Chcę się tylko wygadać, bo już mnie krew zalewa. Wniosek hipoteczny leży u Was od 2 miesięcy (licznik dalej biegnie) i cisza jak makiem zasiał. Mój doradcą – fajny gość, ale chyba porusza się wolniej niż ślimak po tranie. Tłumaczy, że „gośc w banku go nie lubi” i dlatego wszystko stoi. Serio, to ma być powód? 😅
Dodatkowo uwaga do działu ryzyka: działka, na której chcemy budować, darowizna od rodz