Biznes na kwarantannie? Przykłady firm, które odnalazły się w czasie kryzysu

Epidemia i związane z nią ograniczenia w życiu codziennym, oddziałują na większość firm w naszym kraju. Czasami taka niecodzienna sytuacja wyzwala inspirującą pomysłowość i przedsiębiorczość oraz gotowość do pomagania innym. Jak ten czas wykorzystują firmy? Poniżej ciekawy portret innowacyjnych rozwiązań.

 

Ewa Kowalczyk-Szostak, manager w EcoBean

Produkcja brykietu z odpadów kawowych.

 

O niemarnowaniu czasu:

Bieżąca sytuacja zmusiła nas do całkowitej reorganizacji planów. Działalność w branży HoReCa czy hospitality, których reprezentantami są nasi główni klienci, została właściwie zamrożona. W związku z tym wstrzymaliśmy rozpoczęcie programu Proof of Concept, w zamian podejmując działania planowane na kolejny rok - automatyzację procesów, w tym budowę aplikacji klienckiej. Jednocześnie staramy się wykorzystać czas na budowę wartości i rozpoznawalności naszej marki.

Sprawdź, jak przenieść sprzedaż do internetu z płatnościami online imoje

O wspólnotowości:

Jesteśmy przedstawicielami social impact start-ups i mając świadomość odpowiedzialności jaką dźwigamy, rozpoczęliśmy aktywne działania pomocowe w walce z koronawirusem. EcoBean jest jednym z pomysłodawców i inicjatorów akcji #startujemyzpomaganiem, która ma zaktywizować społeczność start-upową i włączyć duże przedsiębiorstwa do działania. Zaczęliśmy od siebie, przekazując bezpłatnie nasze pojemniki Szpitalowi na Szaserów, które będą służyły do przechowywania i transportu substancji niebezpiecznych (próbek do testów, odpadów medycznych, itp.). Okazuje się, że są one równie potrzebne jak maseczki czy odzież ochronna!

 

O urokach pracy zdalnej:

Nasza siedziba na Politechnice Warszawskiej została zamknięta, a naszym biurem stały się mieszkania członków zespołu. Jesteśmy wszyscy rodzicami małych dzieci, które zamiast przebywać w przedszkolach i żłobkach urozmaicają nam pracę pomiędzy, i w czasie, niezliczonych calli. Realizując wspólnie różne operacje, dyskutując koncepcje i rozwiązując problemy, stanowimy jednocześnie główną atrakcję dla dzieci. Okazuje się, że CEO naszej spółki jest utalentowanym animatorem zabaw, co prowadzi do tego, że jego przyjazd do tymczasowego biura jest wyczekiwany z równą niecierpliwością przez dorosłych, jak i najmłodszych członków zespołu.

 

Magdalena Olearczyk, Trashki

Produkcja toreb, futerałów i dodatków z materiałów reklamowych z recyklingu

 

O konsekwencjach:

Pierwsze dni po ogłoszeniu stanu epidemii były dla nas bardzo ciężkie. Prowadzimy firmę od 10 lat i pierwszy raz mierzymy się z tak poważnym kryzysem. Począwszy od 12 marca większość firm, z którymi rozmawialiśmy, przełożyło swoje zlecenia w niepewną przyszłość. Część firm, z którymi na stałe współpracujemy, została zawieszona lub została wręcz zamknięta. Poprosiliśmy pracowników, aby zostali w domach przez kilka dni. Potrzebowaliśmy się zastanowić, jak działać w obliczu coraz to nowych obostrzeń. Część pracowników wzięła opiekę w związku z zamknięciem szkół, inni urlopy. Bez harmonogramu pracy, który projektujemy z wyprzedzeniem, na 2-3 miesiące, nad głównymi kosztami stałymi zapaliły się czerwone lampki, zamknęliśmy się zatem w domu z tabelami excella i... pogrążyliśmy w rozpaczy.

