Polskie góry i wyżyny jesienią. Poznaj najpiękniejsze romantyczne miasteczka, które warto odwiedzić poza sezonem.
Sezon urlopowy powoli się kończy. Ten wakacyjny już dawno za nami, swoje urlopy wykorzystują więc często samotne pary, górołazi, miłośnicy grzybobrania czy fotografii. W październiku, szlaki górskie i drogi dojazdowe do kurortów pustoszeją. Studenci wracają na uczelnie, polska złota jesień osiąga swoje apogeum.
Świetnym pomysłem może okazać się wizyta w Krynicy Zdrój w Beskidzie Sądeckim. Przedwojenne, stylowe letnisko to dziś jeden z najbardziej zróżnicowanych turystycznie górskich kurortów. Bliskość ośrodka narciarskiego na Jaworzynie przyciąga narciarzy. My jednak polecamy spokojne wędrówki po Parku Zdrojowym na stokach Góry Parkowej, podziwianie pięknych domów zdrojowych – drewnianych, secesyjnych czy modernistycznych oraz eleganckiej architektury miasteczka. Zwłaszcza w okolicach krynickiego deptaka. Krynica to też ośrodek dawnej kultury łemkowskiej, dziś już bardzo skromnie eksponowanej. Z Krynicy pochodził słynny malarz Nikifor. W okolicy wciąż możemy zobaczyć kilkanaście pięknie zachowanych dawnych cerkwi grekokatolickich, w tym najsłynniejszą – w Powrozniku. Dojedziemy tu wygodnie autem przez Nowy Sącz, ale również malowniczą linią kolejową przez Kraków i Tarnów. Rzut kamieniem znajduje się przejście graniczne w Muszynce, a także zabytkowe miejscowości: Tylicz i Muszyna.
Dla tych, którzy kochają jeszcze bardziej dzikie i niezatłoczone miejsca proponujemy spojrzeć na mapę nieco w lewo. Mijamy Pieniny i Podhale, nie myślimy nawet o Zakopanem. Wybór pada na Zawoję. Choć mieszkańców ma kilka tysięcy, formalnie miasteczkiem nie jest. Ale Zawoja to stolica regionu babiogórskiego, schowana pod majestatyczną Królową Polskich Beskidów. To idealny pomysł dla miłośników gór i dobrego jedzenia. Do wyboru mamy szlaki w kierunku Beskidu Żywieckiego, Policy czy właśnie Babiej Góry. Ale Zawoja to też atrakcje „na dole”. Niedawno otworzone multimedialne muzeum – ośrodek Centrum Korona Ziemi, opowiadające o wyczynach polskich alpinistów i odkrywców.
Pomiędzy Zawoją a Krakowem, na wysokości Kalwarii Zebrzydowskiej, w połowie trasy kolejowej z Podhala do Krakowa, znajduje się Lanckorona. Osławiona w piosence Marka Grechuty wioska, która kiedyś była miasteczkiem i tak też wygląda. Świadczy o tym m.in. szeroki rynek otoczony drewnianymi zabytkowymi domami. To romantyczne miejsce odwiedziliśmy ubiegłą jesienią i nas oczarowało. Zresztą nie tylko nas. Na zdjęcia czy plenery malarskie przyjeżdżają tu artyści z całej Polski. Część z nich postanowiła nawet tu osiąść. Czas stanął tu ewidentnie w miejscu i wcale nie chodzi o schowane na szczycie góry nad Lanckoroną ruiny zamku. Lecz o klimat tej miejscowości.
Miasteczkiem, które dość łatwo osiągnąć z pomocą samochodu, autobusów a nawet kolei jest Wisła w Beskidzie Śląskim. Miasto rodzinne Adama Małysza to nie tylko najnowocześniejsza skocznia narciarska i kilkanaście ośrodków narciarskich. To również bogata infrastruktura, schowana wzdłuż skromnie wyglądającej jeszcze w tym miejscu Wisły. Możemy stąd wyjść praktycznie w każdym kierunku: na Szczyt Baraniej Góry, i popularnej wśród turystów platformy widokowej, na masyw Klimczoka czy na pasmo graniczne Czantoria – Stożek. Spragnieni dobrej kuchni i tradycyjnych wyrobów przekroczą przełęcz Kubalonka i zajrzą do bajkowo wyglądających zielonych dolin i wzniesień wokół Istebnej i Koniakowa.
