Polski DaVinci co kulom się nie kłaniał
Jana Szczepanika nie ma sensu porównywać do żadnego z wyżej wymienionych postaci. Dlaczego? Bo zdecydowanie je przewyższał i zamiast przydomku “polskiego Steve’a Jobsa” bardziej zasłużył na “polskiego Leonardo Da Vinci” lub “polskiego Edisona”! Ten żyjący na przełomie XIX i XX wieku nauczyciel wynalazł dziesiątki nowoczesnych jak na ówczesne czasy przedmiotów. Niektóre z nich, w unowocześnionej formie przetrwały i są wykorzystywane do dziś.
Najbardziej spektakularnym sukcesem Szczepanika była bez wątpienia kamizelka kuloodporna. Opatentował ją na początku XX wieku, a co najciekawsze - zrobił to niemalże w tym samym czasie co … inny Polak - Kazimierz Żegleń! Swoim wynalazkiem uratował co najmniej dwie, bardzo ważne osoby, które w zamian hojnie go obdarowały. Pierwszą z nich był hiszpański król Alfons XIII, a drugą car Mikołaj II.
Wśród innych, wartych odnotowania wynalazków Polaka znajdują się między innymi: system barwnego filmu i filmu dźwiękowego, oraz telektroskop, urządzenie uznawane za poprzedniczkę telewizji. Trzeba przyznać, że Szczepanik powinien być nieco bardziej znany, prawda?
Filozof od cyfr
Marian Rejewski, to zaś postać coraz częściej wspominana w naszej kulturze. To jeden z ojców niewątpliwego sukcesu, jakim było odczytanie kodu Enigmy, niemieckiej maszyny szyfrującej. Ten urodzony w Bydgoszczy matematyk skutecznie pomagał w łamaniu szyfrów hitlerowskiego wywiadu od wczesnych lat 30-tych ubiegłego wieku. To jedna z najważniejszych postaci kryptografii na całym świecie, a jego wieloletnie prace przyczyniły się do wygrania drugiej wojny światowej przez aliantów. Nad łamaniem wojskowych szyfrów pracował w Polsce, później Francji i Wielkiej Brytanii.
Co ciekawe, po wojnie prowadził spokojne życie i mało kto wiedział, jak ważną osobistością był. Matematyczny geniusz przyznał się do tego w latach 60-tych, ale więcej na temat swojego wkładu w wygranie II wojny światowej ujawnił dopiero w latach 70-tych. Do dziś uznawany jest za jedną z najważniejszych postaci świata matematyki i kryptografii. Na koniec mała ciekawostka. Rejewski nie był wcale matematykiem z wykształcenia, chociaż był wybitnym znawcą szyfrów i algorytmów. Studiował jednak filozofię i posiadał tytuł magistra filozofii Uniwersytetu Poznańskiego.
Pojedynki i filantropia
Kolejnym Polakiem, którego odkrycia pomogły zmienić świat i pchnąć naukę do przodu był Jan Czochralski. Między innymi dzięki niemu możemy dziś korzystać z komputerów, smartfonów oraz wszystkich urządzeń i technologii, w których wykorzystywany jest krzem. To właśnie Czochralski, w 1916 roku wynalazł metodę otrzymywania monokryształów tego półmetalu właśnie. To niesamowite, ale sposób, który opracował Polak, wykorzystywany jest po dziś dzień!
W jaki sposób to odkrycie wpłynęło na rozwój technologii komputerowych? W 1954 roku w Stanach Zjednoczonych stworzono pierwszy tranzystor z krzemu. Główny surowiec do jego stworzenia uzyskano właśnie wykorzystując metodę Czochralskiego lub jak pewnie mówili Amerykanie “Czochralski process”. Od tamtej chwili technika nabrała rozpędu, a tranzystory wykorzystuje się w wielu urządzeniach elektronicznych, a w konsekwencji także w układach scalonych i współczesnych komputerach.
