Domy inspirowane naturą. Rozmowa z Piotrem Budnikiem, wiceprezesem firmy DOM 3E

Ekologiczne budownictwo utożsamiamy przede wszystkim z energooszczędnymi i pasywnymi domami. Odpowiednio niskie zapotrzebowanie na energię do ogrzewania można jednak uzyskać niezależnie od rodzaju materiałów budowlanych. Aby cieszyć się domem w 100% przyjaznym środowisku, warto także pomyśleć o tym, z czego budujemy –  jak ten surowiec jest uzyskiwany i przetwarzany, ile odpadów generuje podczas produkcji i prac budowlanych, jak później wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie. Jedno z najciekawszych na światową skalę rozwiązań w tym zakresie stworzyła polska firma DOM 3E. Rozmawiamy z jej wiceprezesem, Piotrem Budnikiem.

 

Na czym polega opatentowana przez Was technologia budowy domu?

 

SYSTEM 3E to technologia wznoszenia ścian ze specjalnie wyprofilowanych elementów z perlitu, które nie wymagają zaprawy ani kleju. Jest to pierwsza i jedyna w tej chwili technologia na świecie, która pozwala na wznoszenie ścian „na sucho”, bez docieplenia. Możemy o niej mówić w kontekście rewolucji w budownictwie, w którym od ponad 100 lat stosowane są cały czas te same rozwiązania.

 

Czyli trochę jakbyśmy budowali z klocków…?

 

Dokładnie tak. Jako SYSTEM 3E mamy trzy patenty chroniące nasz produkt - pierwszym z nich jest kształt. Stosujemy zasadę Stożka Morse’a, dzięki której mechanizm łączenia przypomina właśnie układanie klocków: siły tarcia dolnych i górnych grzebieni pod odpowiednimi kątami są tak duże, że konstrukcja nie potrzebuje żadnego spoiwa. Drugi patent to unikalny skład: jego podstawą jest perlit, naturalny minerał o genialnych właściwościach termoizolacyjnych. Jest materiałem o świetnym napowietrzeniu i neutralnym pH, co sprawia, że jest chemicznie i biologicznie obojętny. A to oznacza, że nie ma ryzyka pojawienia się grzybów, pleśni i alg, które są bardzo częstym problemem w domach budowanych metodami tradycyjnymi. Przy zastosowaniu naszej technologii takie rzeczy nie występują, dzięki czemu nasze domy są bezpieczną przestrzenią dla alergików, astmatyków i rodzin z dziećmi. Kolejną zaletą stawiania domu w SYSTEM 3E jest szybkość - nasza technologia eliminuje przestoje technologiczne w czasie budowy. Nie musimy czekać, aż ściana osiądzie czy też wyschnie. Możemy od razy przykrywać ją tynkiem czy elewacją. Użytkownicy naszych domów już zaraz po wprowadzeniu czują się jak w naturalnym, zdrowym otoczeniu. Nasze ściany to najcieńsze jednowarstwowe ściany w Unii Europejskiej. Bez fałszywej skromności mogę powiedzieć, że to najlepszy i najzdrowszy produkt budowlany w Europie.

 

Jak długo nad nią pracowaliście i jak udało Wam się ją skomercjalizować?

 

