Sezon przez cały rok. Zachowaj żywność na dłużej

Z racji pory roku warzywa, owoce i ryby słodkowodne możemy kupić za najniższą cenę. Dlaczego w takim razie nie skorzystać z tej możliwości i nie przedłużyć sobie sezonu do następnego lata? 

Warto sprytnie myśleć na temat  jedzenia. Istnieje wiele fantastycznych metod konserwowania żywności. Przecież kiszone ogórki, ryby w marynacie czy wędzone  mięsa, to nic innego jak  zachowywanie nadwyżek. A kto z nas pogardzi fantastycznym musem truskawkowym w styczniu?

Możliwości mamy mnogość. Znane od tysiącleci, takie jak wędzenie (na krótszą metę), suszenie czy zasalanie. Odkryte stosunkowo niedawno pasteryzacja lub tyndalizacja, czy te najnowsze dostępne w każdym domu czyli mrożenie.

Podzielę w takim razie żywność na kilka grup i opiszę jak zająć się każdą z nich, tak aby nie zmarnować nawet grama żywności. Żeby nie było tylko teorii, na końcu znajdziecie kilka ciekawych przepisów.

Ryby

Fragment przydatny zwłaszcza dla żon zapalonych wędkarzy. Stanowiły wyżywienie człowieka niemal od początku, stąd i metod ich konserwacji jest multum. Sam jestem zapalonym fanem wędzenia (jedyny murowany budynek jaki postawiłem, to wędzarnia) i uważam, że jest to najlepszy sposób aby przedłużyć ich termin przydatności. Ba, ponadto poprzez ten proces nadajemy im ciekawszego smaku! Jednak nie każdy lubi zapach i smak wędzonki. Świetnym pomysłem jest zamknięcie ryb w marynacie octowej, wystarczy je delikatnie obsmażyć i przełożyć po ostudzeniu w słoiki. Na całym świecie znane są ryby suszone (stockfish) jednak tutaj możemy napotkać na zdecydowany sprzeciw domowników. Koniec końców zostaje mrożenie. Przed tym procesem zawsze warto rybę delikatnie pokropić sokiem z cytryny, zapobiegnie to powstawaniu bakterii. Im tłustszy okaz, tym krócej powinniśmy trzymać go w zamrażarce. Optymalny czas to 6 – 9 miesięcy.

Mięsa

Sprawa ma się podobnie jak z rybami. Suszenie, wędzenie czy mrożenie jak najbardziej jest na miejscu. Pamiętajcie jednak aby nie mrozić np. upieczonych pasztetów, te mrozimy przed pieczeniem! Ponadto mięsiwa znakomicie nadają się do tyndalizacji. Brzmi podobnie jak pasteryzacja, jednak jest nieco bardziej czasochłonna. Polega ona (w skrócie) na potrójnej pasteryzacji z zachowaniem pomiędzy 24 godzinnych przerw. Ciężko jest mi określić maksymalny czas po jakim można spożyć tak przygotowane mięso, jednak mam już czteroletnie przetwory które znakomicie smakują i pachną. Sugeruję unikać jednak cebuli, ta ma tendencję do psucia produktów. Wracając do mrożenia, chudą cielęcinę można trzymać zamrożoną do 12 miesięcy. Kawałki najtłustsze, takie jak słonina, boczek lub kiełbasa zaleca się trzymać do 3 miesięcy. Suszone lub dojrzewające mięso jest również znakomite. Popularne w Hiszpanii czy Włoszech. Jednak i u nas ma długą tradycję – kindziuk.

Warzywa

Temat jest bardzo bogaty i napisano o nim niejedną książkę. W Polsce bardzo popularne są kiszonki. Najchętniej przygotowujemy tak ogórki i kapustę. Drugim, podobnym wariantem są marynaty octowe. Tutaj właściwie ogranicza nas tylko wyobraźnia. Ponadto warzywa możemy przerabiać na sosy oraz przeciery i pasteryzować. Zostaje mrożenie, zdecydowana większość z nich nadaje się do tego procesu. Nie powinniśmy jednak mrozić np. sałaty, ogórków  i innych warzyw które zawierają w sobie dużo wody. Niektóre z nich warto zblanszować przed mrożeniem. Czynimy tak głównie z warzywami które posiadają ładny kolor. Bób, groszek, marchewka czy np. burak.

Owoce

Tutaj właściwie mamy 3 najpopularniejsze metody, suszenie – znane od stuleci, mrożenie oraz przetwory. Żurawina, morela lub pomidor. Co mają wspólnego? Otóż wszystkie są owocami i wszystkie świetnie nadają się do suszenia. Jest to znakomity sposób na przedłużenie ich trwałości, ponadto zachowują swoje wartości odżywcze. Przetwory, dżemy, syropy, marmolady nawet kompoty. Wszystko to można zrobić niewielkim nakładem sił i cieszyć się latem pośrodku zimy. Zwłaszcza te ostatnie są świetnym pomysłem na codzienny napój w domu. Z kilku jabłek mamy około 2 l napoju. Poza tym, ja zawsze kupuję owoce przecenione w warzywniaku, są najsłodsze, a do kompotu, jak znalazł.

Wszystko zależy od Waszej inwencji i wolnego czasu. Jednak moim zdaniem warto poświęcić jeden „wolny” dzień aby przygotować fantastyczne rarytasy które będą biły na głowę każdy dostępny w tym czasie na rynku produkt. A co istotne, pozwolą Wam zaoszczędzić pieniądze!

Konfitura z wiśni

1.jpg

3 kg wiśni
1 kg cukru
Szklanka wody

Wiśnie solidnie umyj i pozbaw wszelkich nieczystości. Następnie wydryluj i zasyp je cukrem (200 g) na około godzinę. W szklance ciepłej wody rozpuść pozostały cukier. W garnku lub patelni o grubym dnie zmieszaj wszystkie składniki i duś całość dwa razy po 2 godziny uważając i mieszając aby się nie przypaliło.

Konfiturę wyłóż do wygotowanych słoików. Postaw do góry dnem i wstaw do wody. Gotuj 30 minut na wolnym ogniu. Odstaw do ostygnięcia.

Ogórki małosolne

2.jpg

2 kg niewielkich ogórków gruntowych
½ główki czosnku
2 gałązki kopru
1 łyżka soli na 1 l wody
2 liście winorośli lub po kilka czarnej porzeczki lub wiśni

Ogórki umyj i ułóż na dnie kamiennego lub szklanego naczynia razem z liśćmi oraz koprem. Dodaj obrane ząbki czosnku, możesz je przekroić – szybciej wydadzą aromat. Całość zalej osoloną gorącą wodą i odstaw obciążone na 3 – 4 dni w chłodne i ciemne miejsce.

 

Źródło zdjęcia: fotolia.com