Uwiedzeni podniebnymi wojażami, często zapominamy, że przecież do dyspozycji mamy jeszcze kolej czy... autobusy. Transport autobusowy przeżywa swoją drugą młodość. W trochę innym jednak stylu niż ten, który znamy sprzed 10-15 lat.
Renesans transportu autobusowego pojawił się około 5 lat temu, gdy niektóre linie autokarowe postanowiły mocno inwestować w jakość swoich usług. Zakupiły nowe autobusy i poprawiły komfort przewozu, a jednocześnie zmieniły system biznesowy. Zaczęły upodabniać się do tanich linii lotniczych. Głównie za sprawą polityki cenowej. Dziś można znaleźć oferty na przejazd autobusami za 1 euro , 1 funt czy 1 zł. Okazało się to darmową reklamą i strzałem w dziesiątkę. Oczywiście nie wszyscy mogą podróżować w takich cenach, jednak ceny przejazdów autobusowych znacznie spadły, a jakość usług wzrosła.
Znakiem "nowego" w Polsce i symbolem upadku starego - w tym m.in wielu linii typu PKS, był szkocki przewoźnik PolskiBus.com.
Charakterystyczny czerwony, nowoczesny autokar z bocianem, jeździ już ze wszystkich większych miast w Polsce (między innymi Katowice, Kraków, Warszawa, Gdańsk, Wrocław, Lublin, Olsztyn, Rzeszów, Łódź, Poznań, Toruń), a także niektórych ośrodków turystycznych jak Ostróda, Częstochowa czy Zakopane.
Oprócz tego, że można nim się wygodnie przemieszczać po naszym kraju, od niedawna dostaniemy się nim też zagranicę (do Berlina, Bratysławy, Wiednia, Pragi, Wilna - w zależności od tego z jakiego miasta ruszamy). Najbardziej zachęcające są tutaj jednak ceny - bilety można rezerwować już od 1 zł (plus 1 zł opłaty rezerwacyjnej). Kilka razy w roku przewoźnik udostępnia na swojej stronie internetowej, w systemie rezerwacyjnym pulę bardzo tanich biletów. Rozchodzą się one oczywiście jak świeże bułeczki - zawsze trzeba się więc spieszyć, no i śledzić promocje zarówno na stronie PolskiBus.com, jak i informacje o nich na wielu różnych portalach, serwisach i blogach podróżniczych. Pocieszające, że gdy zostaną wykupione bilety za 1 zł, pojawia się jeszcze sporo biletów za 2, 5 czy 10 zł a to wciąż są naprawdę atrakcyjne ceny.
Na samym początku funkcjonowania firmy na naszym rynku, możliwa była jedynie opcja rezerwacji biletów drogą elektroniczną, aktualnie można je nabyć także w istniejących punktach obsługi klienta. Wówczas musimy jednak liczyć się z nieco wyższymi cenami - bilety sprzedawane są wg cen regularnych, a do zakupu "stacjonarnego" doliczana jest kwota 5 zł prowizji.
Kolejną propozycją jest przewoźnik o nazwie Simple Express. Już od 12 zł możemy pojechać na przykład z Warszawy do Pragi, Wilna, Berlina, Rygi, Tallina, Petersburga. Charakterystyczne żółto-czarne autobusy kursują w podobny sposób jak PolskiBus.com. Bilety również kupujemy online. Co ciekawe Simple Express jako pierwszy przewoźnik wprowadził też politykę kodów promocyjnych i rabatowych, które udostępnia co jakiś czas.
Niedawno na polskie drogi wszedł kolejny, estoński przewoźnik. Chodzi o Lux Express, który kursuje między innymi z Warszawy do Krakowa co jakiś czas walcząc cenami biletów z czerwonym przewoźnikiem. Ten przewoźnik postawił jednak na ekskluzywną jakość podróży, fotele lotnicze, bardzo dużo miejsca, poczęstunek, darmowe wifi i jeszcze nowocześniejsze autobusy.
W rozważaniach na temat nowego sposobu prowadzenia „biznesów autobusowych” warto pochylić się również nad polskimi firmami, które ten model przyjęły. Są to np. Podlasie Express, kursujące z Warszawy w kierunku Białegostoku, Muszkieter w woj. świętokrzyskim a także Albatros Bus czy chyba najbardziej doświadczony i rozbudowany Neobus z bazą na Podkarpaciu. Wszystkie te linie również oferują co jakiś czas bilety za złotówkę.
Orange Ways to węgierska linia, która od kilku lat skutecznie kursuje po Węgrzech i przyległych krajach. Dzięki niej możemy korzystać z połączenia Kraków - Budapeszt. To jedno z nielicznych połączeń pomiędzy tymi miastami, realizowane codziennie w cenach od 30 do 80 zł.