Stworzenie najlepszego produktu dla ścian jednowarstwowych w Unii Europejskiej zajęło nam trzy lata od uruchomienia zakładu produkcyjnego w Radomsku. Całość prac R&D (prace badawczo-rozwojowe, przyp. red.) to 10 lat. Przetransferowanie wynalazku do gospodarki udało się dzięki naszemu wkładowi i pieniądzom inwestorów. Sytuacja z wynalazkami w różnych branżach - bardzo często, myślę, że nawet w 99% przypadków - wygląda tak, że mamy jakiś pomysł, wyceniamy go na „złotówkę + VAT”, ale zostaje on na papierze. Naprawdę mało spisanych pomysłów przekuwa się w jakiś prototyp, a jeszcze mniej z nich się komercjalizuje. W zasadzie jesteśmy dzisiaj pierwszą od 100 lat firmą z branży budowlanej na świecie - start’upem, choć już nie na wczesnym etapie - której to się udało. Ostatni wynalazek w branży materiałów ściennych to gazobeton, wymyślony w Szwecji przez Axela Ericssona na początku lat 20. XX stulecia. Od tamtej pory niczego nowego nie wprowadzono. Nam udało się zdefiniować materiał ścienny na nowo: całkowicie wyeliminowaliśmy najsłabsze ogniwo w ścianie, jakim jest zaprawa; w czasie użytkowania traci ona gęstość, wykrusza się, powoduje spękania i tak dalej. Sama praca miała oczywiście charakter zespołowy. Mamy zespół zrekrutowanych inżynierów, a my - jako founderzy - uczestniczyliśmy i nadzorowaliśmy cały proces R&D. Branża budowlana ma swoją specyfikę, próg wejścia jest tutaj bardzo wysoki. Milion złotych na start to takie minimum, żeby jakiś prototyp stworzyć. Absolutnie kluczowi są więc inwestorzy i źródła finansowania.

 

Czym różni się przebieg budowy, a później sam dom powstały w technologii 3E od tradycyjnych rozwiązań?

 

SYSTEM 3E wyróżnia przede wszystkim tempo prac, tempo wznoszenia ścian. Nawet ktoś, kto nigdy wcześniej się tym nie zajmował, jest w stanie wybudować m2 ściany w naszej technologii szybciej niż budowlaniec z 30-letnim doświadczeniem w technologii tradycyjnej. To chyba najlepiej pokazuje, jak bardzo nasz system ułatwia życie. Ale oczywiście profesjonalni wykonawcy korzystają z naszego systemu - po prostu przesiadają się z tradycyjnych rozwiązań na nasze i tyle. W SYSTEM 3E mamy 22 rodzaje elementów, z czego 6 podstawowych, czyli około 70% tego, co widzimy. Do tego dochodzą jeszcze elementy narożne, lewe i prawe, więc uzyskanie kątów prostych jest tylko kwestią ułożenia klocka na klocek.

 

Czy żeby budować w Systemie 3E, potrzebne są wcześniej jakieś kursy, szkolenia?

 

Poradzi sobie z tym każda firma budowana i nie-budowlana. Dostarczamy jednak na budowę jednodniowy nadzór, rodzaj szkolenia. Polega ono głównie na tym, aby wytłumaczyć wykonawcom prostotę całego procesu. Chcemy upewnić się, że nikt nie weźmie do ręki piły, zaprawy czy nie uruchomi betoniarki - to są pewne nawyki, siłą rzeczy cały czas obecne w budowlance. Przy dobrej organizacji budowy i odpowiedniej liczbie ludzi, ściany domu możemy postawić w jeden dzień. Budowa jest całkowicie sucha, więc nie mamy tu nie tylko przerw technologicznych, o których wspomniałem, ale także przestojów wynikających np. z chwilowego braku wody lub prądu do uruchomienia betoniarki. Brak ocieplenia redukuje zaś zarówno czas budowy, jak i ilość odpadów budowlanych - nawet do 80%. Istotną kwestią są też oszczędności związane z materiałami dociepleniowymi - przykładowo od stycznia bieżącego roku cena styropianu poszybowała do góry ponad dwukrotnie. A czym dom różni się dla użytkownika? Użytkownik otrzymuje zdrowy, bezpieczny dom, o świetnym komforcie cieplnym niezależnie od pory roku. Perlit ma znakomitą efektywność cieplną. Zimą mamy znacznie niższe zapotrzebowanie na ogrzewanie budynku, a latem ściany się nie nagrzewają. Mieszkańcy naszych domów chwalą sobie nawet o połowę niższe rachunki za ogrzewanie w okresie zimowym w porównaniu do domów tradycyjnych lub mieszkań w bloku.

 

Gdybyśmy mieli więc w kilku punktach podsumować, dlaczego DOM 3E jest bardziej ekologiczny od innych?

