Bo używane nie znaczy gorsze…

W pogoni za technologicznymi nowinkami zapominamy czasami, jaki jest koszt środowiskowy wyprodukowania każdego urządzenia elektronicznego. Czy troskę o planetę i zadowolenie z dobrze działającego laptopa czy telefonu można jakoś połączyć? Jednym ze sposobów jest zwrócenie swojej uwagi ku sprzętom używanym. Zapraszamy na rozmowę z Dominikiem Grześkowiakiem, współzałożycielem firmy Precio, która zajmuje się przywracaniem do obiegu poleasingowych komputerów, smartfonów i akcesoriów oraz znajduje się  na współtworzonej przez nas Mapie Zero Waste.

 

Jak pokazują badania Kantar, Polacy wymieniają telefony średnio co dwa lata, a komputery w przedziale od 2 do 5 lat. Czym podyktowane są te decyzje? Czy stoi za tym tylko moda i chęć nadążania za trendami, czy kilkuletnie sprzęty rzeczywiście nie nadają się już do wygodnego użytkowania?

 

Uważam, że na nasze decyzje zakupowe w ogromnym stopniu wpływa marketing i social media. Dotyczy to szczególnie młodych użytkowników, których łatwiej jest skusić większą liczbą obiektywów, lepszym ekranem czy szybszym procesorem w telefonie. W firmach wygląda to już trochę inaczej - tutaj zawsze znajdzie się ktoś, kto musi zbilansować zyski i straty związane z wymianą urządzania.

 

Dlaczego ponowne wprowadzanie do obrotu używanych urządzeń elektronicznych jest tak ważne w kontekście środowiskowym?

 

W perspektywie troski o środowisko najważniejsza jest oszczędności zasobów, które niestety nie są odnawialne. Istotna jest także redukcja odpadów, a elektrośmieci nie należą do najłatwiejszych do zutylizowania produktów. Kolejny aspekt to oszczędność energii, której przy produkcji nowego sprzętu zużywamy znacznie więcej niż podczas recyklingu urządzeń używanych. Każdy z nas może dołożyć swoją cegiełkę do budowania gospodarki obiegu zamkniętego i warto to robić.

 

Co jeszcze może zrobić przeciętny użytkownik, aby jego obecność w cyfrowym świecie była bardziej zrównoważona?

 

Lubię posługiwać się terminem „cyfrowa minimalizacja”. To jest trochę tak, jak z urządzaniem mieszkania. Czy naprawdę potrzebujemy tych wszystkich rzeczy, czy musimy je w nieskończoność gromadzić? Przekładając to na rzeczywistość cyfrową, zadajmy sobie pytanie, czy faktycznie potrzebuję kolejnego dysku, czy nie lepiej byłoby po prostu pozbyć się jakichś starych, niepotrzebnych danych? Zachęcam także do naprawiania uszkodzonych sprzętów, zamiast odruchowego wymieniania ich na nowe. Biznesowe serie laptopów, w których się specjalizujemy, pozwalają na naprawdę łatwą wymianę podzespołu i usunięcie usterek. A to może dać laptopowi kolejne kilka lat fajnego życia.

 

Jak przekonałbyś konsumentów do kupowania używanych sprzętów?

 

Jeśli przedsiębiorca staje przed decyzją o zakupie kilku czy kilkunastu komputerów dla pracowników biurowych, projektantów, programistów lub grafików, zawsze sugeruję mu porównanie, co może uzyskać w ramach wyznaczonego sobie budżetu. I śmiem twierdzić (śmiech), że sprzęt polaesingowy przyniesie tu korzystniejszą odpowiedź. Wiele osób jest nieufnych wobec poleasingowych urządzań. Słyszę czasami, że jak coś jest używane, to na pewno będzie zniszczone i w słabej kondycji. Ten stereotyp warto przełamywać. Większość firm z naszej branży wysyła sprzęt na przetestowanie i dobrze z tej możliwości korzystać.

 

Myślę, że zarówno  motywacja środowiskowa jak  i ekonomiczna są ważne, ale w dzisiejszych czasach, kiedy coraz bardziej dostrzegamy konsekwencje naszych działań dla środowiska, argument ekologiczny musi zyskiwać na sile. Dlatego zachęcałbym konsumentów do rozważenia zakupu używanego sprzętu nie tylko ze względu na korzyści finansowe, ale przede wszystkim z troski o naszą planetę.

 

 

Jak narodził się Wasz pomysł na biznes?

