Nowe bankomaty potrafią (prawie) wszystko

Przez ponad 20 lat służyły nam jako maszyny do wypłacania gotówki z konta. Teraz, dzięki smartfonom, szybkości łącz internetowych i technologii, bankomaty stają się wielofunkcyjnymi kioskami usług finansowych.

Pierwsze bankomaty pojawiły się w Polsce w 1991 roku, ale musiała minąć prawie dekada, zanim stały się powszechniej używane. Dziś wciąż jest ich u nas dwa razy mniej niż w Europie Zachodniej, ale z ogólną liczbą 18,6 tys. maszyn na terenie kraju, nie możemy mieć powodów do narzekań. Statystyczny bankomat mieści w swym sejfie, zależnie od modelu, od 100 do 400 tys. zł i wykonuje dziennie 100 operacji. A typowy posiadacz konta korzysta z niego dwa razy w miesiącu, wypłacając jednak stosunkowo wysoką kwotę (370 zł). Większość bankomatów należy do samych banków, często zresztą stoją w oddziałach i zastępują obsługę kasową (głównie wypłaty). Są też sieci bankomatów niezależnych operatorów – największa z nich to Euronet – która swoje 4 tys. maszyn rozstawiła w ruchliwych punktach miast i centrach handlowych. Z możliwości darmowego wypłacania pieniędzy sporo banków uczyniło atut, którym chwalą się w reklamach. Im większa sieć, z której gratisowo może korzystać klient, tym oczywiście lepiej.

Maszyny na prowizji

W rzeczywistości jednak każda transakcja wypłaty gotówki oznacza 1,2-1,5 zł prowizji, które macierzysty bank obsługujący konto i kartę, musi wypłacić właścicielowi bankomatu. Tyle, że dla klienta jest ona nieodczuwalna i pokrywana przez bank.

Nic dziwnego, że właściciele bankomatów toczą walkę na nowe pomysły. Na przykład pojawiły się bankomaty sezonowe – firmy podążają za klientami i w miesiącach wakacyjnych stawiają je w miejscach szczególnie atrakcyjnych turystycznie. To jednak dopiero początek, bo rewolucja internetowo-technologiczna daje możliwość wprowadzenia mnóstwa nowych usług. Maszyny, które jeszcze do niedawna służyły wyłącznie do wypłat, będą miały coraz więcej możliwości.

Telefon doładują, wpłatę przyjmą

Najpierw pojawiły się udogodnienia, na przykład klawisze z alfabetem Braille’a, oraz specjalny tryb wyświetlania na ekranie powiększonych liter i dużego kontrastu – to ukłon w stronę osób niewidomych i niedowidzących. Po wpięciu słuchawki w gniazdko bankomat przechodzi na tryb mówiony – wszystkie komunikaty są odczytywane przez lektora.

Dość popularną funkcją jest już doładowywanie komórki – wystarczy wstukać numer i już po kilku sekundach od operatora przychodzi sms z informacją o aktywowaniu pakietu minut. W tym samym czasie - za pośrednictwem bankomatu - konto lub karta obciążane są kwotą transakcji. Dość podobnie wygląda możliwość wykonania przelewów na telefon bliskiej nam osoby (nawet w innym kraju). Podajemy numer i kwotę, a system automatycznie wysyła nań unikalny kod dostępu oraz adres bankomatu, z którego da się podjąć przekazane pieniądze.

Telefon znakomicie zastępuje tu tradycyjną kartę. Szczególnie smartfon, który ma dostęp do internetu i zainstalowaną aplikację z naszego banku. Na ekraniku możemy wyświetlić jednorazowy kod, który wprowadzony do bankomatu, pozwala skorzystać z wypłaty pieniędzy z konta bez plastikowego pośrednika. Bankowcy fantazjują, że za kilka lat w ten sam sposób można będzie np. realizować wypłaty świadczeń socjalnych i emerytur, do czego dziś najczęściej angażowana jest poczta.