 

Ta lista mogłaby być bardzo długa, ale najważniejsze rzeczy, które chcemy komunikować, to: elementy budowlane wykonane z naturalnego, zdrowego surowca, wyeliminowanie chemii - klejów i zapraw, brak potrzeby dodatkowego docieplania i stosowania materiałów uzupełniających,  znacznie obniżony ślad węglowy i wodny na etapie produkcji, budowy oraz użytkowania, redukcja odpadów budowlanych nawet o 80%.

 

Jak ocenicie podejście Polaków do ekologicznego budownictwa? Czy nasza świadomość i potrzeby zmieniły się w ciągu ostatnich kilku lat?

 

Jasne jest, że najważniejsza zawsze była, jest i będzie cena. Ale dopóki cena zdrowego życia nie przewyższy znacząco takiego cenowego środka, będzie grupa ludzi, którzy dopłacą kilka, kilkanaście procent za lepszy produkt. Tak jest w każdej branży, np. spożywczej - jest grupa osób, które wybiorą produkt zwykły, i grupa osób, które dopłacą do produktu BIO. Świadomość ekologiczna i zdrowotna niewątpliwie zwiększa się z roku na rok. Coraz głośniej mówi się o tzw. sick building syndrome, który polega na tym, że za przeróżnymi niezdiagnozowanymi objawami i dolegliwościami stoi przebywanie w określonych budynkach. Napakowane chemią materiały budowlane, farby, kleje, rozpuszczalniki, rozwijające się pleśnie i grzyby mogą powodować bóle i zawroty głowy oraz ogólne złe samopoczucie. Świadomych klientów przybywa, trend jest jasny.

 

W Waszej ofercie znajdziemy usługę kompleksowej budowy domu - od projektu po aranżację ogrodu. Jakie są zalety budowy domu w takim systemie? Czy jest to rozwiązania tańsze od zatrudniania różnych firm do poszczególnych etapów inwestycji?

 

Zrobiliśmy analizę tego, do czego nasi klienci lub osoby zwracające się do nas z zapytaniami, najbardziej przywiązują uwagę. Podium wyglądało tak, że na pierwszym miejscu było zdrowie, na drugim czas budowy, a na trzecim kompleksowość. Firm, które rzeczywiście zajmują się kompleksową budową domu, które mają wypracowany w tym zakresie brand, nie ma jeszcze w Polsce zbyt wiele. Wyłaniamy się tutaj na lidera. Czy jest to tańsze? Na pewno jest efektywniejsze. Owszem, spotykamy się czasem z argumentem, że „wychodzi to zbyt drogo”. Ale wiąże się to z pewnym mitem, który warto obalić. Zwróćmy uwagę, że klient, który otrzymuje ofertę na jakiś wąski zakres prac, bardzo często daje się skusić niską kwotą. Następnie jednak do tych kosztów, musi dołożyć kolejne i kolejne… Później efektem jest to, że wg statystyk GUS-u  budowa domu w Polsce realizowana jest średnio przez cztery lata. Wzorując się na modelach gospodarek rozwiniętych, wprowadziliśmy ONE STOP SHOP - w jednym miejscu klient otrzymuje pełen pakiet usług - od pomocy w przygotowaniu dokumentacji, uzyskania pozwolenia na budowę, po odbiór budynku. Takie rozwiązanie pożądane jest przede wszystkim przez przedsiębiorców, kadrę menadżerską, ludzi, którzy dużo podróżują - każdego, kto nie ma czasu zająć się budową, a takich osób jest teraz przeważająca większość. Jeszcze 20 lat temu wyglądało to zupełnie inaczej.

 

Od tego roku każdy nowo wybudowany dom musi spełniać normy domu energooszczędnego. Jak, z waszej perspektywy, zmiany w przepisach wpłynęły na rynek budowlany?

