Jako post scriptum napiszę że sprawa zakończyła się pozytywnie tylko dlatego że napisałem do holenderskiej centrali i "ktoś coś komuś" kazał wyprostować. Widać tu różnicę w podejściu do klienta między zachodem a Polską. Kredyt udało się przenieść i w poniedziałek zamykam konto. Co za ulga! Trzymajcie się z dala od ING. No chyba że mieszkacie w Holandii... Z polskim dziadostwem nie wygracie