Wbrew pozorom zakup jednostek funduszy inwestycyjnych nie jest procesem skomplikowanym. Dziś można to robić sprzed ekranu domowego komputera. Przed wybraniem się na zakupy, powinniśmy poznać kilka podstawowych terminów i mechanizmów związanych z inwestowaniem.
Zanim zdecydujemy się na zakup funduszy, musimy określić jakie ryzyko jesteśmy w stanie zaakceptować. Fundusze dzielą się bowiem na kilka typów. Są fundusze relatywnie bezpieczne, które inwestują w obligacje i papiery dłużne, są też agresywne fundusze akcyjne inwestujące w akcje spółek notowanych na giełdzie, a także fundusze mieszane. Te ostatnie łączą w sobie cechy obu inwestycji. Ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że bezpieczniejsze fundusze przynoszą niższy zysk niż ryzykowne inwestycje. Z drugiej strony, im większe ryzyko, tym większa szansa wypracowania ponadprzeciętnych zysków.
Jeśli tę decyzję mamy za sobą, pora na kolejny krok. Żeby rozpocząć przygodę z inwestowaniem pieniędzy w funduszach musimy otworzyć tzw. rejestr. Jest to konto, które będzie służyło do zarządzania jednostkami funduszy. Umowę możemy podpisać w zasadzie w dowolnym oddziale banku, w towarzystwie inwestycyjnym, biurze maklerskim czy nawet u pośredników finansowych. Rejestr często można otworzyć też z poziomu bankowości internetowej swojego banku.
Oczywiście każdy podmiot oferuje inną gamę funduszy, więc nie jest obojętne gdzie założymy rejestr. Informację o ofercie znajdziemy na stronach internetowych każdej z firm. Nie bez znaczenia są też umiejętności ekspertów pracujących w danym towarzystwie. To głównie od nich zależy jakie wyniki osiągną portfele klientów. Warto więc zasięgnąć opinii w mediach branżowych i porównać jak dane towarzystwo wypadało na tle rynku w poprzednich latach.
Żeby dokonać zakupu jednostek funduszy, musimy zasilić konto naszego rejestru pieniędzmi i wybrać określone fundusze. Inwestycję można zacząć nawet od niewielkich kwot rzędu 100-200 zł. Można ustawić sobie zlecenie stałe z konta osobistego i co miesiąc dopłacać do rejestru pieniądze. Wartości pojedynczych jednostek publikowane są na bieżąco na stronach poszczególnych towarzystw i dystrybutorów, oraz w mediach. Przykładowo jeśli jedna jednostka ma wartość 100 zł, to za 1 tys. zł kupujemy 10 jednostek uczestnictwa. Fundusz wydaje jednostki uczestnictwa w wartościach ułamkowych, często do szóstego miejsca po przecinku, dlatego też za każdy zainwestowany przez nas grosz otrzymamy jakąś ułamkową część jednostki uczestnictwa.
Z zakupem jednostek funduszy wiążą się opłaty. Pierwsza z nich pobierana jest już na samym początku – prowizja za nabycie jednostek. W zależności od typu funduszy opłaty te mogą być różnej wysokości, lub nie zostać naliczone wcale (np. przy funduszach pieniężnych). Jest to opłata pobierana jednorazowo za zakup, a jej wartość jest z góry określona w tabeli opłat. Przykładowo, jeśli wpłacamy 1000 zł do funduszu, a towarzystwo nalicza 1 proc. prowizji za nabycie, to w rzeczywistości inwestujemy w jednostki kwotę 990 zł.
W trakcie trwania inwestycji towarzystwo nalicza opłatę za zarządzanie i potrąca ją od wartości środków, którymi zarządza. Tego typu prowizja określana jest jako wartość procentowa w skali roku i naliczana proporcjonalnie codziennie. Opłata ta w rzeczywistości pomniejsza wartość jednostki, ale ze względu na to, że naliczana jest codziennie, jest mało widoczna dla inwestora (są to drobne kwoty). Z reguły prowizja ta wynosi od 1 do 4 proc. rocznie. Niektóre fundusze pobierają dodatkowo opłatę uzależnioną od wyników funduszu, która jest pobierana tylko wtedy, gdy fundusz wypracuje ponadprzeciętne wyniki. Inną opłatą może być prowizja za umorzenie, czyli odkupienie jednostek. Opłata za umorzenie pojawia się wówczas, gdy będziemy chcieli wypłacić pieniądze przed upływem określonego czasu od dnia zakupu. Na przykład jeśli jednego dnia zainwestujemy w jednostki, a już na drugi dzień będziemy chcieli wycofać pieniądze.
