Te drobne zaniedbania w samochodzie mogą cię sporo kosztować

Nawet jeśli masz stosunkowo nowe auto, poświęć mu chwilę uwagi, a będziesz dłużej cieszyć się bezawaryjną jazdą, zaoszczędzisz na naprawach i zyskasz lepszą cenę przy odsprzedaży. Oto zestawienie elementów, które wymagają szczególnej troski, niezależnie od wieku auta.

Oddychanie przez poduszkę

Filtry – niewielkie, proste w konstrukcji elementy oczyszczają paliwo i powietrze, wpływające do komór spalania w cylindrach. Brudny filtr paliwa to jedna z najczęstszych przyczyn spadku mocy silnika. A jeśli nie wymieniasz na czas filtra powietrza, pracę silnika można porównać do oddychania przez poduszkę – wymaga dodatkowego wysiłku, a to w przypadku auta oznacza większe zużycie paliwa. Taki filtr traci skuteczność i z czasem zaczyna przepuszczać kurz czy ziarnka piasku, które mogą uszkodzić wirnik turbosprężarki. A to równa się naprawom liczonym w tysiącach złotych.

Bez smarowania – nie pojedziesz

Jeśli w silniku ubywa oleju, oznacza to, że w układzie jest nieszczelność i olej wycieka na zewnątrz, albo że dostaje się do komory spalania. W obu przypadkach konieczna jest interwencja mechanika. Jeśli braknie oleju i elementy silnika nie będą miały odpowiedniego smarowania może się to skończyć jego zatarciem. A to w najlepszym przypadku oznacza kosztowny remont, a w najgorszym wymianę całego silnika (w zależności od rodzaju silnika – od kilku do kilkunastu tysięcy złotych).

Nie przeciągaj struny

Zerwanie paska rozrządu podczas jazdy zwykle prowadzi do poważnej awarii na skutek zderzenia się ruchomych elementów pracujących w silniku (tłoki, zawory). Pół biedy jeśli skończy się jedynie wygięciem zaworów, ale równie dobrze może nastąpić całkowite zniszczenie silnika. Wymiana rozrządu na czas (zwykle co 60 tys. km) będzie 4-5 razy tańsza niż montaż nowego silnika.

Stary nie da rady

Płyny w układzie hamulcowym, układzie chłodzenia czy olej w skrzyni biegów – wszystkie się starzeją i w końcu mogą zawieść. Przykładowo, gdy płyn chłodzący traci swoje właściwości silnik zaczyna się przegrzewać, co na dłuższą metę może doprowadzić do uszkodzenia głowicy. By naprawić trzeba wydać ok. 1500 zł na spawanie, szlifowanie i wymianę uszczelki. A litr płynu chłodniczego kosztuje zaledwie kilkanaście zł i starczy na ok. 6 lat.

Gdy stuka i puka

Jeśli podczas jazdy słyszysz stukanie gdzieś w okolicach nadkola, albo czujesz, że auto „ściąga” na jedną stronę, trzeba się przyjrzeć sworzniom wahaczy – prawdopodobnie któryś się zużył. Trzeba go wymienić, w przeciwnym wypadku zaczyna się niszczyć opona, w końcu wahacz może się urwać, a wraz z nim całe koło, a wtedy nici z dalszej podróży – laweta, mechanik i kosztowna naprawa.

Z klockami nie ma zabawy

Przy każdym naciśnięciu pedału hamulca ściera się drobna warstwa mieszanki, z której wykonana jest okładzina klocka hamulcowego. Im cieńsza jest okładzina, tym szybciej się nagrzewa i wydłuża się droga hamowania pojazdu. Jeśli widzisz świecącą się kontrolkę zużycia klocków, albo w czasie hamowania słyszysz metaliczny dźwięk – wydaj 200-300 zł na klocki hamulcowe póki auto jeszcze hamuje. Dzięki temu unikniesz wypadku i zaoszczędzisz na wymianie tarcz hamulcowych, zniszczonych przez stare klocki.

Pozbądź się „pajączka”

Uszkodzenie przedniej szyby spowodowane np. uderzeniem kamienia będzie się z czasem powiększało. Do tego policjant podczas kontroli może za nie zatrzymać dowód rejestracyjny. Dopóki uszkodzenie jest niewielkie (do wielkości pięciozłotówki), może być usunięte w specjalistycznym warsztacie bez konieczności wymiany całej szyby. Ta w nowoczesnym aucie, z czujnikami deszczu i zmierzchu, może kosztować nawet 3 tys. zł, a naprawisz ją za 100 zł.

Presja na ciśnienie

Zbyt niski poziom powietrza w oponach powoduje zwiększenie zużycia paliwa i szybsze zużywanie się samych opon, a w krytycznych sytuacjach może nawet skończyć się przegrzaniem i rozerwaniem „gumy”. Jeśli Twoje auto nie zostało wyposażone w czujnik ciśnienia, sprawdzaj ile jest powietrza raz w miesiącu, np. podczas wizyty na stacji paliw. Przy każdej sezonowej wymianie opon przypilnuj też wyważenia kół, gdyż niewyważone powodują drgania, które prowadzą do uszkodzenia zawieszenia.

To nie jest „tylko draśnięcie”

Przygody na parkingach, kamienie na drogach, czy złośliwi chuligani zostawiają trwałe ślady na karoserii. Nawet niewielkie, głębokie zadrapania, przy których ucierpiał lakier bazowy, narażają metalowe elementy karoserii na utlenianie. Taka odsłonięta blacha w połączeniu z deszczem czy solą na drogach to świetne miejsce do rozwoju rdzy. Usuwanie rdzy i malowanie całego elementu karoserii kosztuje minimum 500 zł, a w warsztacie typu smart-repair zawczasu usuniesz głęboką rysę za mniej niż połowę tej ceny.

Częste mycie – dłuższe życie

Sól drogowa, ostre słońce, ptasie odchody – to poza zadrapaniami najgroźniejsi wrogowie powłoki lakierniczej. By jak najdłużej utrzymać ją w idealnym stanie, trzeba regularnie myć auto i zabezpieczać lakier woskiem. Najlepiej korzystać z myjni ręcznych, a lakier nowego auta zabezpieczyć na lata w firmie zajmującej się pielęgnacją karoserii – tzw. detailingiem. Świetny stan lakieru poprawia wygląd auta i zwykle oznacza wyższą cenę odsprzedaży.

Światło w cenie

Brak prawidłowego oświetlenia nie przekłada się na kosztowne awarie, ale może oznaczać mandat. Kodeks wykroczeń w art. 88 nie pozostawia wątpliwości: „Kto na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania prowadzi pojazd bez wymaganych przepisami świateł lub pozostawia pojazd bez wymaganego przepisami oświetlenia, podlega karze grzywny”. A ta zgodnie z taryfikatorem nocą wynosi 200 zł, a za dnia –100 zł. A brakującą żarówkę kupisz na stacji paliw za kilka złotych. Powyższe przykłady pokazują, że czasem żeby oszczędzić pieniądze, trzeba je wydać. Bo lepiej wydać mniej, by zapobiec awarii auta, niż płacić więcej za jej usunięcie. Również w tym przypadku sprawdza się zasada, że kto wie jak oszczędzać – ten ma!