Dlaczego warto odwiedzić miasta znane tylko z lotnisk?

Bergamo, Beauvais, Girona, Eindhoven, Sandefjord. Najczęściej kojarzą się z lotniskami „przesiadkowymi” i niskokosztowymi liniami lotniczymi, które tam lądują. To miejscowości nieco pomijane, zapomniane, które leżą w cieniu większych i zdecydowanie bardziej turystycznych metropolii. A szkoda, bo warto zatrzymać się w nich na chwilę.

Miasta te mają dużo do zaoferowania, kryją w sobie wiele atrakcji turystycznych i mogą stanowić doskonały wstęp do dalszego zwiedzania. Mogą stać się także ostatecznym celem naszej podróży – atrakcyjnej nie tylko pod względem finansowym, a przez to dostępnym niemal dla każdego.

- Gdzie lecicie na weekend? - Do Bergamo! - Znaczy do Mediolanu? - Nie, Mediolan już zwiedziliśmy, tym razem zatrzymamy się dłużej w Bergamo – urokliwym średniowiecznym miasteczku (Bergamo Alta) położonym u stóp przedalpejskich wzgórz.

Bergamo jak z pocztówki

Bo nam Bergamo kojarzy się głównie z pięknymi widokami: na dolinę Padu, rozciągającymi się z weneckich murów obronnych albo też na stare miasto – to widok z XIV wiecznego fortu Rocca. Najlepiej jednak wspiąć się (lub też wjechać autobusem albo zabytkową kolejką) na wzgórze San Vigilio – to stąd robione są niemal wszystkie znane zdjęcia Bergamo, to widoki z serii tzw. „pocztówkowych”. Spacer po krętych, nieco surowych, klimatycznych uliczkach górnej części miasta stanowi nie lada gratkę dla miłośników architektury, historii (wspomnijmy chociaż o XV- wiecznej Kapicy Colleonich – perle lombardzkiej architektury renesansowej, czy sięgającej historią XII wieku bazylice Santa Maria Maggiore) ale też smakoszy – znajdziemy tu wiele tradycyjnych piekarni i cukierni. Aż wierzyć się nie chce, że można dolecieć tu (i stąd wrócić) nawet za mniej niż 80 zł!

Beauvais warto zobaczyć

- Nie, do Paryża nie lecę – za przejazd z lotniska Beauvais do stolicy Francji zapłacę więcej niż za sam lot. Coś w tym niestety jest. Ale nie warto od razu rezygnować, można przecież zatrzymać się w samym Beauvais – choć niewielki i mało zadbany port lotniczy nie „robi” dobrego pierwszego wrażenia. Pod wrażeniem będziecie jednak zapewne gdy zobaczycie Katedrę pod wezwaniem św. Piotra. To jedna z najpiękniejszych katedr francuskich, na dodatek słynie z najwyższego gotyckiego sklepienia w całym kraju (około 50 metrów nad posadzką!). Obok znajduje się ładny romański kościółek – pozostałość po dawnej świątyni, która znajdowała się w tym miejscu. Dolecieć tu można nawet za 78 zł w dwie strony.

Zakochaj się w Gironie

Większość przylatujących do Girony od razu wsiada do autobusów do Lloret de Mar czy innych kurortów Costa Brava albo też od razu uciekają do Barcelony. To wielki błąd! W tym mieście można się po prostu zakochać! I to kilkakrotnie – raz w kolorowych domach z wysokimi fasadami „przeglądającymi” się w wodach rzeki Onyar, drugi raz w uliczkach i zaułkach Starego Miasta i po wtóry w Katedrze z barokową fasadą i gotyckim wnętrzem z największą nawą główną na całym świecie! Zapomnieć też nie można o wpływach arabskich (Łaźnie Arabskie) oraz żydowskich. Do Girony można upolować lot nawet za mniej niż 150 zł w dwie strony.

Eindhoven - czy tam rzeczywiście nic nie ma?

Pewnie nie jest tak atrakcyjne jak te powyżej opisane, ale żeby od razu spisywać je „na straty”? Pewne jest jednak to, że miasto jest bardzo wielokulturowe i spodoba się przede wszystkim miłośnikom współczesnej architektury, choć także amatorzy przyrody znajdą tu coś dla siebie. Malownicza dolina rzeki Dommel doskonała jest na piesze i rowerowe wycieczki. A zwiedzanie zabytkowego XIII – wiecznego młyna wodnego Genneper może stać się dla wielu główną atrakcją turystyczną miasta. Można stąd także podjechać autobusem miejskim do któregoś z położonych na przedmieściach miasta wiatraków - w Best, St. Jin czy Zellst. Tutaj także można dolecieć w cenie oscylującej wokół 80 zł (w dwie strony).

Witamy w Sanderjord

Jedno z najbardziej nasłonecznionych i najcieplejszych miast w Norwegii, słynny, międzynarodowy kurort, wreszcie wielorybnicza stolica tego kraju – witamy w Sandefjord! Wspaniałym pomysłem jest spacer z lotniska Oslo-Torp do centrum miasta – przy okazji podziwiając wspaniałe krajobrazy i wdychając świeże norweskie powietrze. Punktem obowiązkowym jest bez wątpienia jest Dzielnica Bjergatta – najstarsza zachowana część Sandefjord z tradycyjnym, drewnianym budownictwem z XIX wieku. By uchwycić miasto „z góry” warto wejść na wzgórze Prestasen. Dobrym pomysłem jest „jednodniówka” w Sandefjod (bez konieczności noclegu, których ceny w Norwegii są ogromne). Do Oslo-Torp dolecimy już za 68 zł (w dwie strony i to w weekend). Do samego Oslo jest jeszcze daleka droga. I niestety dość droga.

Jak widać warto jest więc czasem zatrzymać się dłużej w miejscach, które z pozoru wydają się być tylko mało znaczącymi punktami na mapie naszej podróży. Albo przynajmniej na chwilę, oczekując na kolejny lot gdzieś dalej – wystarczy tylko wyjść poza obszar lotniska, na którym właśnie mamy przesiadkę. Mamy nadzieję, że przy najbliższym planowaniu weekendowych wypadów – np. jesienią czy zimą, uwzględnicie nasze porady i odwiedzicie jedno z tych miast, które zazwyczaj są pomijane.

 

Źródło zdjęcia: fotolia.com