 

O dbaniu o pracowników i wprowadzaniu zamian:

Ale szukanie rozwiązań pod presją kosztów nie okazało się wystarczające. Pewne było, że najbardziej zależy nam na utrzymaniu etatów, bo to właśnie dzięki naszym pracownikom żyjemy i dostarczamy firmom i klientom indywidualnym nasze produkty z upcyklingu. Uznaliśmy, że potrzebujemy "zmniejszyć się " w obszarach, które dotyczą np. kosztów wynajmu lokalu. Zatem naszą odpowiedzią na kryzys jest - remont! Wygospodarowaliśmy przestrzeń w domu na małe studio. Zaprojektowaliśmy przeprowadzkę z 200 m² hali na 50 m² garażu i jednego pokoju. To oczyszczające. Działanie przesunęło nasze myśli w stronę nadziei - budujemy przestrzeń, w której możemy zachować ciągłość pracy projektowej, realizować projekt unijny - dotacja na design, którego jesteśmy beneficjentem, oraz koordynować pracę dotyczącą szycia i realizacji zleceń. Wysiłkiem i mobilizacją całego zespołu udało się stworzyć zdalne miejsca pracy, dla osób szyjących. Tak, coś co wydawało się niewykonalne, jednak zadziałało. Przesuwamy też akcenty na szycie produktów indywidualnych i rozwój naszego sklepu online. Być może nasz produkt jest ciągle niszowy, ale wierzymy również, że jest to produkt na przyszłość. Gdy świat wyzdrowieje i podejmie działania także w obszarze dotyczącym zmian klimatycznych, pojęcia zero waste czy upcyclingu staną się kluczowe dla szerszego grona ludzi, np. w codziennych wyborach konsumenckich.

 

O walce i nadziei:

Walczymy obecnie przede wszystkim o zachowanie miejsc pracy. Walczymy z biurokracją, podaniami i wnioskami. Jesteśmy ciągle w procesie przejściowym, wobec obecnych restrykcji wszystkie działania są bardzo utrudnione. Planujemy w obliczu niepewności. Mamy jednak sporo pomysłów i jak tylko nabierzemy względnie normalnego rytmu pracy, będziemy im się przyglądać i wdrażać. Pojawiły się także w ostatnich dniach dobre wiadomości – nowe zlecenia. Być może pozwoli nam to bezpieczniej nawigować po morzu kryzysu.

 

O życiu w trybie zdalnym:

Zdalna praca biura to praca w domu. W pełnym składzie, razem z dzieckiem jest to wyzwanie, przede wszystkim organizacyjne. Budujemy wspólnie harmonogram dla wszystkich domowników, staramy się dzielić czasem i sobie pomagać. Praca w domu przeplata się z zabawą i spędzaniem czasu z dzieckiem, które ma również zdalną naukę (na szczęście nasz synek jest w zerówce i tej nauki nie jest przytłaczająco dużo), z rytmem posiłków, organizowaniem zakupów, pieczeniem chleba. W przestrzeń domu wchodzi także kwestia remontu i budowanie przestrzeni na pracę nie tylko biurową. Także w domu kumulują się obecnie wszystkie wątki. W okresie tygodnia planowania po zamknięciu się w domu, kiedy nowa wizja firmy powstawała mieliśmy diametralnie różne podejścia do przyszłości. Można zawrzeć je w określeniach, które wówczas sobie nadaliśmy: "Pani mrzonka" i „Pan tabelka" (śmiech). Całe szczęście udało się poskładać nasze wizje w jedną strategię, gdzie misja firmy i ekonomiczna kalkulacja współistnieją i mają się dobrze. Czy to wystarczy, zależy przede wszystkim od klientów. My jesteśmy gotowi, żeby znowu przetwarzać kilometry kwadratowe odpadów po-reklamowych.

 

Tomasz Bocian, Ubrania do oddania

Platforma fundraisingowa wspierająca akcje charytatywne dzięki korporacyjnym i indywidualnym zbiórkom używanej odzieży.

 

O pierwszym uderzeniu:

Wybuch pandemii zbiegł się w czasie z uruchomieniem bardzo dużej akcji CSR-owiej, Firma w porządku, która systematyzowała i ułatwiała przeprowadzanie zbiórek w korporacjach. Na start mieliśmy zapisanych ponad 40 korporacji (od tych mniejszych, po międzynarodowych gigantów). I takim pierwszym ciosem dla nas było odwołanie wszystkich tych zbiórek, oprócz jednej. Mieliśmy też przeprowadzać pierwsze zbiórki międzynarodowe, w butikach w Czechach, w Niemczech, Bułgarii i na Węgrzech oraz Słowacji. No ale nie da się przeprowadzić zbiórki w butikach, które są zamknięte. I podobnie w drugą stronę: Niemal wszystkie nasze zamówienia od stacjonarnych second handów zostały wstrzymane. Oczywiście nie mamy o to pretensji.

