Jak bez stresu rozmawiać o zarobkach?

W polskiej kulturze wysokość zarobków to temat tabu. Nie lubimy go poruszać w towarzystwie. Nie pomaga rynek pracy, bo w niektórych firmach trzeba podpisać klauzulę niejawności zarobków, a w większości ogłoszeń o pracę nie są podane spodziewane zarobki. No więc jak rozmawiać o pieniądzach i czy w ogóle warto to robić?

Zarobki, czyli temat problematyczny

Rodzinny obiad. Nagle pojawia się temat pracy. A skoro praca, to i zarobki. Niekiedy słychać niewygodne pytania: “A ile Ty tam właściwie zarabiasz?”, “Dużo ci płacą za to, co robisz?”, “Można z tego wyżyć?”. W głowie wielu z nas narasta wewnętrzny konflikt: mówić szczerze, połowicznie, a może w ogóle uciąć wątek?

 

Stres tych sytuacji nie bierze się znikąd. Często bowiem mamy tendencje do wiązania zarobków z własną samooceną. Boimy się “wygadać”, bo może się okazać, że ktoś po drugiej stronie stołu zarabia o wiele więcej. A wtedy nasza samoocena jest zagrożona.

 

Z badań wynika, że porównywanie swoich zarobków z innymi wywołuje złe samopoczucie i stres - szczególnie u młodych ludzi. Doświadcza go prawie 30 procent Polaków do 35. roku życia, oraz 25 procent[1] ludzi w pozostałych grupach wiekowych.

 

 Nie tylko pytanie o zarobki może być problemem. Dość niewygodna może być też sytuacja, gdy bardziej zamożne osoby namawiają pozostałych na dorzucenie się do kosztownego wydatku, poza ich zasięgiem. By uniknąć niezręczności w relacjach, warto mieć zawsze na względzie możliwości finansowe innych osób i podobne propozycje starać się dostosować do możliwości każdego z grupy. A gdy jesteśmy po drugiej stronie i czujemy, że propozycja znajomych przerasta nasze możliwości finansowe, nie bójmy się odmówić. Otwarta rozmowa i jasne przedstawienie sytuacji niejednokrotnie może być lepsze niż ponoszenie wydatków, na które nas nie stać.  Nie zawsze jednak musimy mieć ochotę na dzielenie się informacją o comiesięcznym wpływie na konto i to też jest w porządku. Towarzyskie sytuacje rodzinne albo luźna grupa znajomych to zdecydowanie nie jest grono, które musi znać dokładnie Twoją sytuację ekonomiczną. W odpowiedzi na wścibskie pytania o wysokość pensji niech padnie z naszej strony: „w porządku” lub „wystarczająco”. Na rozmowę o tych tematach znajdzie się prawdopodobnie inna okazja lub można taki wątek zainicjować w mniejszym, bardziej zaufanym gronie.

Partnerstwo życiowe to partnerstwo finansowe

O tyle, o ile w sytuacjach koleżeńskich możemy powołać się na asertywność, to między partnerami życiowymi zarobki nie powinny być tajemnicą. W tym przypadku dobrze jest wdrożyć zasadę “kawa na ławę”.

 

Każda osoba w związku powinna wiedzieć jakie są możliwości partnera i na tej podstawie decydować ile powinien lub powinna wnosić do budżetu. Proporcje i możliwości należy oczywiście rewidować w zależności od etapu życia i związku – nic nie jest bowiem zapisane w kamieniu. W idealnej sytuacji obydwoje partnerów ma równe prawo do decydowania o wspólnych wydatkach z domowego budżetu.

 

Nie zapominajmy też o sytuacjach wyjątkowych, mających wpływ na dynamikę zarobków w związku, czyli urlopach rodzicielskich lub bezrobociu, które przez jakiś czas mogą - całkowicie lub częściowo - wyłączyć jedną osobę z pracy zarobkowej.