Polacy pokochali płatności bezstykowe (PayPass, payWave). W tą technologię wyposażone jest już większość nowo-wydawanych kart, obsługuje ją coraz więcej terminali płatniczych w kasach. Bankomaty nie zostają w tyle - usługę tę wprowadził w swoich maszynach m.in. ING Bank Śląski. Zamiast wkładać kartę do szczeliny, aby automat mógł odczytać chip czy pasek magnetyczny (w starszych modelach) – wystarczy zbliżyć kartę oraz potwierdzić PIN. Można w ten sposób pobierać dowolne kwoty, choć będzie to szczególnie wygodne przy wypłatach mniejszych wypłatach na drobne zakupy - 50, 100 czy 200 zł - które trwają dzięki nawet o 1/4 krócej.

Banki pracują też nad usługą dzięki której - po rozpoznaniu klienta na podstawie włożonej karty - maszyna zaprezentuje odpowiednio dopasowaną ofertę pożyczki czy lokaty.

Złotówki czy euro?

Dla podróżujących za granicę przydatną funkcją bankomatów będzie wprowadzona w te wakacje przez sieć Euronet nowość - możliwość wypłacania pieniędzy bezpośrednio w euro. W specjalnie oznakowanych maszynach można wypłacać minimalnie 50, a maksymalnie 2000 euro. Nie trzeba mieć w banku konta walutowego – sprzedaż unijnej waluty odbywa się za pomocą Euronetu, który rozlicza tę transakcję po korzystnym kursie. Właśnie na tę atrakcyjność liczą szefowie Euronetu – jeśli takich wypłat w ich sieci będzie realizowane odpowiednio dużo, będą w stanie zaoferować stawki konkurencyjne w stosunku do tradycyjnych kantorów i spróbować wyprzeć je z rynku. Jeśli nowa usługa się przyjmie, można podejrzewać, że inne instytucje finansowe podążą śladami Euronetu.

Doradca na ekranie

Powoli za to przyjmują się alternatywy dla PINu, który powinniśmy przechowywać w pamięci, a w żadnym wypadku w portfelu razem z kartami. Alternatywą są np. bankomaty rozpoznające biometryczny skan palca. Nie chodzi jednak o linie papilarne, tylko o unikalny wzór układu naczyń krwionośnych w wnętrzu ciała, który jest widoczny po odpowiednim oświetleniu skóry w podczerwieni. Ta zaawansowana technologia wymaga jednak całkiem nowych bankomatów, dlatego wciąż wykorzystywana jest tylko jako ciekawostka.

Prędzej przyjmują się wpłatomaty – które choć wyglądają jak klasyczne bankomaty, działają dokładnie odwrotnie - rozpoznają i przyjmują banknoty, a dzięki włożonej karcie potrafią przypisać wpłatę do konkretnego klienta. Jeszcze więcej obiecują wideomaty – realizujące wszystkie powyższe funkcje, a do tego wyświetlające na ekranie obraz z kamery. W ten sposób, w razie potrzeby, można odbyć rozmowę z doradcą z biura obsługi klienta, oddalonym o setki kilometrów od nas. Zaś sam bankomat zamienia się w miniaturowy oddział banku, w którym można np. przedłużyć właśnie kończącą się lokatę.

WARTO WIEDZIEĆ – Bezpieczne bankomatowanie.

Przestępcy, którzy atakują bankomaty, starają się dostać dane kart, które zostały w nich użyte. Dlatego przede wszystkim montują nakładki, które skanują pasek magnetyczny podczas wsuwania i wysuwania karty (tu znacznie bezpieczniejsze są karty z chipem, które trudniej kopiować, choć paski magnetyczne są wciąż w Polsce wykorzystywane). Dostęp do PINu zdobywa się poprzez montaż mini-kamery, która śledzi ruch palców na klawiaturze, albo podstawienie własnej klawiatury. W obu przypadkach jednak w bankomacie pojawiają się dodatkowe elementy (wystające, w dziwnych kolorach). Dlatego każdy bankomat, który sprawia wrażenie, jakby przy nim majstrowano, powinien wzbudzać naszą czujność.

 

 Źródło zdjęcia: iStockphoto.com