 

Jesteśmy firmą technologiczną, więc badania R&D  nad kolejnymi iteracjami tego samego produktu lub wprowadzeniem nowych produktów będziemy prowadzić nieskończenie długo. Podobnie jak producenci telefonów, którzy w momencie debiutu nowego modelu już analizują, jak będzie wyglądał kolejny, my już myślimy, jak zwiększyć termoizolacyjność czy wytrzymałość elementu, który mamy. Zmiany regulacyjne dotyczące termoizolacyjności są z jednej strony motywujące, ale z drugiej kosztowne. Badania R&D kosztują, lepsze parametry cieplne produktów zwiększają cenę. Ale ekologia jest tego warta. Te zmiany są potrzebne.

 

A jak oceniacie wpływ pandemii na rynek budowlany?

 

Pandemia przyniosła kilka trendów. Jest grupa klientów, którzy opóźnili decyzję o budowie domu bądź zakupie mieszkania z uwagi na niepewną sytuację domowego budżetu. Ci, którzy już wcześniej myśleli o kupnie mieszkania w bloku, dziś znacznie większą uwagę zwracają na to, aby miało dostęp do ogródka lub przynajmniej tarasu. Takie mieszkania schodzą teraz u deweloperów w pierwszej kolejności. Ale duża część klientów „przesiadła” się też z mieszkania w bloku do segmentu lub domu. I to często są osoby, które przed pandemią w ogóle nie rozważały mieszkania poza miastem. Na to nakłada się - w związku z luzowaniem ilościowym, obniżeniem stóp procentowych i w konsekwencji obniżeniem oprocentowania lokat - trend nabywania nieruchomości w celach inwestycyjnych. Za sprawą pandemii wyłoniła się także grupa inwestorów celujących w domki do 35 metrów, niewymagające pozwolenia na budowę, na działkach np. nad morzem czy na Mazurach, generalnie w miejscowościach rekreacyjnych, z myślą o krótkoterminowym wynajmie. A to, rzecz jasna, dzieje się z uwagi na restrykcje, jakim zostały poddane hotele, a domki nie. Zdecydowanie podchwycono tutaj ciekawą okazję biznesową.

 

Waszym inwestorem i ambasadorem jest znany piłkarz reprezentacji Polski Grzegorz Krychowiak. Jakie znacznie dla rozwoju marki ma posiadanie w swoich szeregach tak rozpoznawalnego nazwiska? Co doradzilibyście tutaj młodszym firmom?

 

Nasze drogi - Grzegorza Krychowiaka i DOM 3E - spotkały się trochę przypadkowo. Trafiliśmy na siebie przez wspólną znajomą. Od razu jednak pojawiła się między nami fajna chemia, a przede wszystkim - Grzegorz zachwycił się naszym produktem. Rolą ambasadora jest zwiększenie zaufania do firmy i zbudowanie jej rozpoznawalności, co jest szczególnie ważne na początku budowania marki. W naszym przypadku ambasador jest jednocześnie inwestorem, więc wiarygodność jego identyfikacji z firmą jest jeszcze wyższa niż zazwyczaj. Większość firm ma ambasadora na kontrakcie - kogoś, kto „twarzuje” marce przez jakiś okres i za chwilę pojawia się gdzieś indziej. U nas to zaangażowanie jest pełne, a jego rola podwójna. W naszej kampanii można zobaczyć, jak Grzegorz buduje ścianę w technologii 3E niczym wprawiony budowlaniec. Przyjechał z lotniska, wskoczył w naszą odzież firmową i chociaż nigdy wcześniej niczego nie budował, wznosił ścianę jak doświadczony pracownik budowlany. Jeżeli miałbym w tym temacie dać młodym firmom jakąś wskazówkę, to myślę, że najbardziej istotne jest to, aby w pierwszej kolejności doprowadzić produkt do perfekcji i jasno komunikować swoje przewagi konkurencyjne. Tak, aby ambasador nie miał wątpliwości, czy chce dołączyć do danej marki. To dość częsty błąd, że firmy szukają ambasadora na siłę, pokładając w nim większość nadziei na sukces. To jest zła droga, przez którą może ucierpieć wizerunek obu stron. Taka współpraca powinna się wyłonić przy okazji - kiedy już wszystko jest zrobione i tylko szukamy sposobu, aby z informacją o naszym produkcie dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców. Wydaje mi się, że to zawsze ambasador jest tym, który ryzykuje bardziej. On ma tylko jedną twarz i złe uplasowanie w jakieś marce może mieć dla niego długofalowe negatywne konsekwencje.