 

Razem z Tomaszem, współzałożycielem Precio, pracowaliśmy w korporacji, gdzie zakres odpowiedzialności zespołu Tomasza obejmował między innymi wymianę sprzętu komputerowego. Po 3 latach, kiedy kończyło się świadectwo leasingowe, elektronika była zdawana do leasingodawcy, a pracownicy odpowiednio wcześniej otrzymywali nowy sprzęt do pracy. W pewnym momencie zaczęło nas zastanawiać, co się dalej dzieje z tymi urządzeniami, czy przypadkiem nie trafiają one do utylizacji… A często były to naprawdę świetne „maszyny”. Zaczęliśmy drążyć temat. Okazało się, że wtedy, w 2015 roku, na polskim rynku działało tylko kilka podmiotów zajmujących się przywracaniem tego typu produktów do ponownego obiegu. I tak, po nitce do kłębka, postanowiliśmy założyć firmę działającą w tym właśnie zakresie.

 

Co wyróżnia Wasz firmę na rynku?

 

Nasze wyróżniki inaczej wyglądały przed pandemią i po niej. Czynnikiem, który mocno nas wyróżniał przed COVID-19, było to, że jako pierwsi na rynku oferowaliśmy sprzęt wyłącznie z klawiaturami US, a więc w obowiązującym w naszym kraju standardzie. Każdemu sprowadzonemu z Niemiec, Skandynawii czy Hiszpanii laptopowi wymienialiśmy układ klawiszy. Pandemia zweryfikowała jednak to podejście - gdybyśmy robili tak dalej, nasza marża byłaby praktycznie zerowa, tak bardzo bowiem zostały wywindowane ceny podzespołów. Obecnie dajemy klientowi wybór, czy chce sprzęt z oryginalną, spolszczoną naklejkami, czy wymienioną klawiaturą, ale w tym wypadku za pewną dopłatą. Wcześniej sprzedawaliśmy też sprzęt wyłącznie w klasie A+, a wiec bez żadnych skaz. Wraz z rozrostem firmy musieliśmy jednak otworzyć się także na inne grupy odbiorców - w tym na takie, dla których aspekt wizualny nie zawsze jest najważniejszy. Obecne najbardziej wyróżnia nas więc indywidualne podejście do klienta. Wiem, nie brzmi to ani oryginalnie, ani odkrywczo; natomiast przez pojęcie „indywidualność” rozumiem przejrzystość oferty, edukację klientów przez webinary czy nasz kanał na YouTube o poleasingowych laptopach. Działamy kompleksowo – tak przez sprzedaż sprzętu komputerowego, jak i usług IT. Jeśli nie mamy w ofercie czegoś, co chciałby kupujący, siadamy i tworzymy konfigurację odpowiadającą na jego potrzeby czy politykę IT.

 

Dodatkowo, warto nadmienić, że cały czas szukamy podmiotów do współpracy, która podziela naszą wizję: „Nowe Nie Zawsze Jest Lepsze”.

 

Za co najbardziej lubisz swoją pracę, a co najmocniej Ci w niej przeszkadza?

 

Największą zaletą jest to, że pracuję z produktem, który naprawdę lubię i w którego naprawdę wierzę. Podczas naszej rozmowy też oczywiście używam poleasingowego laptopa (wywiad przeprowadzany był przez videorozmowę online - przyp. red.). Ogromną frajdę sprawia mi, kiedy dostaję od nabywcy feedback, że jest niezwykle zadowolony z urządzenia, o którego istnieniu wcześniej nawet nie wiedział. Bardzo budujące,  jest także to, że realnie przyczyniamy się do zmniejszenia generowania elektroodpadów i rozwijania pro środowiskowej świadomości konsumentów. Przeszkadzają mi z kolei wielkie marketplace, które zbyt mocno faworyzują kupującego kosztem sprzedawcy. Wyjaśnienie niektórych sytuacji bywa frustrujące i stresujące.

 

Dlaczego zdecydowaliście się dołączyć do współtworzonej przez ING mapy zero waste?

 

Naszą obecnością na mapie zero west chcieliśmy pokazać, na jak wielu poziomach, w jak wielu wyborach może być realizowana idea zero waste. Założenia Reduce, Reuse i Recycle wpisane są w DNA naszej firmy. W miejscu, które skupia przedsiębiorców działających w oparciu o te wartości, po prostu nie mogło nas zabraknąć.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Również dziękuję za zaproszenie i rozmowę. Mam nadzieję, że poprzez ten wywiad zwiększymy gospodarność w zakupach sprzętu IT w firmach i gospodarstwach domowych.