Pragnieniem wielu rodziców jest wychować samodzielne, zaradne finansowo i przedsiębiorcze dziecko. Aby ten cel osiągnąć, nie wystarczy przekazać swoim pociechom teoretyczną wiedzę finansową. Najlepszym sposobem na zdobycie tych umiejętności jest praktyka. Od czego więc zacząć?
Celem edukacji finansowej dorosłych jest zdobycie wiedzy, którą powinniśmy wykorzystywać podczas podejmowania decyzji finansowych. Z kolei decyzje te powinny zbliżać nas do realizacji naszych celów. Dorośli w różnych okresach swojego życia mają różne finansowe plany, np. zabezpieczenie swojego budżetu poprzez utworzenie finansowej poduszki bezpieczeństwa, spłata kredytów, zakup mieszkania, sfinansowanie wakacji, odłożenie na emeryturę.
Dzieci i młodzież mają mniejsze cele, ale nie mniej ważne. Ich edukacja finansowa powinna być skupiona na nauce zarządzania swoimi pieniędzmi oraz nauce oszczędzania – głównie po to, aby nauczyć się mądrze je wydawać. W dalszym etapie nauki młodzież powinna poznawać wszelkie produkty finansowe, zasady bezpieczeństwa i ryzyka finansowego oraz mieć świadomość roli i znaczenia wszelkich instytucji, nie tylko finansowych (np. urzędów).
Im starsze dziecko, tym więcej powinno podejmować samodzielnych decyzji finansowych. Dlaczego? Po to, aby wchodząc w dorosły świat (np. wyjazd na studia), korzystało już w pełni ze zdobytej wiedzy finansowej i korzystało z niej w praktyce.
Konsekwencją braku doświadczenia w tych obszarach może być np. brak umiejętności prowadzenia swojego budżetu lub nadmierne zadłużanie się. Statystyki pokazują, że zadłużenie Polaków w wieku 18-25 lat w ostatnich 7 latach wzrosło 15-krotnie[1]. W tym samym czasie łączne zadłużenie Polaków wzrosło 3,5 krotnie. To pokazuje, jak bardzo potrzebna jest edukacja finansowa dzieci i młodzieży.
Kto zatem powinien wziąć odpowiedzialność za edukację dzieci w tym obszarze? Niestety w szkole brakuje oddzielnego przedmiotu, który poruszałby temat finansów osobistych, choć z pomocą przychodzą różnego rodzaju zewnętrzne inicjatywy (np. dodatkowe warsztaty i lekcje o finansach, spotkania dzieci z przedsiębiorcami). To słuszny kierunek, jednak jak wiadomo, edukacja finansowa to proces, a jedna lub kilka lekcji o finansach nie jest w stanie zapewnić ciągłości nauki.
Dlatego kluczową rolę w nauce samodzielności finansowej dzieci powinni odgrywać rodzice. Korzyści są obopólne. Bo rodzic, chcąc być trenerem kompetencji finansowych dla swojego dziecka, powinien nie tylko zadbać o swój poziom wiedzy w tym temacie, ale przede wszystkim powinien na swoim przykładzie pokazywać, jak mądrze zarządzać finansami.
Wbrew pozorom, rodzice mają sporo narzędzi, które mogą ich wspierać w edukacji finansowej dzieci.
Kieszonkowe
Podstawowym źródłem pieniędzy dzieci jest kieszonkowe. Wątpliwości, które mogą się pojawić u rodziców, to:
Ilu rodziców, tyle pewnie zdań i opinii. Nie mniej jednak, aby dziecko uczyło się samodzielności finansowej musi posiadać swoje pieniądze. Nie za mało – aby oszczędzanie na upragnioną rzecz, nie trwało zbyt długo (proponuję maksymalnie 3 miesiące; im starsze dziecko, tym czas oszczędzania powinien się wydłużać). Nie za dużo – aby odczuwało potrzebę oszczędzania.
