Nie oszczędzaj samotnie – zaangażuj przyjaciół

Czy zauważyłeś, że nawet przy mocnym postanowieniu „koniec z rozrzutnością”  i „od dziś odkładam” - trudno samemu wytrwać w oszczędzaniu? Jeśli tak, poniższe propozycje powinny wszsytko zmienić. A ci, których dotąd grosz się nie trzymał, zyskają nowe spojrzenie na oszczędzanie... w grupie!

Grupa wsparcia to lampka kontrolna

Dobry znajomy, który wie, że z własnej woli chcesz co nieco zaoszczędzić, prawdopodobnie chętnie przyłączy się do twojej inicjatywy. W końcu w towarzystwie zawsze raźniej. Wspólne dążenie do celu, jakim jest racjonalne wydawanie pieniędzy i sprytne generowanie oszczędności, będzie jeszcze łatwiejsze. Co więcej, nasi znajomi mogą w pewnym momencie zasygnalizować nam, że zapominamy o swoich założeniach. Dzięki temu łatwiej trzymać się wyznaczonego celu, a co za tym idzie - łatwiej będzie nabrać dobrych przyzwyczajeń. Jak to działa?

Imprezowanie z nutką oszczędności

Oszczędny człowiek nie musi odmawiać sobie przyjemności. Warto jednak przemyśleć ich charakter i zastanowić się, czy np. każde spotkanie ze znajomymi powinno kończyć się jedzeniem na mieście. Świetnym i coraz modniejszym sposobem organizowania wspólnych imprez są kulinarne spotkania. Jak to działa? W prostej wersji każdy przynosi jakąś potrawę (sałatkę, ciasto, mięsa). Już przy kilku osobach zbiera się z tego smakowity bufet. Tańsza alternatywa na spędzenie wolnego czasu nie powinna być więc skreślana już na samym starcie. Warto sprawdzić!

Prezenty od serca

Wspólnie ze znajomymi lub rodziną możesz umówić się na świąteczne prezenty DIY – czyli zrób to sam. Zrobienie czegoś własnoręcznie jest, owszem, nieco bardziej angażujące niż szybkie zakupy w galerii handlowej, ale… gdy wkładamy w coś swoje serce, czas i umiejętności, nawet średnio udane rękodzieło zmienia się w prawdziwy skarb. Gdy zaangażujemy przyjaciół, współpracowników czy rodzinę w takie przedsięwzięcie, każda z tych osób zaoszczędzi, nie musząc wydawać pieniędzy na prezent, a jednocześnie wzajemnie zmotywujemy się do zrobienia czegoś kreatywnego (a pomysłów i propozycji jest bez liku!).

A może by na miasto…

Oszczędzanie w teamie możliwe jest też poza czterema ścianami. Z pomocą przychodzą aplikacje. Jedną z nich jest Happy-Hours, która wyszukuje dobre oferty w Poznaniu, ale w planach są już kolejne duże miasta Polski. Wśród aplikacji tego typu warto zwrócić uwagę np. na BistroClub – która grupuje zniżki, kupony i promocje dostępne w 2000 lokali gastronomicznych różnego typu. O mobilnych kuponach do Mc’Donald’s czy KFC pewnie nie trzeba pisać. Fajnym pomysłem na ciekawe spotkania z paczką znajomych jest oczywiście zawsze warte uwagi kino. Najpierw trzeba wybrać odpowiednie. W wersji oszczędnej nie będzie to multipleks z seansem 3D w piątek wieczorem… Za cenę jednego takiego seansu możemy być od 3 a nawet 4 razy w kinie studyjnym. Oczywiście istotna jest też pora. Warto wybrać się na wypad do kina w ciągu dnia zamiast wieczorem.

Nie kupuj – pożycz

Świetnym trendem dla oszczędnych, zwłaszcza tych posiadających spore grono znajomych, jest sharing economy. I tu naprawdę sami nic nie zdziałamy – do tego potrzebni nam są inni, a my im. Przede wszystkim sharing economy w zdrowy sposób odcina się od wszechobecnego konsumpcjonizmu. Uczy korzystania z własnych zasobów (przedmiotów, sprzętów) w 100%. Dzieląc się z kimś, ratujemy go przed wydatkiem – a sami możemy liczyć na rewanż.

Sposobów jest tyle, ile potrzeb. Możemy pożyczyć od kogoś kosiarkę (albo kupić z sąsiadem jedną na spółkę), znaleźć przejazd na BlaBlaCar, skorzystać z noclegu u kogoś prywatnego zamiast wynajmować pokój w hotelu, czy zająć się czyimś zwierzakiem pod nieobecność właścicieli. Takie działania można przeprowadzać „na własnym podwórku”, tj. wśród znajomych, albo poszperać w internecie: np. na thingo.pl i bankczasu.org. Oszczędzanie nie musi być nudne i praktykowane w składzie: ja + mój portfel. Otwórzmy się na nowe sposoby, zaprośmy innych do wspólnego działania!