Czochralski był nie tylko wielkim naukowcem, ale i bardzo barwną personą. Pisał i wydawał własne wiersze, zarobił fortunę na patentach, był kolekcjonerem sztuki i filantropem, wdawał się w pojedynki, oskarżano go nawet o szpiegostwo! Gdyby żył w dzisiejszych czasach na pewno dorównywałby sławie jaką ma Elon Musk…
Kto wyprzedził braci Lumiere?
Pod koniec XIX wieku nikt jeszcze nie zdawał sobie sprawy jak wielkim wynalazkiem będzie kinematografia i jak bardzo zmieni ona oblicze świata i kultury. Być może przeczuwali to bracia Lumiere, których uważa się za ojców kina. Całkiem możliwe, że o wielkiej karierze swojego wynalazku, pleografu, marzył też Kazimierz Prószyński. Miał ku temu wiele powodów, w końcu jego technika tworzenia filmów, opatentowana w 1894 roku wyprzedziła o rok podobny wynalazek wspomnianych Francuzów. Chociaż Polak był pierwszy, to bracia Lumiere zyskali większy rozgłos. Czasem i tak toczy się historia, ale tym bardziej warto przypomnieć wynalazek Prószyńskiego!
Nasz rodak zaczął nagrywać pierwsze filmy za pomocą pleografu w 1984 roku. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat powstało ich prawdopodobnie 19. Te pierwsze były krótkimi zapisami z życia Warszawy - pokazywały ruch uliczny lub łyżwiarzy bawiących się na ślizgawce. Z biegiem czasu Prószyński zaczął tworzyć także filmy fabularne, a takie tytuły jak “Powrót Birbanta” czy “Przygoda dorożkarza” weszły już na stałe do kanonu polskiego kina. Co ciekawe, w 1912 roku za pomocą pleografu oraz tzw. kinofonu powstał film dźwiękowy, pod wiele mówiącym tytułem “Łagodzący wpływ muzyki na nerwy”!
Następnym razem, gdy pójdziesz do kina pomyśl więc o Prószyńskim, który ponad 120 lat temu nagrywał warszawskie ulicy i tworzył filmy o dorożkarzach…
Powstaniec z pociągiem do semaforów
Gdybyśmy mogli cofnąć się w czasie, do dziewiętnastowiecznego Londynu, i odnaleźć tam jakichś Anglików mówiących po polsku, to prawie na pewno korzystali oni w nauce z podręcznika stworzonego przez Jana Józefa Baranowskiego. Polak napisał jeden z pierwszych podręczników do nauki języka polskiego przez osoby mówiące głównie po angielsku. Ok, książki do nauki nie są żadnym wynalazkiem, ale takimi były w swoim czasie semafor, kasownik do biletów, drukarka do ich drukowania oraz maszyna do liczenia głosów wyborczych. Za wszystkimi tymi urządzeniami stał właśnie Baranowski!
To także bardzo ciekawa postać - powstaniec, urzędnik, ale przede wszystkim wynalazca właśnie. Po przegranym zrywie listopadowym przebywał na emigracji we Francji, gdzie pracował jako bankowiec. Wkrótce porzucił jednak swoje obowiązki służbowe i skupił się całkowicie na pracy nad wynalazkami. Dzięki jego doświadczeniu w pracy na kolei powstał pierwszy semafor, czyli system informowania maszynistów i kolejarzy o ruchu na torach. Wkrótce skonstruowano liczne warianty tego wynalazku, ale wszystkie one pochodzą właśnie od modelu, który wymyślił Baranowski. Pamiętaj o tym podczas kolejnej podróży pociągiem!
Jak widać, my także mieliśmy swoich Edisonów. Mieli ogromny wpływ na technologię oraz kulturę swoich czasów, a mimo to, mało się o nich mówi i pamięta. W oczekiwaniu na ich młodszych i bardziej nam współczesnych wynalazców i wizjonerów, warto przypominać o ich osiągnięciach!
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.