Jakie jest najsłynniejsze miasto na świecie? Cytując piosenkę Franka Sinatry albo Jay-Z (pytanie, który do Was bardziej trafia) to musi być Nowy Jork. Dawniej wyznacznik nowoczesnego miasta, które rozpalało wyobraźnię. A dzisiaj? Moim zdaniem gwiazda Nowego Jorku przyblakła i oddała pałeczkę takim miastom jak Dubaj, Seul, czy to miasto, którego gwiazda świeci najbardziej, czyli Singapur.
Azja i Bliski Wschód to bez dwóch zdań kolebka nowoczesnych, inteligentnych miast. Europa i Ameryka Północna starają się walczyć o to miano, ale przegrywają tę walkę. Ale czy to faktycznie źle? Bo w tej walce nie ma przegranych, mamy wyłącznie wygranych. Celem są nowoczesne, ekologiczne i samowystarczalne miasta.
Jeśli mieliście okazję grać w grę Cyberpunk 2077 i widzieliście Night City, to mogliście zauważyć, że było to super nowoczesne, ale jednocześnie bardzo fantastyczne miasto. Przeważnie taki obraz mamy, kiedy myślimy o miastach przyszłości. Z jednej strony latają tam samochody i cudowne wieżowce przebijają się przez chmury, ale z drugiej strony pod chmurami leżą najczęściej slumsy. Cyberpunk 2077, Łowca Androidów 2047 – przykładów jest sporo. Jako urodzony optymista, wolę patrzeć na takie przykłady miast przyszłości jak Singapur. Tygrys Azji, który skrajnie nowoczesny High-Tech łączy z… naturą. A to jest piękne. Od 57 lat Singapur konsekwentnie transformuje się z kolejnego azjatyckiego miasta w prawdziwą perłę. A duża w tym zasługa Lee Kuan Yew, protoplasty nowoczesnego Singapuru. Betonowa dżungla nie musi oznaczać, że w mieście nie będzie żadnych drzew. Przepiękne ogrody wręcz spływające z boku wieżowca, zielone balkony, drzewa rosnące na szczytach budynków czy najpiękniejsze lotnisko na świecie – pełne zieleni i z wodospadem w jego środku.
Z drugiej strony mamy robo-psy, które w trakcie pandemii chodziły po singapurskich parkach i prosiły spacerowiczów o zakładanie maseczek, albo pierwsze na świecie latające taksówki, które są zasilane wyłącznie energią elektryczną, generowaną z energii słonecznej. W Singapurze technologia przenika się z naturą. Nie jest to wrażenie z monachijskiego lotniska, które jest pięknie zielone na zdjęciach, ale gdy podejdziesz, to się okazuje, że wszystkie rośliny są plastikowe… Singapur to prawdziwie nowoczesne, piękne, technologiczne miasto. Jest i druga strona medalu – Singapur jest dla bogatych. Jeśli chcecie tam zakupić mieszkanie, to bez kilku milionów euro się nie obędzie.
A czy w Polsce mamy już drugi Singapur? Nie i nie ma się, co oszukiwać, że drugi Singapur powstanie w ciągu trzech lat. Na to potrzeba dekad. Nie stoimy jednak w miejscu i to cieszy. Jakie miasta są na tyle nowoczesne, aby się nimi pochwalić? O dziwo na pierwszym miejscu nie jest Warszawa, a w zeszłym roku nagrodę miasta Smart City wygrał Bolesławiec.
System rowerów miejskich, zdalny odczyt wodomierzy, inteligentne oświetlenie, czy system inteligentnego mierzenia powietrza. A to wszystko w mieście, które ma poniżej 40 tys. mieszkańców. Nie tylko Bolesławiec może pochwalić się swoimi osiągnięciami. Na liście miast, które zmierzają w tym kierunku mamy również większe miasta jak Gdańsk czy Wrocław, jak i mniejsze np. Kazimierz Dolny. Mapa miast, które starają się być smart miastami, zwiększa się coraz bardziej, a eventy jak Smart City Expo pokazują, że temat zaczyna być chwytliwy.
Nie jest niestety jednak tak idealnie, bo gdy spojrzymy na rozwój dzisiejszych miast w Polsce, to mamy sporo sprzeczności. Z jednej strony w miastach stawiamy ule dla pszczół, ale z drugiej betonujemy rynki. Sypiemy kwietne łąki i wycinamy 150-letnie drzewa pod ścieżki rowerowe albo parkingi. Jesteśmy proekologiczni, ale brakuje strategii i wizji jak, powinny wyglądać miasta za 20,30 czy 50 lat.
Patrząc na naszą rzeczywistość, mogę powiedzieć: „Wzorujmy się na Singapurze”. Planujmy przestrzeń miasta w perspektywie zarówno krótko, jak i długofalowej. Azjatyckiemu tygrysowi zajęło prawie 60 lat dotarcie do tego miejsca, gdzie jest teraz. Nie musimy budować drapaczy chmur, ale możemy wplatać naturę w codzienność.
Łączmy również technologię z naturą, jedno nie musi istnieć kosztem drugiego i to jest piękne. Ładowarki elektryczne mogą stać w cieniu starych drzew, a ścieżki rowerowe wić się pomiędzy topolami, zamiast ścinać je po drodze.
Cieszy mnie to jak ING, podchodzi do tematu ekologii, starając się łączyć miejskość, technologię i naturę. Murale namalowane farbą, która oddycha. Łąki kwietne zamiast spalonych słońcem trawników. Ule na dachu pomiędzy panelami słonecznymi. Technologia i natura – najważniejsze są nawet te małe kroki, inicjatywy, które sprawią, że nie tylko naszym dzieciom, ale i nam samym będzie się dobrze żyć w naszych miastach.
PS. W kolejnym artykule pokażę Wam Singapur moimi oczami, czyli jak zmieniło się moje spojrzenie na to miasto po tym jak je odwiedziłem.
A jeśli chcecie zobaczyć, jak będą wyglądać Miasta Przyszłości stworzone przez AI & ING -> KLIKNIJ TUTAJ
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.