Psychologia pieniądza - kto stoi za Twoimi decyzjami finansowymi

Kto stoi za Twoimi decyzjami finansowymi? Na pewno z całą pewnością odpowiesz, że Ty sam! Podejmujesz decyzje w oparciu o dane, analizy, może porady kogoś bardziej doświadczonego. Wszystko to brzmi bardzo ładnie, ale w dużej mierze jest nieprawdziwe  - Twój umysł nie tylko podejmuje decyzje automatycznie , ale jeszcze wmawia Ci, że ich pozytywne efekty to Twoja zasługa!

Finansowe decyzje nie zawsze zyskowne, chociaż racjonalne

Myślisz, że podejmujesz dobre decyzje finansowe? Cóż, jeśli Twój bilans zawsze jest na plusie to trudno odmówić Ci skuteczności. Czasem jednak nie do końca zdajemy sobie sprawę kto podjął decyzję – emocje czy mózg. Zwróćmy uwagę na ciekawe badanie ekonomiczne, znane jako “gra w ultimatum” (w języku angielskim „ultimatum game”). Bierze w niej udział dwójka graczy - ofiarodawca oraz obdarowywany. Ten pierwszy ma do dyspozycji pewną sumę pieniędzy, np. 1000 złotych. Sam może zaproponować pewną jej część obdarowanemu, np. 200 złotych. Ten może podarunek przyjąć, ale wtedy cała reszta kwoty zostanie u ofiarodawcy. Jeśli propozycja zostanie odrzucona - żadna ze stron nie dostanie pieniędzy. Logika nakazuje wziąć każdą zaproponowaną sumę, bez względu na kwotę. To w końcu całkowicie darmowe pieniądze! W praktyce, większość osób odmawiała przyjęcia kwot, których wartość była daleka od co najmniej połowy sumy pieniędzy w grze. Większość propozycji poniżej 20% wartości kwoty jest odrzucana, a co za tym idzie - żadna ze stron nie zyskuje. Uczestnicy eksperymentu wolą więc zrezygnować z pieniędzy, jeśli uznają, że propozycja nie jest dla nich sprawiedliwa. To doskonały przykład na to, że umysł bywa ekstremalnie irracjonalny, a emocje biorą górę. Warto pamiętać o tym przykładzie – nigdy nie wiadomo, gdy taka wiedza okaże się potrzebna!


Do oszczędzania wystarczy jeden krok…

Prokrastynacja - to słowo robi coraz większą karierę na świecie. Być może jeszcze go nie znasz, ale na pewno doskonale znasz stan, który opisuje. To po prostu tendencja do ciągłego zwlekania z podjęciem działań i odkładania decyzji na później. Masz z nią do czynienia, kiedy chcesz zacząć inwestować lub zacząć oszczędzać, ale ciągle wydaje Ci się, że “to jeszcze nie jest ten moment”. „Na razie nie jestem gotów, lepiej poczekać”. Jak walczyć z tą straszną prokrastynacją? Pewną wskazówką jest wynik badania i eksperymentu sprzed stu lat, zwany jako „efekt Zeigarnik”.

Bluma Zeigarnik, urodzona w 1990 roku na Suwalszczyźnie psycholożka, w trakcie swoich badań naukowych doszła do ciekawych wniosków. Okazuje się, że większość z nas ma tendencję do szybkiego zapominania o zadaniach, które udało się wykonać i zakończyć.Z drugiej strony, jeśli nie dokończymy czegoś, mamy tendencję do uporczywego powracania myślami do takiego zagadnienia. Napięcie psychiczne spowodowane świadomością niewykonanego zadania nie daje nam o nim zapomnieć. Jak wykorzystać „efekt Zeigarnik” w finansach osobistych? Pierwszym, najtrudniejszym krokiem jest pokonanie prokrastynacji i aktywowanie siebie! Może się to objawiać przez zrobienie analizy własnych wydatków i przychodów, założenie konta oszczędnościowego lub lokaty. Jeśli dodatkowo ustalisz sobie jakiś realistyczny cel, trudniej będzie zapomnieć Ci o zobowiązaniu wobec siebie. W wyjściu z finansowej stagnacji mogą Ci pomóc niektóre narzędzia, np. opcja ustalenia celu finansowego w Moim ING lub Trener Finansowy. Następnie niezbędna będzie konsekwencja, upór i wytrwałość w realizowaniu założeń. Na pewno nie będzie łatwo, ale wyniki same nie przyjdą – trzeba na nie zapracować!