 

Przyjrzyjmy się jednak pewnych mechanizmom, które mogą pojawić się w związkach.  Najpierw weźmy pod lupę próby pozafinansowego “wyrównywania” luki w zarobkach. Niby wiemy, że jedno z nas zarabia więcej i deklaratywnie to dla nas w porządku, czasem jednak zaczynamy podświadomie dążyć do „wyrównania” nakładów w innych obszarach naszej relacji. Pamiętajmy - to, że ktoś w związku zarabia mniej, nie oznacza automatycznie, że ma “odrabiać” pieniądze na przykład w formie zwiększonej ilości obowiązków domowych. Takie podejście wymaga jednak rozmowy, wzajemnego zrozumienia i sporej dozy dojrzałości. 

 

Innym często utrwalanym schematem jest zakładanie, że to mężczyźni w związku powinni zarabiać więcej. To podejście odchodzi jednak powoli do lamusa. Z ostatnich badań ING wynika, że to kobiety zdecydowanie częściej odchodzą od tego stereotypu i to właśnie one przede wszystkim nie zgadzają się ze stwierdzeniem, że to mężczyzna powinien zarabiać więcej. Uważa tak odpowiednio 42% 42% kobiet i 30% mężczyzn[2].

 

Problemy pojawiają się także wtedy gdy w związku istnieją duże dysproporcje w zarobkach. Jeśli partnerzy nie rozmawiają szczerze i otwarcie o pieniądzach i sytuacji w której się znajdują, może to doprowadzić do poważnych konsekwencji. Kluczem do sukcesu w takim przypadku jest otwartość, szacunek i szczerość.  

Zarobki nie zawsze definiują jakość życia

Pokutuje również inny mit - większe zarobki oznaczają lepsze życie. W końcu można sobie pozwolić na więcej i o nic się nie martwić. Ale czy zawsze tak jest?

 

Niekoniecznie. Ktoś zarabiający przeciętnie, ale zaradny finansowo, może radzić sobie lepiej niż osoba z wysoką pensją, która żyje rozrzutnie i większość pieniędzy wydaje. Najczęściej nie znamy sytuacji finansowej naszych kolegów, więc po wydatkach nie jesteśmy w stanie ocenić ich zarobków. Mogą przecież być zadłużeni i utrzymywać to w tajemnicy.

 

Często zapominamy też o innym ważnym aspekcie - aby zarobić więcej, musimy „zapłacić” niejednokrotnie wyższą cenę. Czy jesteśmy gotowi wziąć na siebie większą odpowiedzialność w pracy lub zaoferować większą dyspozycyjność?

 

Z kolei dobre nawyki, w postaci oszczędzania czy rozsądnego dobierania kredytów będących dźwignią inwestycyjną, mogą zaowocować na przykład nieruchomością w atrakcyjnej cenie. Równie pomocne może być na przykład eliminowanie zbędnych miesięcznych kosztów, które niepotrzebnie nadszarpują domowy budżet. W ten sposób zmniejsza się procentowy udział wydatków w stosunku do wolnych środków czyli rośnie stabilność finansowa.

Nauczmy się rozmawiać o zarobkach

Łączenie wysokości dochodów z samooceną to - na dłuższą metę - droga donikąd. Przesiąknięci obrazkami z popkultury, często nie zastanawiamy się nad tym, co definiuje nas jako człowieka i czy na pewno powinny to być pieniądze w naszej kieszeni.

 

Z rozmów o finansach może wynikać zatem więcej pozytywów niż myślimy. Dzięki otwartej rozmowie o zarobkach możemy:

  • zauważyć przestrzeń do rozwoju samego siebie, zastanowić się nad zmianą stanowiska albo wręcz nad przebranżowieniem;
  • poprawić codzienne relacje w domu i ustalić zdrowy układ sił.

 

Temat pieniędzy warto potraktować jako szansę, a nie zagrożenie.

 

[1][2] Badanie przeprowadzone na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie liczącej N=1083 osób. Kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji Polaków w wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Dodatkowo booster N=300 dla kohorty: 18-26 oraz 27-35. Termin realizacji: 27 - 31 maja 2021. Metoda: CAWI.