Obecnie w biznesie gloryfikuje się wielkość i zasięg działania. Występuje to praktycznie na wszystkich poziomach działalności. Gdy masz jednoosobową firmę, chcesz zatrudnić pracowników. Gdy masz ich pięciu, myślisz o kolejnych dziesięciu. Potem, posiadanie 100-metrowego biura jest czymś, czym fajnie się pochwalić. Aż dochodzisz do momentu, gdy marzeniem jest wskoczenie na listę 100 najbogatszych Forbesa.
Z pewnym rozrzewnieniem wspominam czasy, gdy rzemiosło było w modzie, gdy działały małe sklepiki, warsztaty, prowadzone często z dziada pradziada, niewielkie, ale zapewniające stały byt właścicielom, ich rodzinom i może kilku pracownikom. Potem nastała era start-upów, dużych inwestycji na miarę Doliny Krzemowej i wszyscy zapragnęli stać się drugim Stevem Jobsem czy Markiem Zuckerbergiem. Oczywiście, to są doskonałe autorytety do naśladowania, to jest dobra droga, ale nie jedyna.
Nie wstydź się prowadzenia małej firmy. Nie zawsze wielkość przesądza o sukcesie, a rozwinięta firma to niekoniecznie duże przedsiębiorstwo. „Mała skala działalności nie musi być tylko etapem w rozwoju firmy, ale może być celem samym w sobie” - jak słusznie zauważyli autorzy znanej książki Rework. Dlaczego nie miałbyś rozwinąć firmy do takiego momentu, który Ci odpowiada i na tym poprzestać?
Jednocześnie mała firma to zupełnie inne, specyficzne wyzwania i problemy.
Być właścicielem mikroprzedsiębiorstwa oznacza konieczność zajęcia się wszystkim. Dosłownie wszystkim, zwłaszcza w pierwszych miesiącach czy latach prowadzenia działalności. Naturalnie, nie wyklucza to delegowania zadań i outsourcingu, niemniej w pewnym zakresie musisz posiąść część umiejętności, choćby w celu stworzenia strategii rozwoju swojego biznesu.
Prowadzenie każdej firmy wymaga zestawu pewnych umiejętności, z których najważniejsze to konsekwencja, samodzielność, ale i dociekliwość, które testowane będą od samego początku. Boisz się, że nie sprostasz? Próbuj, ale pamiętaj, że nie każdy jest predestynowany do prowadzenia własnej działalności. To niepopularna opinia, ale prawdziwa. Ciężką pracą jesteśmy w stanie zrekompensować brak wielu umiejętności, ale wspomniane powyżej podstawowe cechy warunkują sukces biznesowy.
Pamiętaj też, że właściciel małej firmy to jej chodząca wizytówka, ale też pierwszy i najlepszy sprzedawca. To ważne, ponieważ większość osób boi się sprzedawać. Umiejętności sprzedażowe bywają łączone z niechcianą akwizycją i traktowane przez właścicieli małych firm po macoszemu. Jeśli nie wyzbędziesz się tego błędnego przekonania, Twoja firma nie przetrwa.
Jack Welch, legendarny prezes General Electric powiedział kiedyś, że „tworzenie budżetu, to ćwiczenie w minimalizowaniu”. Jak widać ta strategia sprawdza się nie tylko w przypadku małego przedsiębiorstwa, ale i tu jest szczególnie istotna. Działaj mądrze. Potrzebujesz miejsca do pracy? Zamiast biura, wynajmij biurko w biurze coworkingowym. Nie stać Cię na biurko, to pracuj w domu, a salę w takim biurze wynajmij tylko i wyłącznie na spotkanie z klientem. Magazyn? A piwnica nie da rady? Jeśli nie Twoja to może sąsiedzi, albo znajomi udostępnią po promocyjnej stawce? Moja koleżanka otworzyła swój pierwszy sklep internetowy we własnym domu, a klientom wydawała zamówione towary w salonie, jeszcze w ósmym miesiącu ciąży. To banalne przykłady, ale każda oszczędność przyniesie więcej środków na inwestycje lub bezpośrednio przełoży się na wyższy zysk firmy.
Każda złotówka się liczy, ale nie każde konto firmowe to wie... Sprawdź.
