Oszczędne sprzątanie w wydaniu mężczyzny

W moim domu rodzinnym obydwoje rodziców było aktywnych zawodowo. Ojciec zawsze pomagał w wielu obowiązkach domowych, a część przejął zupełnie by odciążyć mamę, prowadzącą dodatkowo „po godzinach” małą firmę. Moja sytuacja po latach jest dość podobna i pewien „tradycyjny” dla mojej rodziny podział prac domowych, przejąłem i kontynuuję w moim obecnym życiu.

Staram się, jako bloger oszczędnościowy, nie tylko pisać o pewnych ekologicznych i oszczędnych rozwiązaniach, ale także wdrażać je w życie w pakiecie obowiązków, które mężczyzna w mojej rodzinie ma do wykonania. Może zastosujesz niektóre z moich sposobów u siebie?

Zmywanie podłóg

Ten obowiązek dzielę z żoną, jednak obydwoje stosujemy ekologiczny i oszczędny sposób podpatrzony w telewizji śniadaniowej. Zamiast używać kolejnego specjalnego detergentu do zmywania podłóg, który nie tylko trzeba specjalnie kupić, ale który także zabiera miejsce w szafce z chemią domową, do wody dodajemy małą ilość octu (dla uzyskania efektu czyszczącego) oraz małą ilość soku z cytryny, pomarańczy lub limonki (dla uzyskania ładnego zapachu), zdarza się nam dodać kilka kropel olejku eterycznego (np. eukaliptusa).

Odkurzanie

Jeśli odkurza się w domu często, uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest kupno odkurzacza bezworkowego. Jest on znacznie bardziej oszczędny w eksploatacji, nie trzeba przecież kupować firmowych toreb lub nieustannie kombinować z ich zamiennikami. Nieco droższym i wygodniejszym w czyszczeniu wariantem odkurzacza bezworkowego jest odkurzacz wodny i jeśli odkurzanie jest niemal codziennym rytuałem będzie to dobry wybór, zwłaszcza że takie odkurzacze produkowane przez polskich producentów mają całkiem atrakcyjne ceny.

Odnośnie „męskiego” odkurzania mam pewną ważną uwagę. My – Panowie – często odkurzamy w naszym warsztacie, po majsterkowaniu lub po przeprowadzonych remontach. Warto jednak zauważyć, że popularne odkurzacze dostępne w sieciach AGD na ogół nie mają odpowiednich parametrów do odkurzania tego typu miejsc, ani też gwarancja nie obejmuje odkurzania poremontowego. Dlatego, o ile nie posiadamy specjalnego odkurzacza przemysłowego warto jest zaopatrzyć się w stary odkurzacz „z demobilu” - mowa o historycznych odkurzaczach z epoki PRL, które czasami znajdziemy w zakątku garażu u dziadka. W ostateczności polecam kupić najtańszy workowy odkurzacz z supermarketu, który po nieuchronnym, całkowitym wyeksploatowaniu po prostu wyrzucimy bez żalu.

Czyszczenie pościeli, poduch, koców, narzut, dywanów

Warto sobie zdać sprawę, co tworzy zasadniczy element brudu w wymienionych w tytule tekstyliach. Są tu kurz i roztocza. O ile sam kurz łatwo usunąć „na trzepaku” to walka z roztoczami, mikroskopijnymi żyjątkami produkującymi jeszcze więcej kurzu i alergenów jest naprawdę trudna. Zazwyczaj zwykłe pranie nie pomaga, natomiast przydatne mogą okazać się oszczędne metody „czyszczenia” tkanin.

Pierwszą metodą, z której korzystam w sezonie letnim jest wietrzenie i jednocześnie wystawienie tekstyliów na słońce. Obecny w promieniach słonecznych ultrafiolet jest zabójczy dla roztoczy, zatem w słoneczny dzień warto wystawić np. swoje dywany na słońce na kilka godzin. Potem je porządnie wytrzepać. Warto zaznaczyć, że niektóre kolorowe tkaniny mogą przez to teoretycznie nieco wyblaknąć, choć ja nie zauważam różnicy.

Drugą metodą, z której korzystam w zimie, w szczególnie mroźne dni, jest wystawienie tekstyliów na wielogodzinne działanie mrozu (im dłużej, tym lepiej). Najlepsza jest temperatura poniżej -5 stopni, która zabija roztocza. Potem klasyczna gimnastyka przy trzepaku i gotowe.

Alternatywą dla wymienionych wyżej dwóch sposobów jest dość energochłonne i niszczące dla tkanin pranie w wysokiej temperaturze lub środki chemiczne służące do eliminacji roztoczy, które z kolei mogą wywierać negatywny efekt na nasze zdrowie. Nasze domowe sposoby są jednak bardziej ekologiczne i oszczędne.

Wynoszenie śmieci

Tutaj zastosowanie się do powszechnie panujących trendów w zakresie segregowania odpadów może przynieść wielorakie oszczędności. Pierwszą kwestią jest różnica w poziomie opłat między gospodarstwami domowymi segregującymi odpady i tymi, które produkują odpady mieszane.

Drugą kwestią jest po prostu praktyka, niezależnie od opłat za śmieci, samo w sobie segregowanie odpadów jest wygodniejsze, tańsze a w niektórych przypadkach może przynieść zyski finansowe. Gdybym wszystkie śmieci wrzucał do jednego worka, musiałbym o wiele częściej wynosić śmieci, same worki na śmieci także kosztują, szczególnie te lepszej jakości (nie rozrywające się tak łatwo). Podstawą jest chociażby segregacja opakowań plastikowych oraz ekonomiczne upakowanie ich – mam tutaj na myśli chociażby zgniatanie popularnych butelek PET, zgniatanie kartonów po napojach. Znajomi opakowania aluminiowe i puszki po napojach odkładają do osobnego kosza i potem przenoszą do garażu. Co kilka miesięcy zawożą je do punktu skupu i każdorazowo wystarczy na porządne zakupy. Taka sama zasada dotyczy wszelkich odpadów z warsztatu. Jeśli ktoś ma miejsce by odłożyć niektóre surowce, dlaczego nie połączyć ekologii z zyskiem.

 

Źródło zdjęcia: iStockphoto.com