 

Sportowcy, muzycy lub aktorzy miewają, co jest całkowicie zrozumiałe, lepsze i gorsze momenty w swojej karierze. Czy to, że ostatnie Mistrzostwa Europy nie były dla Grzegorza Krychowiaka tak udane, jakbyśmy wszyscy sobie tego życzyli, stało się dla Was jakimś powodem do obaw? Czy relacje między biznesem a ambasadoram są podatne na różne chwilowe kryzysy?

 

Zacznę od tego, że Grzegorz Krychowiak rozegrał znakomity sezon w lidze rosyjskiej, w której jest wielką gwiazdą. Został nawet wybrany do „jedenastki sezonu”. Co ciekawe, kiedy Grzegorzowi idzie znakomicie, raczej nikt nas nie pyta, jak to wpływa na nasz biznes (śmiech). Sport to są wzloty i upadki, których nie da się uniknąć. My patrzymy na Grzegorza Krychowiaka inaczej. To nie jest piłkarz dwudziestoletni, ale zawodnik, który przekroczył już trzydziestkę. On już ma pod swoim nazwiskiem wygrawerowane takie wartości jak stabilność, profesjonalizm, wytrwałość. I to, czy jeden turniej pójdzie mu lepiej lub gorzej, nie może już tego zmienić. Kiedy za parę lat Grzegorz Krychowiak zakończy karierę i będzie zapraszany do studia telewizyjnego jako ekspert, nikt nie będzie go pytał o Mistrzostwa z 2021. Tak samo, jak dziś nikt nie pyta o słabsze mecze np. Jerzego Dudka.

 

W świecie sportu jest takie mądre powiedzenie, że forma jest chwilowa, ale klasa permanentna. To chyba dobrze odnosi się do statusu ambasadora i filozofii angażowania takiej, a nie innej postaci?

 

To bardzo ładne i bardzo adekwatne powiedzenie. Słabsze turnieje miewali i inni wielcy gwiazdorzy futbolu. Czy to wpłynęło jakoś na ich kontrakty reklamowe? Liczy się dziedzictwo, grawer pod nazwiskiem. Grzegorz Krychowiak już na stałe zapisał się w historii polskiego i zagranicznego, klubowego futbolu.

 

Jak, waszym zdaniem, kształtuje się obecnie relacja między biznesem a ekologią?

 

Uważam, że nigdy wcześniej biznes i ekologia nie przenikały się tak bardzo, jak dzisiaj. Widzimy to w każdym obszarze życia - od segregacji śmieci przez redukcję plastiku i zdrową żywność po transport, odnawialne źródła energii i właśnie budownictwo. Dobrym wyznacznikiem zmian, jakich doświadczamy na płaszczyźnie biznes-ekologia, jest planowane przez Unię Europejską wprowadzenie zakazu produkcji samochodów z silnikiem spalinowym po 2035 roku. Dla biznesu największym wyzwaniem jest więc nadążenie za terminami planowanych zmianami regulacyjnych. 14 lat wydaje się odległym terminem, jednak dla całej branży to bardzo krótki czas na transformację. Ale jesteśmy w sytuacji, kiedy nie mamy już innego wyjścia i zdrowe życie, jak wspomniałem, warte jest tej ceny. Dzisiaj każdy biznes, który nie jest ekologiczny, jest już na straconej pozycji. W tym sensie, że jest poza trendem. Wszystko zmierza w kierunku EKO, symbiozy z otoczeniem. Podpisuję się pod tym obiema rękoma. W domu spędzamy 2/3 życia i naprawdę myślmy o tym, w czym mieszkamy; z czego są te ściany, do których co noc przykładamy głowę.