Pamiętaj, że nie zawsze powinno się samodzielnie wyceniać swoje usługi lub też produkty. Z uwagi na emocjonalny stosunek do samego siebie możesz mieć zwyczajnie zaburzoną percepcję w tym względzie. To się bardzo często zdarza i nic w tym złego, ale w braku środków zaradczych może się okazać, że przeszacowałeś, albo co gorsza nie doszacowałeś ceny swoich usług bądź towarów. Każdy z tych przypadków może okazać się zabójczy dla biznesu.
Rozwiązanie jest proste, a drogi są dwie. Jeśli możesz porównać swoje ceny z tym, co proponuje konkurent, zrób to. To samo zrobi Twój potencjalny klient. Zastanów się, które czynniki mogą wpłynąć na wyższą wycenę (np. wyższa jakość produktu czy usługi, korzystniejsza lokalizacja, lepsza obsługa klienta itp.). Gdy nie możesz się z nikim porównać, poproś o poradę kogoś, komu ufasz i kto orientuje się w Twojej branży. Nie jest to idealny sposób i nie zawsze będziesz się z tą osobą zgadzać, ale niewątpliwie jej odpowiedź da Ci do myślenia.
Właściwie, pełne pytanie powinno brzmieć: jak promować małą firmę przy niewielkim budżecie? Pierwsza i podstawowa zasada to szukaj klienta tam, gdzie sam szukałbyś towaru lub usługi, które oferujesz. Wiele osób, zaczynając sprzedawać swoje produkty, czy też świadczyć usługi zaczyna od naturalnego grona potencjalnych nabywców, jakim są przyjaciele i znajomi. W zależności od rodzaju produktu czy usługi może być to doskonała droga. Pierwsi klienci zapewnią Ci dobre opinie, które mogą Cię ponieść dalej, zwłaszcza w pierwszych miesiącach działalności.
Wykorzystaj do maksimum darmowe możliwości, które daje internet: media społecznościowe, fora internetowe, grupy tematyczne, bezpłatne ogłoszenia. Bądź tam, gdzie Twój klient. Pomagaj, ale nie bądź nachalny. Za te działania w większości nie zapłacisz ani złotówki. Jedyne, co poświęcisz, to sporo swojego czasu. Szukaj alternatywnych form promocji: wlepki, Google Adwords, promocje w mediach społecznościowych, obecność na spotkaniach klubów biznesowych. Pamiętaj też, że dla wielu działalności najpoważniejszą formą pozyskiwania klientów jest marketing szeptany. Twoi dotychczasowi, zadowoleni z usług użytkownicy przyprowadzą do Ciebie kolejne osoby. Przykładaj dużą wagę do jakości usług i opiekowania się użytkownikami, a oni odwdzięczą się Tobie za opiekę. Uważam, że to najlepszy, możliwy sposób promocji, choć oczywiście niełatwy do uzyskania. Wypracowanie takiego sposobu pozyskiwania klientów wymaga pracy, która nie jest spektakularna i jednorazowa. Tutaj nie ma żadnej efektownej akcji reklamowej, która nagoni klientów do firmy. To codzienny wysiłek i dbanie o drobne szczegóły, o dobre relacje.
Prowadząc firmę codziennie zmuszony będziesz podejmować decyzję, gdzie zaangażujesz większość swoich mocy przerobowych. Nie musisz być aktywny we wszystkich kanałach komunikacji, wręcz nie powinieneś, to zajmuje ogromnie dużo czasu. Wybierz, gdzie chcesz być obecny i testuj konsekwentnie. Nie bój się porzucać i usuwać te kanały, które nie są skuteczne. Osobiście, wolę więcej czasu poświęcić na budowanie wizerunku firmy wśród moich klientów niż w mediach, także tych społecznościowych. Długoterminowo to się zwyczajnie bardziej opłaca.
Autorka: Katarzyna Kędzierska - założycielka największego w Polsce bloga o minimalizmie SIMPLICITE. Prawnik, rzecznik patentowy, właścicielka butikowej kancelarii patentowej. Praktyk biznesu, współzałożycielka oraz dyrektor zarządzająca sieci biur coworkingowych pod marką COPOINT. Ekspert kursu master personal branding Akademia Marki z Klasą. Dumnie nosi miano filantropki, wspiera i współpracuje ze Stowarzyszeniem Wiosna, twórcą akcji Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości. Prywatnie pasjonatka podróży.
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.