Witam, w sobotę 7 kwietnia wpłatomat na ul. Myszkowskiej w Warszawie wciągnął wpłacany przez mnie 1000 PLN i się zablokował nie księgując na koncie tegoż 1000 PLN, karte wydał. Zaraz po zdarzeniu zgłosiłam telefonicznie reklamację, która została przyjęta a sprawa miała się zakończyć maksymalnie 7 dni później czyli do 14.04. 13 kwietnia zapytałam bank kiedy otrzymam moje 1000 PLN bo 14 to sobota więc de facto sprawa i tak powinna być wyjaśniona do 13. W odpowiedzi specjalista ds relacji z klientem odpowiedziała mi że kwotę uznają mi państwo warunkowo bo zakończenie postępowania reklamacyjnego, niewiedziec czemu, będzie jednak 27 kwietnia.... w dodatku Pani zagroziła mi że moje 1000 PLN zostanie mi odebrane jeśli rozliczenie bankomatu nie będzie pomyślne dla mnie.
Po pierwsze ton maila z gróźbą odebrania mi moich pieniędzy uznaje za nie profesjonalny. Jeśli państwa bankomat się zepsuł to powinni państwo niezwłocznie rozliczyć urządzenie a nie dopiero 27 kwietnia. Na infolinii, kiedy skaładałam reklamację byli państwo bardzo uprzejmi i pomocni plus w każdym mailu i SMS mam potwierdzone zakończenie sprawy 14 kwietnia, a teraz sprawa się przeciąga i jeszcze z tonu maila wynika że ja jestem winna uszkodzenia bankomatu i próbuje okraść bank na 1000 PLN!!!!!
Proszę o informację jak dalej będzie wyglądało postępowanie w razie jeśli nie uznanie że moje pieniądze mi się nie należą? Czy we wpłatomatach są kamery na których nagrane jest wpłacanie? Jak mam dochodzić swoich praw jeśli np. Państwa zepsuty wpłatomat wyplacil moje 1000 PLN komuś za godzinę, lub wypluł na chodnik za jakiś czas (jak zdażyło się to dokładnie 12.12.2017 w tym samym wpłatomacie - zgłaszałam mailowo sprawę)?
Poczułam się urażona tym jak Państwo traktujecie zwykłych ludzi, to że nie obracamy milionami na koncie nie znaczy że jesteśmy ludźmi gorszego sortu, chyba czas poszukać innego banku.
Bożena Deląg