 

O radzeniu sobie w czasie kryzysu:

Nie poddajemy się. Przemodelowaliśmy się dość sprawnie i zbieramy dalej. Przestawiliśmy się na darczyńców indywidualnych, którzy siłą rzeczy są w domach i mają w tym momencie więcej czasu na przyjrzenie się zawartościom swoich szaf. I faktycznie widzimy, że ludzie coraz liczniej i chętniej wysyłają te rzeczy. Staramy się, żeby proces przekazywania był jak najbardziej bezpieczny dla naszych darczyńców. Teraz kompletnie nie trzeba się kontaktować z kurierem, nawet się z nim widzieć. Z firmą kurierską, z którą współpracujemy, umówiliśmy się tak, że rzeczy będą po prostu wystawiane przed drzwi i tak odbierane. I to się sprawdza. W tym momencie docieramy głównie do klientów online-owych. Do osób, które przez Internet na różnych portalach czy aukcjach sprzedają odzież używaną. Wprawdzie nasz pierwotny biznesplan jest niemożliwy do zrealizowania ale nie jest źle. Pracujemy też nad autorskim projektem aktywizacji osób, głównie kobiet, które przebywają teraz w domach. Ale nie chcę tu zdradzać na razie zbyt wiele.

 

O nowym modelu pracy:

Ubrania do oddania dzielimy na dwa etapy. Pierwsza część dotyczy zbierania odzieży. Czuwa nad tym 6-osobowy zespół, który odpowiada za portal, współpracę z fundacjami, obsługę darczyńców i koordynowanie akcji. I tutaj działamy całkowicie zdalnie. Home office sprowadza nam się super, bo mamy to szczęście, że nasz zespół jest zgrany i już bardzo dobrze zna swoja pracę. Video calle mamy mniej więcej raz na tydzień. Druga część to magazynowanie i sortowanie. Staramy się pracować normalnie, oczywiście dbając o bezpieczeństwo. Zapewniamy pracownikom maseczki, rękawiczki, żele i pilnujemy 2-metrowych odstępów na stanowiskach. Wprowadziliśmy też jednoosobowe przerwy obiadowe.

 

O wspieraniu:

Z fundacją Kobiety Wędrowne z Trójmiasta – założoną przez uchodźczynie z Czeczenii – prowadzimy akcję pomocową dla szpitali. Kobiety z Czeczenii, pragnąć się odwdzięczyć za otrzymana w Polsce wsparcie, wykorzystują swoje umiejętności szycia do produkcji maseczek dla służby zdrowia. Ta prosta i szczera akcja bardzo do nas przemówiła.

 

Agnieszka Kamińska, odpowiedzialna za marketing w innogy GO!

Car-sharing samochodów elektrycznych w Warszawie

 

O rozwiązaniach na wyjątkowy czas:

Zdajemy sobie sprawę, że wiele osób mimo ograniczeń musi dojechać do pracy lub zrobić zakupy. Podróżowanie w pojedynkę lub tylko z najbliższymi znacząco zmniejsza ryzyko zakażenia. Chcemy, żeby nasze elektryczne pojazdy stały się w tym czasie bezpieczną i możliwie powszechną alternatywą dla komunikacji miejskiej w Warszawie. Dlatego zdecydowaliśmy się wprowadzić specjalną ofertę:14 dniową subskrypcję, która daje użytkownikom codziennie 15 zł na przejazdy. Taką subskrypcję można kupić za symboliczną, jednorazową opłatę 3,40 zł, czyli dokładnie tyle, ile kosztuje jednorazowy 20-minutowy bilet na komunikację transportem publicznym w stolicy.

 

O bezpieczeństwie:

Aby chronić użytkowników przed ryzykiem, nasze samochody są regularnie czyszczone i ozonowane. Zarówno elementy zewnętrzne, jak i wewnętrzne są dezynfekowane przy pomocy specjalistycznych środków wirusobójczych. Szczególną uwagę przy czyszczeniu przykładamy do dezynfekcji części, z którymi użytkownicy mają bezpośredni kontakt, a więc: klamki, kierownica, deska rozdzielcza, pasy bezpieczeństwa, kierunkowskazy oraz lusterka. Bardzo ważna jest dla nas również kwestia higieny i zdrowia kierowców technicznych innogy go!, których wyposażamy w środki ochrony osobistej.

 

O pomaganiu:

Współfinansowane przez ING Bank Śląski samochody innogy go! udostępniamy wolontariuszom z ZHR i ZHP oraz wspierającym akcje: Nie zapomnij o Nas, Powstańcach Warszawskich, Maseczki dla warszawskich medyków, Warszawa szyje maski dla medyków. Naszymi samochodami rozwożone są zakupy i ciepłe posiłki dla najbardziej potrzebujących osób starszych i przebywających na kwarantannie, a także maseczki do szpitali.