Nie wiedzą, ile płacą za prąd, co tak naprawdę mogą i że nie są uwięzieni z jednym dostawcą na zawsze. Według raportów, Polacy są analfabetami energetycznymi. Dlaczego tak się dzieje i czy można w ogóle rozwiązać ten problem?
Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi przygotowała ostatnio raport „Rola konsumenta w transformacji energetycznej”, w którym analizowała polski rynek energetyczny. To, co z niego wynikło, jest zaskakujące: mamy XXI wiek, a mimo to spora część społeczeństwa nie zna podstawowych pojęć, usług czy instytucji energetycznych, ma problem z podejmowaniem decyzji i nie wie, jakie prawa obowiązują – na przykład, że mogą wybrać rodzaj umowy i powinni mieć dostęp do informacji od przedsiębiorstwa energetycznego. Niektórzy nie wiedzą nawet... od kogo kupują energię.
Dane mówią same za siebie
Oczywiście nie w każdym miejscu w Polsce odsetek analfabetów energetycznych jest taki sam. Jak to się rozkłada w skali kraju? Badania z publikacji „Konsument na rynku energii elektrycznej” mówią, że najbardziej świadomych konsumentów ma województwo świetokrzyskie, gdzie aż 60% badanych wykazuje się wiedzą w kwestii energetycznej. Są to zazwyczaj osoby w wieku 50-59 lat oraz te z wyższym wykształceniem. W ogólnym rozrachunku jednak nie jest tak kolorowo – tylko 38% ogółu Polaków zna swoje prawa i mimo że 70% Polaków zdaje sobie sprawę z możliwości swobodnego wyboru dostawcy, to tylko co 3 osoba wie, gdzie się zgłosić po pomoc, gdy zdecyduje się na jego zmianę. Z tego prawa skorzystało... 2,5% gospodarstw domowych. Chociaż polskie rodziny wydają aż 100 mld zł rocznie na paliwa i energię, to nie do końca mają świadomość, za co płacą i jak mogą te rachunki zmniejszyć.
Polacy okazują swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji, ale nie robią nic, by to zmienić. Zazwyczaj nie podejmuje się też żadnych niestandardowych działań: termomodernizacji domu czy stworzenia własnego źródła ciepła i prądu. Co więcej, w naszym kraju występuje wysokie ryzyko zachowań naruszających interesy konsumentów, na przykład nieprawidłowości w rozliczeniach. A to wszystko wynika z niewiedzy.
Analfabetyzm energetyczny działa w obie strony
Obecna sytuacja działa nie tylko na niekorzyść odbiorców, ale też dostawców energii. Bez wiedzy zwykłego Kowalskiego rynek energetyczny nie jest wspierany. Z jednej strony użytkownicy na przykład przepłacają, z drugiej – nie występuje redukcja zapotrzebowania, gdy system jest bardzo obciążony. Rachunki, zużycie i problemy każdej ze stron rosną.
Wystarczyłoby wykorzystać fakt, że Polacy zarabiają coraz więcej i częściej interesują się rozwiązaniami ekologicznymi. Aż 26% ankietowanych, którzy mieszkają w domach, chętnie zainstalowałoby panele fotowoltaiczne – gdyby tylko państwo poparło taką inwestycję, udałoby się zaoszczędzić ogrom energii. W polskich domach brakuje też inteligentnych liczników i dynamicznych taryf (takie urządzenia informują o aktualnych cenach energii), a w budynkach wielorodzinnych ciepło rozlicza się zbiorczo zamiast indywidualnie. Wprowadzanie zmian zlikwidowałoby też problem dwudziestego stopnia zasilania, czyli największego ograniczenia w dostarczanej mocy prądu.
Jak to rozwiązać?
Wystarczy brać przykład z innych krajów – tam edukacja w kwestii energetycznej jest bardzo ważna. Francuzi na przykład planowali uruchomić aplikację, która poinformuje konsumentów, gdy tylko zdarzy się trudna sytuacja w systemie. Wiedza pozwoliłaby na zmniejszenie szczytowego obciążenia nawet o 3 GW.
W Polsce zmiany trzeba wprowadzać u podstaw. Wsparcie prawne, informowanie i edukowanie to konieczność. W to zaangażować musiałyby się jednak, obok państwa, firmy energetyczne. Drugim krokiem byłoby kształcenie też samych dostawców. Kolejnym – nowoczesne rozwiązania, takie jak instalacja inteligentnych liczników. Póki co wiedzy można zaczerpnąć ze specjalnej strony urzędu: www.maszwybor.ure.gov.pl. Umieszczone są tam niezbędne informacje o możliwościach wyboru i prawach oraz wskazane numery infolinii do Urzędu Regulacji Energetyki.
Zmniejszenie poziomu analfabetyzmu opłaciłoby się wszystkim. Oby lepsze gospodarowanie energią, oszczędności, dociążenie elektrowni poza szczytami, dbałość o środowisko i przyszłe pokolenia czy poprawienie efektywności energetycznej wkrótce były czymś tak oczywistym, jak zgaszenie światła przy wychodzeniu z pokoju.
Źródła:
http://wysokienapiecie.pl/rynek/2036-polacy-sa-analfabetami-energetycznymi
http://globenergia.pl/analfabetyzm-energetyczny-stan-wiedzy-o-rynku-energii/
Smyczek Sławomir, Edukacja rynkowa konsumentów na rynku energii elektrycznej, [w:] Konsument na rynku energii elektrycznej, [red.] Czarnecka Marzena.
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.