Nigdy nie ma dobrego momentu, czyli każdy moment jest dobry! Nie odkładaj odkładania na później – załóż konto oszczędnościowe>

Jaki masz stosunek do pieniędzy?

To trudne pytanie na które nie ma jednej, prawidłowej odpowiedzi. Jednak to w jaki sposób myślisz o finansach i jakie masz poglądy na nie, bardzo silnie może wpływać na to czy jesteś zadowolony z własnej sytuacji materialnej. Co ciekawe, bardzo wiele przekonań na ten temat wynosimy z domu i powielamy je w dorosłym życiu nieświadomie. Amerykańscy badacze z Kansas University, Brad Klontz oraz Sonya Britt poświęcili temu zagadnieniu swoje badania. W ich trakcie wyszczególnili 4 główne typy podejścia ludzi do pieniędzy. Oto one:

  • Money avoiders – to typ osób, które unikają rozmów o pieniądzach i uważają, że są szkodliwe. Nierzadko kojarzą je z chciwością albo są zdania, że same na nie zasługują.
  • Money worshipers – ten typ sądzi, że pieniądze są najwyższą wartością i są w stanie rozwiązać za ich pomocą wszystkie swoje problemy.
  • Money status – osoby, dla których pieniądze głównie definiują to, kim są i określają ich status społeczny. Są dla nich celem same w sobie.
  • Money vigilance – to typ osób, które charakteryzują się umiejętnością oszczędzania i rozmawiania o pieniądzach bez fałszywej skromności czy przechwałek. Osoby takie dbają o swój majątek i skutecznie realizują różne scenariusze – np. oszczędzania na czarną godzinę, inwestowania czy lokowania pieniędzy w różnych aktywach.

Pierwsze 3 typy zachowań mogą mieć szkodliwy wpływ na status materialny i sposób w jaki podchodzi się do własnych pieniędzy. Najzdrowszym zespołem poglądów jest ten ostatni -, skupiony na tym, że pieniądze są narzędziem, które pomaga w życiu. Nie są celem nadrzędnym wobec innych wartości. Jak myślisz, do której grupy się zaliczasz?  

Czy pieniądze dają szczęście?

Powiedzenie, że pieniądze nie dają szczęścia brzmi bardzo banalnie. Trudno powiedzieć, że jest całkowicie prawdziwe, skoro większość życiowych problemów wynika właśnie z powodów finansowych. Okazuje się jednak, że naukowcom udało zbadać to zagadnienie. Ekonomista Angus Deaton oraz psycholog Daniel Kahneman (obaj są laureatami nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii) reprezentujący uniwersytet w Princeton przebadali 450 tysięcy Amerykanów, by zbadać jak ich status finansowy wpływa na satysfakcję z życia. Okazuje się, że pieniądze jednak dają szczęście, ale tylko do określonego poziomu.

Satysfakcja z życia rośnie wraz z zarobkami, ale przestaje się zwiększać po przekroczeniu bariery 75 tysięcy dolarów rocznie. Osoby zarabiające równowartość tej kwoty osiągają maksymalny spokój i zadowolenie z życia. Poniżej tej kwoty znajduje się jeszcze miejsce na poprawki. Jednak dodatkowe tysiące, czy miliony nie wpływają w żaden znaczący sposób na zadowolenie respondentów. Wygląda więc na to, że wcale nie trzeba być milionerem, by cieszyć się życiem. I taka świadomość może być zarówno pocieszająca jak i motywująca do większej pracy.

Twój umysł „gra w grę”

Tylko, że niestety, nie zawsze jesteś tego świadomy i nie do końca znasz jej reguły. Czy możesz coś na to poradzić? Chyba nie, ale edukacja, odpowiedni przykład i własne doświadczenie są świetnymi nauczycielami. Biorąc lekcję z „efektu Zeigarnik” możemy poradzić jedno – musisz zrobić pierwszy krok i zacząć dbać o swoje  finanse! 

Źródła:

https://www.thepennyhoarder.com/jobs-making-money/side-gigs/psychology-of-money/

https://en.wikipedia.org/wiki/Ultimatum_game

https://en.wikipedia.org/wiki/Zeigarnik_effect

https://www.financialfinesse.com/2013/09/16/are-money-beliefs-holding-you-back/

http://content.time.com/time/magazine/article/0,9171,2019628,00.html