Jak widać mijają już powoli czasy, gdy za bilety autobusowe pomiędzy europejskimi miastami płaciło się 300, 400 zł. Takie linie, wciąż nieźle sobie radzą, ponieważ nie wszyscy lubią latać samolotami, niektórzy wręcz boją się połączeń lotniczych, a zapotrzebowanie na dostanie się do Niemiec, Włoch czy Belgii wciąż jest duże - głównie za sprawą emigracji zarobkowej. Tym samym takie linie jak Eurolines, Sindbad czy Eurobus wciąż mają swoich klientów na tych dalekobieżnych trasach. Na zachodzie furorę robi jednak linia Megabus (ta sama firma jest właścicielem marki PolskiBus.com), która najpierw oferowała połączenia po Wielkiej Brytanii od 1 funta a teraz oferuje podobne połączenia pomiędzy miastami niemieckimi, francuskimi czy belgijskimi. Czy tak będzie wyglądać przyszłość transportu autobusowego? Czy niebawem przy odrobinie szczęścia będziemy mogli pojechać z Warszawy do Berlina a potem do Kolonii, Paryża i Barcelony za kilka euro. Czas pokaże…
Na razie ekspansja trwa. Firmy oferujące podobny rodzaj transportu pojawiły się już w Finlandii, Nowej Zelandii, Stanach Zjednoczonych a niebawem pojawią się też we Włoszech.
Easybus to świetna propozycja dla tych, którzy chcą tanio dostać się z brytyjskich lotnisk: lotniska Stansted, Luton czy Gatwick do centrum Londynu. Ceny biletów rozpoczynają się od 2 funtów, co na brytyjskie standardy oznacza naprawdę niewiele. Najlepiej jest dużo wcześniej zarezerwować bilet drogą internetową, by kupić go w jak najniższej cenie.
Wiele osób, które spróbowało taniego latania narzeka, że często muszą dość dużo wydać na dostanie się z lotniska do centrum miasta i na odwrót. To prawda, zwłaszcza gdy się jest nie do końca poinformowanym o możliwościach transportu.
Gdy nie ma np. szybkiej kolei, a nie chcemy marnować pieniędzy na taksówkę, warto pomyśleć o tanich liniach autobusowych, które można rezerwować jeszcze z domu, zanim polecimy w dane miejsce. Dopasowując godzinę odjazdu z godziną przylotu - bezpieczną, by nie stresować się, gdy samolot trochę się opóźni - jesteśmy w stanie czasami tuż po wyjściu z terminala przylotów udać się do czekającego na nas autobusu i pojechać w jedno z wybranych miejsc. Czasami niekoniecznie musi to być miasto, które obsługuje lotnisko.
Np. lecąc do popularnego Bergamo możemy zarezerwować autobus spod lotniska do Mediolanu,Verony czy Turynu.
Do bardziej popularnych linii tego typu należą Terravision - przewoźnik oferujący czasami bilety za 3-4 euro a także lokalne: w Holandii, czy w Szwecji.
Rewolucja komunikacyjna pojawiła się również na szynach. Trudno, by trzeci rodzaj przewoźników nie zrozumiał, że świat należy do promocji i nowoczesnego transportu oraz elastycznej polityki cenowej. Przewoźnicy kolejowi są na razie jednak najbardziej oporni na tego typu rewolucje, aczkolwiek niektóre promocje wydają się bardzo ciekawe.
Weźmy na przykład Włochy, gdzie narodowy przewoźnik - Trenitalia ma w posiadaniu tak zwane "Strzały” - pociągi, będące w stanie mknąć nawet 300 km na godzinę. Z odpowiednim wyprzedzeniem - np. 3, 4-miesięcznym jesteśmy w stanie upolować bilety na te pociągi nawet za 9 euro. Co prawda to około 40 zł - ale w tej cenie jesteśmy w stanie przejechać superszybkim, wygodnym pociągiem nawet z Rzymu do Wenecji czy Florencji, czyli przez pół kraju. W innych krajach nie ma aż takich okazji, porównując stosunek jakości do ceny. W Polsce po wprowadzeniu szybkich pociągów Pendolino (które jednak nie przekraczają 200 km/h) z dużym wyprzedzeniem również można kupować bilety za 49 zł. Sporym powodzeniem cieszą się też bilety weekendowe, ponieważ za 149 zł możemy jeździć linią Intercity od piątku popołudnia do poniedziałku rano.
Na bardzo ciekawy pomysł wpadli przewoźnicy w Czechach. Zarówno Ceske Drahy, Leo Express oraz RegioJet rywalizują na ważnej linii Praga - Ostrawa, co zaowocowało bardzo dobrymi cenami na połączenie Pendolino - w granicy nawet 20 zł. Co ciekawe linie te postanowiły również zainteresować swoimi usługami Polaków, łącząc swoje oferty z transportem autobusowym i np. LeoExpress oferuje łączony bilet kolejowo-autobusowy pomiędzy Pragą a Katowicami i Krakowem. Dzięki temu Praga jest osiągalna szybko i tanio jak nigdy dotąd.
Mamy więc wiele możliwości do wyboru. Dzięki tanim przewozom autokarowym i pociągowym oszczędne podróżowanie nie musi kojarzyć się tylko i wyłącznie z niskokosztowymi liniami lotniczymi. Warto czasem przecież urozmaicić nasze podróże, a ci którzy boją się latać, nie mają już wymówki, by nie ruszać się z miejsca.
Źródło zdjęcia: fotolia.com
Aby dodać komentarz, musisz się zarejestrować. Jeśli jesteś już zarejestrowany, zaloguj się. Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś, zarejestruj się i zaloguj.