Dla tych, dla których wyjazd w góry na 2-3 dni wydaje się zbytnim wyrzeczeniem, polecamy dwa miasteczka, które robią wrażenie. To oczywiście Sandomierz i Kazimierz Dolny. Ten pierwszy, doskonale zachowany, ważny dla polskiej historii ale również… popkultury. Od niedawna kojarzony tylko z Ojcem Mateuszem i kryminałami Zygmunta Miłoszewskiego. To drugie, położone zaledwie 2 godziny drogi od Warszawy i godzinę od Lublina to romantyczne, czasami senne, miniaturowe miasteczko. Pośród drewnianej zabudowy, lessowych wąwozów, ruin zamku i wąskich uliczek można naprawdę zostawić za sobą wszystkie smutki i stresy, związane z codzienną pracą. Sercem jednego i drugiego miasteczka są rynki. Przepiękne, dobrze zachowane, niezwykle fotogeniczne.
Kto mieszka bliżej zachodnich granic Polski niech rozważy wyjazd w Sudety. A jak już wybierać miejsce, gdzie miło i spokojnie można spędzić kilka wolnych dni – polecamy Kotlinę Jeleniogórską. Jelenia Góra to największe z wymienionych tu miast, kiedyś nawet wojewódzkie. Znajdziemy tam starówkę, pozostałości murów miejskich i zabytkowe wieże. Miasto jest bramą do kotliny, uważanej przez wielu za najpiękniejszą w Polsce. Szczyty Karkonoszy otaczają ją z 3 stron. Na jednym ze stoków widać sylwetkę Zamku Chojnik, który koniecznie trzeba zobaczyć. Wśród kilkunastu zamków i pałaców, wiele zostało poddanych renowacji i zachwyca dziś przyjezdnych i gości. Np. pałace w Wojanowie czy Łomnicy a także Karpnikach. Cieplice-Zdrój, to uzdrowiskowa część Jeleniej Góry z przepięknym parkiem zdrojowym, natomiast Przesieka to przeżywająca drugą młodość letniskowa wioska, położona nieco wyżej nad doliną. Świetna baza wypadowa w kierunku szczytów karkonoskich oraz przepięknego Wodospadu Podgórnej. Jego okolice przypominają jak żyw sceny, idealne do ekranizacji książek o Wiedźminie. Karpacz musimy odradzić, bo wtajemniczeni wiedzą, że kurort potrafi być „sudeckim Zakopanem”, a przecież nie o to w tym artykule nam chodziło.
To, że ceny w hotelach, ośrodkach wczasowych i kwaterach prywatnych po 1 października są dużo niższe – to fakt. Wyjątkiem może być sezon świąteczno – noworoczny. Często komfortowe hotele, zazwyczaj 3-gwiazdkowe, ale również te wyższej klasy, udostępniają część swoich pokoi w dużo niższych cenach – również w pakietach (np. 2 noce i wyżywienie). Takich okazji warto szukać na takich serwisach jak travelist, groupon, eholiday i tym podobne. Oczywiście ciężko liczyć na zniżki rzędu 50%, ale coraz częściej polskie hotele zgadzają się na lekkie upusty w ramach negocjacji cenowych. Zwłaszcza, gdy mają małe obłożenie, a pogoda zapowiada się średnia. Mieszkańcy Polski północnej dziś dużo taniej i szybciej niż kiedyś są w stanie dostać się na południe kraju. Mowa oczywiście o lotach tanimi liniami Ryanair, atrakcyjnymi cenowo „krajówkami” w LOT, czy szybkimi pociągami Pendolino do Krakowa lub Katowic.
Źródło zdjęcia: fotolia.com
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.