Inwestycje w doświadczenia - zakupy vs wspomnienia

Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy – to zdanie wypowiedziane przez Marilyn Monroe robi furorę wśród wszystkich zakupoholików. Okazuje się jednak, że takie szczęście jest bardzo ulotne. W co inwestować nasze pieniądze, aby faktycznie dały nam szczęście?

Czy zakupy skutecznie poprawiają nastrój?
W raporcie „To Do or to Have? That Is the Question” para amerykańskich badaczy argumentuje, że zamiast kupować rzeczy materialne, lepiej jest wydać pieniądze w ciekawszy sposób.
Powszechnie uważa się, że kupienie sobie nowego ubrania czy też elektronicznego gadżetu potrafi skutecznie poprawić humor. Tymczasem, chociaż przez kilka chwil faktycznie czujemy się lepiej, to już po paru godzinach od powrotu z zakupów nasz nastrój znacząco się pogarsza. Najczęściej związane jest to z poczuciem winy, że po raz kolejny zachowaliśmy się nieodpowiedzialnie. Poza tym, w miarę jak przyrasta w naszym domu sterta zakupionych przedmiotów, coraz mniej nas one cieszą. Rzeczy materialne starzeją się i zużywają, przez co z czasem po prostu przestają nam się podobać. Efekt jest taki, że nawet jeśli wykupimy wszystkie towary z centrum handlowego, ostateczny wpływ na nasze samopoczucie będzie raczej negatywny. Jaki jest lepszy sposób na wykorzystanie pieniędzy?

Inwestycje w doświadczenia
Okazuje się, że zdecydowanie bardziej pozytywny wpływ na poczucie szczęścia ma przeznaczanie pieniędzy na nowe doświadczenia: podróże, pasje, hobby, wyjścia do teatru, opery, kina, na koncert, spotkania z innymi ludźmi itp. Tego typu “inwestycje w doświadczenia” dają nam poczucie szczęścia z kilku powodów.
Po pierwsze - z czasem podlegają tzw. pozytywnym reinterpretacjom, dzięki czemu wspominając wakacje zapominamy o lejącym deszczu czy wielogodzinnej podróży samochodem, a pamiętamy przyjemne wygrzewanie się na słońcu. Po drugie, doświadczenia te stają się ważną częścią naszej tożsamości oraz bardzo pomagają w nawiązywaniu pozytywnych relacji z innymi ludźmi. Chwile spędzone w miłym towarzystwie na długo pozostają w naszej pamięci jako jedne z najszczęśliwszych.

Inflacja stylu życia
Im więcej zarabiamy, tym więcej wydajemy, a nasze wydatki rosną w takim tempie, by skonsumować nasz cały dochód. Nosi to nazwę “inflacji stylu życia”. Z czego wynika ten pęd do ciągłej konsumpcji i zakupów?
Codziennie jesteśmy bombardowani ogromną liczbą reklam. Pierwsze z nich wmawiają nam, że koniecznie musimy kupić nowe ubrania, meble, samochody, nowy komputer, konsolę do gier, najnowsze kosmetyki lub chociaż zabawki dla naszych dzieci. Bez tego będziemy przecież smutni, niemodni, nieatrakcyjni. Druga grupa reklam idzie o krok dalej. Nie masz pieniędzy na kupno tych rzeczy? Nie ma sprawy! Mamy dla Ciebie wspaniałą pożyczkę, kredyt, kartę kredytową. Przyjdź, podpisz, zadłuż się i kupuj, kupuj, kupuj…Zobacz na swoich sąsiadów: Ci spod jedynki mają już nowy samochód, tamci z parteru są już po remoncie, a Ci z naprzeciwka kupili dziecku narty. A Ty? Na co jeszcze czekasz? Nie musisz czekać na realizację marzeń! W tej atmosferze nie trudno jest dojść do przekonania, że jedynym sposobem na lepsze życie jest konsumpcja i kolejne zakupy.

Jak się wyrwać z tego owczego pędu?
Gdy zatrzymasz się na chwilę i spokojnie pomyślisz, co tak naprawdę jest w życiu ważne, od razu nabierzesz ochoty, by wyrwać się z tego owczego pędu.

  1. Rozważ całkowity koszt swoich zakupów.
    Zwykle gdy coś kupujemy, sprawdzamy jedynie cenę na metce. Faktyczny koszt jest jednak wyższy. Każda zakupiona rzecz wymaga poświęcenia dodatkowego czasu, energii i wysiłku. Musimy coś wyprać, uporządkować, odkurzyć, sprzątnąć, naprawić, zakonserwować, odnowić, wymienić, itp. Mnóstwo cennego czasu tracimy też na poszukiwanie czegoś, co nam „zginęło” pod stertą innych przedmiotów. Dlatego im mniej mamy rzeczy, tym więcej przestrzeni, energii i czasu.

  2. Przyjmij postawę podróżnika.
    Gdy wyruszamy w podróż, zabieramy ze sobą jedynie to, co niezbędne. Dzięki temu jesteśmy bardziej mobilni, czujemy się lżejsi i towarzyszy nam poczucie większej wolności. Nie musisz redukować liczby posiadanych rzeczy do rozmiarów walizki czy plecaka, ale warto jest spojrzeć na własne mieszkanie okiem podróżnika. Już samo wyobrażenie, które przedmioty są naprawdę niezbędne, pozwala skutecznie ograniczyć apetyt na zbędne zakupy.

  3. Wyłącz telewizor.
    Nie chodzi tu jedynie o popularny slogan, że telewizja to złodziej czasu. Współczesna telewizja działa tak, by za wszelką cenę przyciągnąć nas przed ekrany oraz utrzymać przed nimi na tyle długo, żebyśmy zdążyli zaabsorbować solidną dawkę reklam. Dzięki temu telewizja generuje przychody od reklamodawców, co zapewnia jej egzystencję. Przy tym jakość nadawanych programów nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się jedno: tępo wpatrzony w ekran telewidz.

Chcesz mieć lepsze życie i większy porządek w finansach? Kupuj mniej, przyjmij postawę podróżnika, wyłącz telewizor i … inwestuj w doświadczenia!

Zobacz wszystkie artykuły Marcina Iwucia z cyklu "Mój lepszy plan" >

 

Trener Finansowy

Marcin Iwuć jest specjalistą od finansów osobistych. Pokazuje jak podejmować lepsze decyzje finansowe i pomoże przygotować lepszy plan dla Twoich pieniędzy. Jeżeli chcesz zrealizować ten plan skorzystaj z pomocy Trenera Finansowego. To nowe narzędzie, które daje Ci ING Bank Śląski.

Trener Finansowy ING