcyjne dla „ekonomicznych” globtroterów, to żądni nietypowych wrażeń mogą na przykład wynająć… zamek czy latarnię morską.
Wiele pomysłów z zakresu wspólnego użytkowania prywatnych dóbr dotyczy transportu. Jednym z nich jest carpooling. Polega on na organizowaniu się grup osób w celu współdzielenia podróży samochodem. Rozwiązanie to ma mnóstwo zalet: pozwala obniżyć koszt dojazdu przypadającego na osobę, obniża emisję szkodliwych substancji oraz zmniejsza ilość pojazdów na drogach. W Stanach takim przedsięwzięciem jest np. Carma Carpooling, w Polsce natomiast najpopularniejszy jest działający na skalę europejską BlaBlaCar.
Niektóre inicjatywy (np. amerykańskie Getaround i RelayRides) skupiają się z kolei na organizowaniu wynajmu prywatnych samochodów. Jest to ciekawa opcja dla tych, którzy pojazdu używają okazjonalnie i nie opłaca im się inwestować we własny. Z drugiej strony jest to rozwiązanie dla osób, które chcą, by już posiadana przez nich maszyna na siebie zarabiała.
Na nieco odmiennej zasadzie funkcjonują np. amerykański Lyft i działający już w Polsce Uber, którym bliżej do „prywatnej taksówki” niż rzeczywistego carpoolingu. Wielu taką formę transakcji uważa za nie wpisującą się już w sharing economy, a raczej działalność czysto zarobkową. Bez wchodzenia w rozważania ideologiczne można jednak powiedzieć, że i taka forma współdzielenia pozwala przemieszczać się odczuwalnie taniej niż tradycyjną taksówką.
Warto dodać, iż przy pomocy aplikacji przetransportować można nie tylko siebie, ale również przesyłkę – np. za pośrednictwem Favor czy Postmates. Z kolei ci, którzy wolą poruszać się na dwóch kółkach, a nie mają pod ręką własnego wehikułu, mogą wynająć rower za pośrednictwem Splinstera.
Zbiór rzeczy, które można udostępniać, wykracza daleko poza mieszkania czy samochody. Fon zachęca osoby prywatne i firmy do współdzielenia dostępu do bezprzewodowego Internetu i budowania światowej sieci Wi-Fi. Amerykańska Parking Panda i brytyjski JustPark pomagają w poszukiwaniu miejsca parkingowego do wynajęcia. Przedmiotem transakcji mogą być również usługi, jak oprowadzanie po danym miejscu przez miejscową osobę (oferowane za pośrednictwem portalu Vayable), opieka nad domowym zwierzakiem (DogVacay) czy wręcz dowolne zadanie, które dana osoba jest w stanie zrealizować dla kogoś z sąsiedztwa (TaskRabbit). W końcu czas i niezbędne umiejętności są niejednokrotnie równie cennym zasobem, jak przedmioty.
Również w Polsce zaczęły pojawiać się praktyczne rozwiązania, pozwalające wcielać sharing economy w życie. Są one często kopiami pomysłów funkcjonujących już za granicą: Otodojazd łączący we wspólne dojazdy, Wolneauto pozwalający wypożyczyć prywatne auto, I.Parkomat poszukujący miejsc parkingowych czy Jadezabiore.pl do przesyłania paczek. Możemy również pochwalić się oryginalnymi pomysłami: Thingo ma umożliwiać wymianę niemal dowolnych przedmiotów i usług, a platforma Skilltrade zachęca do wymiany posiadanych umiejętności i wiedzy między członkami gromadzonej wokół niej społeczności.
W czasach nastawionych na konsumpcję i gromadzenie dóbr, idea współdzielenia zdaje się być ożywczym, świeżym powiewem. Nie tylko pozwala ona bardziej efektywnie wykorzystywać zasoby posiadane przez daną grupę, ale też sprzyja budowaniu więzi międzyludzkich. Realizacja takiej filozofii w praktyce spotyka się oczywiście z różnorodnymi problemami. Należą do nich kwestia legalności pewnych transakcji (np. przewóz osób bez licencji) i odpowiedniego opodatkowania zysków z transakcji. Barierą może okazać się brak zaufania miedzy stronami porozumienia (jedynie częściowo rozwiązywany systemami ocen i komentarzy użytkowników) czy wreszcie konieczność uzyskania pewnej „masy krytycznej” w postaci odpowiednio dużej liczby uczestników danego przedsięwzięcia. Bez niej nie będzie ono odpowiednio funkcjonować ani się rozwijać. Mimo takich przeszkód, ilość powstających startupów i wciąż rosnąca popularność wspomnianych inicjatyw pozwala przewidywać, że w najbliższym czasie trend będzie zjednywał sobie kolejnych miłośników. To doskonała informacja dla tych, którzy mają w sobie żyłkę przedsiębiorcy lub lubią wykazać się sprytem w zarządzaniu domowym budżetem.
Źródło zdjęcia: fotolia.com
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.