Ja na przykład swojemu 8-letniemu synowi daję tygodniowo 20 zł. Ktoś pomyśli, że to zbyt dużo. Jednak syn całkiem rozsądnie gospodaruje swoimi pieniędzmi, odkładając większą część do skarbonki. Świadomie oszczędza i co jakiś czas może sprawić sobie większy zakup, czując samodzielność w podejmowaniu takich decyzji.
Zdecydowanie zachęcam do regularnego dawania dzieciom kieszonkowego, od czasu do czasu zlecając im także dodatkowe prace, za które moglibyśmy wynagrodzić je dodatkowymi pieniędzmi. Warto pamiętać, aby nie były to zadania będące ich domowymi obowiązkami (np. wynoszenie śmieci czy sprzątanie pokoju). Przykładem takich prac mogą być: umycie samochodu, pomoc sąsiadowi w zakupach, udzielenie korepetycji kolegom, porządki w ogrodzie.
Im młodsze dziecko, tym częstotliwość dawania kieszonkowego powinna być większa (czyli dajemy mniej pieniędzy, jednak częściej, np. 5 zł tygodniowo). Gdy dziecko jest starsze warto przejść na 2-tygodniowy lub miesięczny system płacenia. Wówczas dajemy większe kwoty, aby zaangażować je także do ponoszenia wydatków nie tylko na swoje zachcianki, ale także na swoje potrzeby (np. opłaty szkolne, ubrania).
Zeszyt do zapisywania wpływów i wydatków
Pieniądze od rodziców to nie jedyne źródło dochodu młodych ludzi. Dzieci często otrzymują je także od dziadków lub krewnych, głównie z okazji urodzin lub innych okazjonalnych spotkań rodzinnych. Szansą na zarobienie dodatkowych pieniędzy może być wykonywanie drobnych, płatnych prac lub sprzedaż nieużywanych zabawek lub sprzętu.
Dorośli do monitorowania swojego budżetu wykorzystują zazwyczaj specjalnie przygotowane arkusze kalkulacyjne, gdzie zapisują swoje wpływy i analizują wydatki, szukając oszczędności.
Dzieci powinny robić to samo, jednak wykorzystując do tego zwykły zeszyt lub notes. Zapisane wpływy i wydatki uświadamiają dziecko, na co przeznacza swoje pieniądze. Starannie prowadzony zeszyt może stanowić źródło wspólnych dyskusji na temat podejmowanych decyzji finansowych.
Konto w banku / aplikacja mobilna
Rolę zeszytu może pełnić również specjalna aplikacja bankowa na telefon, będąca dodatkiem do konta, które warto dziecku założyć. I choć tradycyjne skarbonki nadal spełniają swoją rolę i powinny znajdować się w pokoju każdego dziecka, to jednak dziś nie da się uciec od technologii i rozwiązań, które znacznie ułatwiają życie nie tylko rodzicom, ale także i młodzieży. Bankowe aplikacje mobilne posiadają bowiem szereg funkcjonalności, a ich liczba z pewnością będzie rosnąć.
Do najpopularniejszych można zaliczyć:
Dodatkowo aplikacje mobilne dla dzieci/młodzieży dają możliwość personalizacji wyglądu pulpitu lub możliwość zakładania oddzielnych kont-skarbonek, przeznaczonych do zbierania pieniędzy na określony cel. Dzięki wszelkim powiadomieniom, aplikacje te mają dużą wartość edukacyjną.
Chcąc rozwijać kompetencje finansowe naszych dzieci, warto angażować je także w działania lub czynności, które wykonujemy na co dzień lub cyklicznie. Na przykład:
Na koniec coś, co łączy przyjemne z pożytecznym: zabawę z nauką. I co ważne – wzmacnia rodzinne relacje, które w domowej edukacji mają szczególne znaczenie. Mowa o ekonomicznych grach planszowych, które dają okazję do podejmowania samodzielnych decyzji ekonomicznych w bezpiecznych warunkach.
Kto wie, może właśnie dzięki takim grom nasze dzieci połkną, prawdziwego, biznesowego bakcyla oraz nauczą się odważnie i samodzielnie podejmować decyzje finansowe?
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.