Rejestr jednostek uczestnictwa przypomina w swoim działaniu bardziej konto oszczędnościowe niż lokatę. Na lokacie zamrażamy środki na określony czas i dopiero po dotrzymaniu terminu umowy, wypłacamy pieniądze plus odsetki. Jeśli zrobimy to wcześniej, bank oddaje tylko kapitał, bez odsetek. Z inwestycji możemy wycofać się w każdej chwili, bo taka też jest idea inwestowana w fundusze. Jeśli uznamy, że osiągnęliśmy satysfakcjonujący nas zysk, wypłacamy środki.
Nie oznacza to jednak, że zawsze jest to opłacalna decyzja. Jeśli wpłacimy pieniądze na przykład w poniedziałek i wycofamy je w piątek, może się okazać, że stracimy na takiej inwestycji. Po pierwsze dlatego, że zapłacimy prowizję za nabycie jednostek, po drugie zapłacimy za zarządzanie tymi jednostkami, a po trzecie poniesiemy opłaty związane z umorzeniem. W tak krótkim terminie fundusz raczej nie zdoła wypracować zysku i pokryć kosztów związanych z wejściem w inwestycję, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie założyć dłuższy czas oszczędzania.
Jeśli po jakimś czasie zechcemy zmienić profil naszej inwestycji, możemy dokonać konwersji jednostek uczestnictwa. Termin ten oznacza przeniesienie całości lub części jednostek między funduszami w ramach jednego towarzystwa inwestycyjnego. Jeśli uznamy, że zdecydowaliśmy się na bardziej agresywną strategię, możemy zamienić część jednostek funduszu bezpiecznego, na jednostki funduszu akcyjnego i odwrotnie. Jeśli przeszacowaliśmy naszą tolerancję na ryzyko i zakupiliśmy zbyt dużo jednostek akcyjnych, możemy je wymienić na jednostki funduszu inwestującego w obligacje.
W praktyce konwersja oznacza umorzenie jednostek w jednym subfunduszu i zakup jednostek w drugim funduszu. Także w tym przypadku mogą pojawić się dodatkowe opłaty – za konwersję jednostek i za nabycie. W tym kontekście należy pamiętać, że podczas umorzenia jednostki są spieniężane, a tej operacji towarzyszy konieczność zapłacenia podatku Belki. Na zakup kolejnych jednostek przeznaczana jest więc kwota już po opodatkowaniu. Inaczej jest natomiast w przypadku zamiany jednostek między subfunduszami w ramach jednego funduszu, tzw. funduszu parasolowego. Podczas przenoszenia pieniędzy między subfunduszami w ramach jednego funduszu nie trzeba płacić podatku.
Podatek od zysków kapitałowych pojawia się zawsze w momencie, gdy umarzamy pieniądze zainwestowane w jednostki i inkasujemy zysk. W przypadku zwykłych lokat, podatek obliczany i odprowadzany jest do urzędu skarbowego przez bank, zaś w przypadku funduszy przez towarzystwo. Inwestor nie musi się już martwić wypełnianiem deklaracji. Podatek pojawia się w momencie, gdy dana inwestycja przyniosła zysk, czyli cena zakupu jednostek była niższa niż cena ich umorzenia. Różnica ta jest zyskiem i podlega opodatkowaniu 19 proc. podatkiem Belki.
Jest jeden wyjątek od tej reguły. Podatku można uniknąć, jeśli kupujemy fundusze w ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego (IKE). W takiej sytuacji podatek nie zostanie naliczony, ale dopiero gdy osiągniemy wiek 55 lub 60 lat. Wiek 55 lat dotyczy osób, które przed ukończeniem 60 roku życia nabędą uprawnienia emerytalne. Jeśli jednak zdecydujemy się wycofać pieniądze wcześniej, bank lub towarzystwo będzie zobowiązane pomniejszyć wypracowany zysk o stosowny podatek.
autor: Wojciech Boczoń, analityk Bankier.pl
Źródło zdjęcia: fotolia.com
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.